Grajcie tak jak w czwartej kwarcie
Koszykarze AZS-u Radex Szczecin przegrali po dogrywce arcyważny mecz ze Zniczem Basket Pruszków 81:92. To spotkanie może się okazać decydujące jeśli chodzi o awans szczecińskiego zespołu do play-offów.
Na brawa Akademicy zasługują tylko za kwartę czwartą. Grali agresywnie, z polotem, zespołowo, widać było pełne zaangażowanie. Aż chciałoby się oglądać taką koszykówkę przez cały czas. Efekt - szczecinianie odrobili 11-punktową stratę, a na 18 sekund przed końcem spotkania mieli nawet piłkę i mogli rozstrzygnąć wynik na swoją korzyść. Niestety szansa została zmarnowana i zwycięzcę musiała wyłonić dogrywka. Ta okazała się po raz drugi z rzędu (przed tygodniem w doliczonym czasie gry ulegli ekipie z Dąbrowy Górniczej) zgubna dla naszego zespołu. Rzuty z nieprzygotowanych pozycji, słaba obrona i goście bez większych problemów uzyskali przewagę, którą nie oddali już do końca spotkania.
Pierwsza kwarta wcale nie zwiastowała porażki Akademików. Co prawda szczecinianie na początku przegrywali 0:5, ale szybko odrobili tę stratę. Chwilę później, po trójce Łukasza Bieli prowadzili już 7:5. Prawdziwe kłopoty zaczęły się w drugich 10 minutach meczu. Od stanu 16:15, goście zdobyli 12 punktów, nie tracąc ani jednego (dwa razy celnie rzucił za trzy Dominik Czubek). Pierwsze trafienie AZS Radex w tej części meczu zaliczył dopiero po 5 minutach gry. Za 'trzy' rzucił Tomasz Balcerek. Do szatni zawodnicy schodzili przy stanie 31:41.
Po zmianie stron co prawda gospodarze poprawili skuteczność, ale na nic się to zdało, przy dobrze dysponowanych zawodnikach z Pruszkowa. Radex odrobił tylko jeden punkt. Obraz gry zmienił się dopiero w ostatniej odsłonie spotkania. Szczecinianie wreszcie zaczęli grać na miarę swoich możliwości. Swoją dobrą postawą na parkiecie obudzili nawet śpiącą publiczność, która zaczęła dopingować swoich koszykarzy. Kluczem do odrobienia strat okazały się rzuty wolne. 100-procentowa skuteczność Macieja Macherka, i Łukasza Pacochy doprowadziły do tego, że na niespełna 5 minut przed końcem meczu gospodarze objęli prowadzenie - 66:65. Dobrą passę Akademików przerwał Przemysław Szymański, celnym rzutem za trzy punkty. W końcówce odpowiedzialność za wynik wzięli na siebie Biela i Balcerek i to właśnie po ich rzutach na 18 sekund przed końcem spotkania był remis po 76 i piłkę mieli gospodarze. Niestety Adam Linowski z trudnej sytuacji nie zdołał umieścić piłki w koszu. Dogrywka w koszykówce, podobnie jak tie-break w siatkówce rządzi się swoimi prawami. Akademicy słabo rozpoczęli dodatkowe pięć minut meczu. Później chcąc odrobić stratę często decydowali się na rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Ostatecznie szczecinianie musieli uznać wyższość MKS-u. Po tej porażce AZS-owi Radex będzie niezwykle ciężko awansować do play-offów. - Zespół musi być zespołem, a nie grupą zawodników, którzy chcą pograć sobie w koszykówkę - powiedział po meczu rozżalony Zbigniew Majchrek, trener AZS-u Radex Szczecin. - Jeżeli tworzymy ten kolektyw, to gra wygląda zupełnie inaczej, tak jak w 4 kwarcie. Dogrywka nam nie wyszła. Mieliśmy grać więcej jeden na jeden. Co niektórzy zawodnicy wzięli ciężar gry na swoje barki, ale wyszło jak wyszło - dodaje szkoleniowiec akademików. AZS Radex Szczecin - Znicz Basket Pruszków 81:92 (16:15, 15:26, 21:20, 24:15, d. 5:16) AZS: Pacocha 24, Biela 17, Majcherek 15, Mielczarek 8, Balcerek 7, Linowski 5, Raczyński 3, Miszczuk 2, Koszuta 0, Pytyś 0. Znicz: Malewski 22, Aleksandrowicz 15, Szymański 15, Czubek 10, Bonarek 9, Kwiatkowski 7, Pisarczyk 7, Suliński 4, Czosnowski 3, Matuszewski 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|