Chemik bez punktu na koniec jesieni
Niestety w kiepskich nastrojach piłkarze Chemika Police rozpoczęli przerwę zimową. W ostatnim spotkaniu jesieni zawodnicy prowadzeni przez trenera Mariusza Szmita mierzyli się z Pogonią Barlinek i po wyrównanym spotkaniu przegrali 0:1 (0:1). Jedyną bramkę meczu zdobył Filip Wiśniewski.
Chemik: Otocki - Sasin (64’ Szczupaczyński), Janicki, Kalinowski, Karpiński, Bieniek, Jakubiak, Guźniczak (69’ Gołębiowski), Krawiec (76’ Cierech), Ciołek, Filipowicz
Pogoń: Tomczak - Bącler, Suterski, Grocholski, Kubiak, Wiśniewski, Stukonis, Świtaj (90+3’ Momot), Świercz (68’ Gieniec), Grąbczewski (56’ Matuszewski), Sarbinowski (90’ Aleksandrowicz) Statystyki (Chemik - Pogoń): Strzały celne: 7 - 4 Strzały niecelne: 8 - 3 Faule: 12 - 14 Żółte kartki: 1 - 4 (Krawiec - Kubiak, Świtaj, Suterski x2) Czerwone kartki: 0 - 1 (Suterski za dwie żółte) Rzuty rożne: 14 - 4 Spalone: 1 - 2 Pogoda: 9 st. C, zachmurzenie Widzów: 150 Bramki: 0:1 - 39 minuta - Filip Wiśniewski Choć w sobotnim spotkaniu zabrakło Kosakowskiego, Fadeckiego (obaj pauza za kartki) oraz Jóźwiaka (pogrzeb) siła ofensywna Chemika nie wyglądała na osłabioną. Od samego początku spotkania policzanie rzucili się na rywala i już po dwóch minutach bramkarz Pogoni Daniel Tomczak z trudem bronił strzał z dystansu Krzysztofa Filipowicza. Po chwili z kilkunastu metrów nieznacznie koło bramki uderzał Paweł Krawiec. Gdy Chemik trochę się wyszalał na parę minut inicjatywę przejęli rywale. Najpierw Paweł Grocholski z rzutu wolnego uderzył koło bramki, później Grzegorza Otockiego strzałem z kilkunastu metrów zatrudnił Piotr Sarbinowski. W 13 minucie po faulu na Filipowiczu Chemik wykonywał rzut wolny z 20 metrów. Po uderzeniu Przemysława Ciołka bramkarz sparował piłkę przed siebie i po zamieszaniu w polu ostatecznie niecelnie nad poprzeczką uderzył Jakub Karpiński. Trzy minuty później jeszcze lepszą okazję do zdobycia bramki miał Paweł Krawiec, jednak Tomczak czubkami palców sparował na rzut rożny uderzoną w długi róg piłkę. Przewaga Chemika w tej części gry nie podlegała wątpliwości. Dwukrotnie niecelnie na bramkę rywali uderzał Ciołek, Guźniczak zza pola karnego posłał piłkę do rąk bramkarza, zaś centra Jakubiaka została zatrzymana nogami przez bramkarza z Barlinka. W 31 minucie po stracie w polu karnym w pole karne ruszył Sarbinowski, jednak Grzegorz Otocki wyszedł z bramki i obronił uderzenie z bliska. Niestety kilka chwil później Pogoń objęła prowadzenie. Filip Wiśniewski znalazł się z prawej strony pola karnego i pokonał Otockiego precyzyjnym strzałem w długi róg. W doliczonym czasie gry straty mógł zmniejszyć Mateusz Jakubiak, jednak strzał z linii pola karnego powędrował metr nad poprzeczką. Do remisu nie zdołali doprowadzić także Filipowicz, który przed bramką został zablokowany przez Grocholskiego oraz Ciołek, który z rzutu wolnego skierował piłkę do rąk bramkarza. Pierwszą groźniejszą akcję po przerwie miała Pogoń. Po strzale Macieja Grąbczewskiego z boku pola karnego Grzegorz Otocki wypluł piłkę przed siebie, natychmiast doskoczył Sarbinowski jednak strzał powędrował koło słupka. Niecelnie uderzał strzelał także Michał Świercz, który w 56 minucie główkował po dośrodkowaniu Wiśniewskiego. Dziesięć minut później po dośrodkowaniu Ciołka przed bramką główkował Rafał Kalinowski, jednak Daniel Tomczak niezłą interwencją przeniósł nad poprzeczką zmierzający w samo okienko piłkę. Po chwili z dośrodkowaniem w polu karnym minął się Filipowicz i Tomczak wypiąstkował piłkę przed szesnastkę. Natychmiast na bramkę uderzył Karpiński, jednak i tym razem niecelnie. Końcowe minuty to miażdżąca przewaga Chemika, który za wszelką cenę usiłował wyrównać. Najpierw po prawie 50 metrowym sprincie Krzysztofa Filipowicza zatrzymał bramkarz Pogoni, zaś później po dośrodkowaniu w pole karne Mateusz Jakubiak główką trafił w poprzeczkę. Świecę na bramkę usiłował zamienić Rafał Kalinowski, jednak strzał nożycami minął bramkę Pogoni. Z biegiem czasu robiło się coraz bardziej nerwowo na boisku i na obu ławkach, jednak wynik spotkania nie uległ już zmianie i trzy punkty pojechały do Barlinka. Mariusz Szmit (trener Chemika): To było bardzo ciężkie spotkanie i przy odrobinie skuteczności to my mogliśmy wygrać. Niestety praktycznie co mecz muszę się tłumaczyć dlaczego graliśmy lepiej od rywala i przegrywaliśmy. Brak skuteczności i proste błędy w obronie. Dzisiaj mieliśmy mnóstwo sytuacji, szczególnie w pierwszej połowie gdzie już po 10 minutach powinno być po meczu. Powinniśmy wygrać 2:0 czy 3:0. Na treningu każdy potrafi uderzyć w bramkę, potrafi kiwnąć ale przychodzi mecz i jest stres. Brakowało nam dzisiaj trzech zawodników, Jóźwiaka, Kosakowskiego i Fadeckiego i mieliśmy małe pole manewru. Nie gramy źle, ale nie potrafimy wykorzystać swoich sytuacji. Pogoń tak jak my miała bałagan w obronie, ale nie wykorzystaliśmy tego. Tomasz Nowicki (trener Pogoni): Bardzo ciężkie trzy punkty. Trochę zaskoczyło mnie bardzo duże boisko, ale sam mecz był wyrównany. Chemik miał swoje sytuacje, my mieliśmy swoje. Szkoda, że to co mieliśmy na początku drugiej połowy nie zostało wykorzystane bo mielibyśmy spokojny mecz. Spodziewaliśmy się, że Chemik zagra otwartą piłkę i my również wyszliśmy z otwartą grą. Nic nie broniliśmy, walczyliśmy o trzy punkty i nam się udało.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|