Niesamowity początek sezonu Spójni
Spójnia Stargard Szczeciński w pierwszej kolejce pierwszej ligi sezonu 2012/13 udała się do Wrocławia gdzie rozegrała strasznie nerwowe spotkanie z faworytem do awansu Śląskiem. Pojedynek zakończył się sensacją, skazywani na porażkę koszykarze z Stargardu wygrali z Wrocławianami 80:75. Ostatnia minuta meczu była bardzo nerwowa, ale statecznie nasi koszykarze zdołali się obronić i zgarnąć dwa punkty.
Przed meczem wiele osób obstawiało, że spotkanie będzie podobne jak spotkanie turniejowe w Brzegu Dolnym, gdzie Spójnia przegrała blisko trzydziestoma punktami. Nic bardziej mylnego, od pierwszej kwarty było widać, że jest ono bardzo wyrównane. Biało-bordowi zaskoczyli gospodarzy bardzo dobrą grą w ofensywie i defensywie.
Pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobył Hajasz, ale błyskawicznie odpowiedział Adam Parzych dwoma celnymi rzutami za linii 6,75m. Kolejne punkty dołożył Tomasz Stępień i było 6:11. Do gry włączyli się podkoszowi - Łukasz Ratajczak i Wiktor Grudziński, którzy zdobyli razem osiem punktów. Punkty zdobywał także Karol Szpyrka. Pierwsza kwarta skończyła się zwycięstwem Stargardzian 27:20.
Druga kwarta była bardziej wyrównana gra. Niesamowite zawody rozgrywał Arkadiusz Soczewski. Niestety Arek szybko złapał cztery faule i musiał usiąść na ławce, aby nie złapać piątego. W zespole Spójni punktowali Tomasz Stępień i Hubert Pabian. Końcówka kwarty należała do WKS-u, który zdobył aż dziesięć punktów. Pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem Spójni 47:44. W trzeciej kwarcie to gra kosz za kosz. Złą sytuacją dla Spójni była informacja o czterech faulach Wiktora Grudzińskiego i Łukasza Ratajczaka. Jednak Spójnia wytrzymała nerwowo i prowadziła przed ostatnią kwartą 61:56. Ostatnia kwarta to już zupełny horror. Spójnia fatalnie ją rozpoczęła. Śląsk zdobył dziesięć punktów z rzędu. Jednak to nie podłamało Stargardzian, gdy wolne trafił Ratajczak Spójnia przegrywała tylko punktem. Na cztery minuty przed końcem meczu Spójnia odzyskała prowadzenie. Tomek Stępień trafił za trzy i było 67:68. Dwa punkty dołożył Szczepaniak, a za trzy trafił Szpyrka. Podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza prowadzili 75:69. Do końca pozostało półtorej minuty. Wtedy gospodarze zaczęli faulować. To samo robili Stargardzianie nie dając rywalom możliwości rzutu za trzy. I tak było przez ostatnią minutę meczu. Zwycięstwo zapewnił biało-bordowym Adam Parzych, który trafił wszystkie wolne w końcówce meczu. Wygrana Spójni nad Śląskiem Wrocław jest wielką sensacją. Kolejny mecz już w środę. Spójnia zagra u siebie z beniaminkiem, do Stargardu Szczecińskiego przyjedzie Stal Ostrów Wielkopolski. Śląsk Wrocław - Spójnia Stargard 75:80 (20:27, 24:20, 12:14, 19:19) Śląsk: Mroczek-Truskowski 12, Ochońko 12, Sulima 10, Hajnsz 8, Hyży 8, N. Kulon 8, Kikowski 7, Diduszko 6, Prostak 4, Bochenkiewicz 0 Spójnia: Stępień 15, Parzych 14, Soczewski 11, Pabian 10, Szpyrka 9, Grudziński 8, Szczepaniak 7, Ratajczak 6, Michalski 0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/pzkosz.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Sugar |
|