Na inaugurację remis w Drawsku
Niestety w dzisiejszym spotkaniu Chemik Police zaledwie zremisował bezbramkowo z Drawą Drawsko. Niestety, bo z przekroju całego spotkania podopieczni trenera Mariusza Szmita byli lepszą, dominująca na boisku ekipą. Spory niesmak po spotkaniu zostawił poziom sędziowania. W drugiej połowie zawodnicy Drawy dwukrotnie faulowali w polu karnym, jednak sędzia główny nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.
Drawa: Kaczmarczyk - Kotula, Dymek, Gronowski, Batista, Hermanowicz (79’ Kapeliński), Węglowski (46' Okoniewski), Maciejewski (61’ Biergiel), Jureczko, Juszczak, Steciak (70’ Michalik)
Chemik: Witkowski - Bieniek, Jakubiak, Janicki, Włodarczyk, Fadecki, Jóźwiak, Cierech (69’ Krawiec), Guźniczak (89’ Sasin), Kosakowski (77’ Filipowicz), Ciołek Statystyki (Drawa - Chemik): Strzały celne: 2 - 4 Strzały niecelne: 1 - 4 Faule: 14 - 12 Żółte kartki: 0 - 1 (Jóźwiak) Rzuty rożne: 4 - 4 Spalone: 2 - 2 Pogoda: 28 st. C, słonecznie Widzów: 250 Zgrzyt meczu: dwa faule, które musiały zakończyć się karnymi zostały przeoczone przez arbitra spotkania; nawet zawodnicy Drawy rozgrzewający się za bramką w rozmowach między sobą przyznali, że Chemik został skrzywdzony Już na samym początku sobotniego spotkania z Drawą Chemik mógł objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu Wojtka Fadeckiego z lewego skrzydła Wojciech Guźniczak z pokłonu główkował minimalnie obok słupka. Kilka minut później Mateusz Jureczko uderzał zza pola karnego, jednak piłka przeleciała obok spojenia bramki Maksymiliana Witkowskiego. W kolejnych minutach można było obserwować kawał dobrego futbolu w wykonaniu obu zespołów, jednak bez groźniejszych podbramkowych akcji. Dopiero w 29 minucie po podaniu w pole karne Patryk Steciak z bliska trafił w interweniującego Witkowskiego. Dziesięć minut później Przemek Ciołek dośrodkował w pole karne na ósmy metr i po główce Wojtka Guźniczaka piłka trafiła w poprzeczkę. Tuż przed przerwą Chemik ponownie znalazł się w polu karnym. Pierwszy strzał Filipa Kosakowskiego został zablokowany przez Roberta Gronowskiego. Piłka trafiła do Wojtka Fadeckiego, jednak po uderzeniu z kilkunastu metrów Marcin Kaczmarczyk z trudem obronił na rzut rożny. Druga połowa rozpoczęła się od potężnej pomyłki arbitra. W pole karne Drawy wpadł Wojtek Fadecki, piłkę wślizgiem usiłował wybić Robert Gronowski, jednak zamiast w piłkę spóźniony trafił w nogi zawodnika Chemika. Fadecki runął na murawę, jednak nie doczekał się rzutu karnego. Kilkanaście minut później identycznie w tym samym miejscu pola karnego zachował się Dawid Biergiel, który spóźnił wślizg na Pawle Cierechu i podobnie jak wcześniej sędzia główny przeoczył ewidentny faul. Później z każdą minutą Chemik coraz bardziej cisnął, nie potrafił jednak przekuć przewagi na bramkę. W 71 minucie ładną asystą mógł popisać się Filip Kosakowski, który w tempo zagrał do wbiegającego prawą stroną Pawła Krawca. Krawiec w polu karnym ściął do środka i niestety trafił prosto w bramkarza. Później po dośrodkowaniu Kosakowski zgrał głowa na środek pola karnego do Ciołka, a ten z woleja posłał piłkę do rąk bramkarza. Tuż przed końcem wyśmienitą prostopadłą piłkę do Krzysztofa Filipowicza zagrał Jarek Jóźwiak. Niestety młody napastnik Chemika również trafił w wyśmienicie spisującego się w bramce Kaczmarczyka. Tomasz Grzegorczyk (trener Drawy): Na pewno spotkanie było ciekawe. Tak samo jak dla nas Chemik, tak dla Chemika my byliśmy niewiadomą. Wymieniliśmy sześciu czy siedmiu zawodników. Troszkę w bólach walczyliśmy, nastawiliśmy się na grę z kontry z jednym napastnikiem w systemie 4-2-3-1 i różnie to wyglądało. Nikogo bym nie chciał wyróżniać, ale na pewno postawa Kaczmarczyka (bramkarz - przyp. KC) uratowała nam mecz i jeden punkt. Nie dominowaliśmy ale wyglądało to nieźle w naszym wykonaniu. Chłopakom powiedziałem w szatni, że jedna bramka może ustawić mecz. Wiedzieliśmy, że Chemik gra ze sobą już dłuższy czas, piłkarze grają dobrze piłką. Jest Przemek Ciołek, który jest liderem zespołu i rozdziela piłki. Dlatego nie chcieliśmy grać wysokim pressingiem, tylko nastawiliśmy się na grę z kontry. Nie jestem zwolennikiem włoskiej taktyki catenaccio, ale jeżeli nie potrafisz wygrać to przynajmniej zremisuj. Pierwszego meczu nie można było przegrać. Mariusz Szmit (trener Chemika): Prognozy się sprawdziły. W pierwszej połowie oba zespoły się badały, w drugiej mieliśmy już pełną dominację. Powiem krótko, że powinniśmy wygrać 2:0 czy 3:0, a zremisowaliśmy 0:0 i to jest nasza porażka, bo jak było widać z meczu w drugiej połowie mieliśmy przewagę taktyczną, motoryczną i wytrzymałościową. Brakowało nam tej kropki nad „i”. Niestety po naszych były dwa ewidentne karne, których niestety sędzia nie podyktował. Szkoda, że się pomylił bo z przebiegu całego meczu byliśmy lepsi. Bardzo fajnie zagrali nowi zawodnicy. Wojtek Guźniczak mógł strzelić z głowy, Paweł Cierech był trochę zabłąkany w swojej stronie ale myślę, że będzie grał lepiej. Konrad Włodarczyk powalczył, starał się i nieźle grał głową. W bramce bardzo fajnie zagrał Witkowski który kilka razy fajnie interweniował i przy stałych fragmentach i dzięki temu nie stwarzali żadnego zagrożenia. Jarosław Jóźwiak (piłkarz Chemika): Na pewno nie można być zadowolonym po dzisiejszym spotkaniu. Moim zdaniem nie zyskaliśmy dzisiaj jednego punkty, ale straciliśmy dwa bo to był mecz do wygrania. W pierwszej połowie poprzeczka, w drugiej dwie czy trzy sytuacje, które powinny zakończyć się bramkami i trzy punkty powinny pojechać do Polic. Moim zdaniem przynajmniej jeden karny był, ale nie chcę oceniać postawy sędziego. Co do mojej formy to albo jest albo nie ma, dzisiaj była. Paweł Cierech (piłkarz Chemika): Wiadomo, na początku brakowało nam zgrania i zabrakło nam dzisiaj wykończenia. Od początku tak nie za bardzo mi szło, ale w drugiej się rozkręcałem i pokazałem na co mnie stać. Jestem jak najlepiej przygotowany kondycyjnie. Karnym na mnie był ewidentny, ale niestety taka decyzja sędziego i tylko zremisowaliśmy.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|