Trzy punkty rezerw Pogoni
Niestety mimo dobrego spotkania i momentami porywającej gry piłkarze Chemika Police nie zdołali w spotkaniu z rezerwami Pogoni Szczecin wyrwać choćby punktu. W pierwszej połowie Pogoń miała optyczną przewagę, którą udokumentowała bramką Radosława Wiśniewskiego. W drugiej to Chemik zdecydowanie zdominował rywala i w 69 minucie po strzale Wojciecha Fadeckiego doprowadził do remisu. Niestety odrobiny koncentracji zabrakło w doliczonym czasie gry, gdy po dośrodkowaniu w pole karne Norbert Neumann strzałem głową ustalił wynik spotkania na 2:1 (1:0) dla Pogoni II.
Na zdjęciu: W 69 minucie Wojtek Fadecki pięknym strzałem z kilkunastu metrów doprowadził do remisu, niestety trzy punkty i tak zostały w Szczecinie.
Pogoń II: Janukiewicz - Szałek (46’ Sobolczyk), Porzeziński, Karczmarski, Gutowski, Wilk, Ława (46’ Mosnikov), Wiśniewski, Bonin (81' Andrzejewski), Traore (46’ Zwoliński), Neumann
Chemik: Otocki - Jakubiak, Janicki, Kalinowski, Sasin, Bieniek, Jóźwiak, Fadecki (79’ Cierech), Guźniczak, Krawiec (46’ Filipowicz), Kosakowski Statystyki (Pogoń II - Chemik): Strzały celne: 4 - 6 Strzały niecelne: 2 - 3 Faule: 17 - 13 Żółte kartki: 3 - 4 (Karczmarski, Neumann, Mosnikov - Fadecki, Kosakowski, Sasin x2) Czerwone kartki: 0 - 1 (Sasin) Rzuty rożne: 7 - 2 Spalone: 1 - 1 Pogoda: 6 st. C, zachmurzenie Widzów: 100 Bramki: 1:0 - 33 minuta - Radosław Wiśniewski 1:1 - 69 minuta - Wojciech Fadecki 2:1 - 90 minuta - Norbert Neumann Już pierwsza akcja spotkania mogła przynieść piłkarzom Chemika prowadzenie. Niestety po silnym uderzeniu Filipa Kosakowskiego z lewej strony pola karnego piłka obiła słupek bramki Radosława Janukiewicza i wyszła w pole. Jak szybko rozpoczęły się emocje, tak szybko z boiska zaczęło wiać nudą. Przez pól godziny zespoły wyprowadzały ataki, jednak za każdym razem brakowało finalnego podania lub uderzenia na bramkę. Dopiero kwadrans przed końcem pierwszej połowy nielicznie zgromadzeni kibice doczekali się groźniejszej akcji, która od razu zakończyła się bramką. Po wrzucie z autu pod polem karnym Chemika i przedłużeniu Radosław Wiśniewski przy biernej postawie obrony gości wepchnął z bliska piłkę do bramki. Pogoń próbowała pójść za ciosem i zdobyć kolejnego gola, jednak Bartosz Sasin zablokował Wiśniewskiego, zaś po chwili Grzegorz Otocki zatrzymał strzał Mouhamadou Traore. Chemik nie postawał dłużny. W doliczonym czasie gry Damian Karczmarski uprzedził przed bramką Filipa Kosakowskiego, zaś po uderzeniu Pawła Krawca Radosław Janukiewicz instynktownie sparował strzał przed siebie. Druga połowa to już zdecydowanie więcej emocji i zdecydowana dominacja zawodników z Polic. Najpierw po dośrodkowaniu Wojtka Fadeckiego Janukiewicz piąstkowaniem uprzedził Michała Janickiego, zaś po chwili po dośrodkowaniu Mateusza Jakubiaka Kosakowski strzałem głową posłał piłkę do rąk bramkarza Portowców. Po godzinie gry Chemik zdobył nawet wyrównującą bramkę gdy strzał Kosakowskiego odbity od słupka do pustej bramki skierował Filipowicz, jednak boczny arbiter wyraźnie przysnął i asekuracyjnie zasygnalizował pozycję spaloną. W 65 minucie Chemik nie tylko powinien, ale wręcz musiał objąć prowadzenie po tym jak Wojtek Fadecki idealnie zagrał koło wychodzącego bramkarza do Wojtka Guźniczaka. Młody pomocnik mając przed sobą wyłącznie pustą bramkę z ośmiu metrów… przestrzelił nad poprzeczką. Cztery minuty później po silnym strzale Wojtka Fadeckiego zza pola karnego wreszcie Chemik wyrównał. Kolejne minuty to ciągłe ataki policzan i narastająca frustracja zawodników Pogoni. W kolejnych minutach po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z piłką przed bramką minął się Kamil Bieniek, później Damian Karczmarski o mało co nie pokonał lobem Janukiewicza, zaś po główce Guźniczaka z kilkunastu metrów piłka spadła na bramkę. W końcówce spotkania kolejną szansę na zwycięską bramkę miał ponownie Filipowicz, jednak Janukiewicz znów instynktownie zatrzymał strzał napastnika Chemika. W doliczonym czasie Bartosz Sasin sfaulował rywala w głębi pola, piłkę w pole karne wrzucił Siergiej Mosnikov i po celnej główce Norberta Neumanna piłka po raz drugi wylądowała w bramce Chemika. Maciej Mateńko (trener Pogoni II): Dwie różne połowy. W pierwszej mieliśmy przewagę i graliśmy piłką. W przerwie musiałem dokonać trzech zmian spowodowanych poniedziałkowym meczem pierwszego zespołu. I po przerwie jakby zespoły zamieniły się koszulkami. Chemik przejął inicjatywę, grał piłką i stwarzał sytuacje i był zdecydowanie lepszym zespołem. Najbardziej chyba zasłużonym wynikiem byłby remis, ale sport taki jest, że nie zawsze wygrywa lepszy. Szczęście nam sprzyjało i w ostatniej minucie zdobyliśmy zwycięską bramkę. Jeszcze przed spotkaniem wiedziałem, że Chemik to młody i ambitny zespół i będzie dzisiaj bardzo ciężki mecz. Dlatego cieszę się, że zagraliśmy do końca z charakterem i to czwarty mecz, gdzie zdobywamy bramkę w doliczonym czasie gry i daje to nam zwycięstwo. Cieszę się, że moi chłopcy do końca pokasują charakter. Mariusz Szmit (trener Chemika): Bardzo dobre, ciekawe spotkanie. W pierwszej połowie było trochę chaosu bo zespół Pogoni był wzmocniony zawodnikami pierwszego zespoły i chyba chłopcy się trochę przestraszyli. Dzisiaj w drugiej połowie nie byliśmy lepsi o klasę, ale o dwie klasy. To co zrobiliśmy przed strzeleniem gola, ta akcja do „pustaka” to była Liga Mistrzów i co z tego, skoro nie potrafimy trafić z metra. Jako trener jestem jednak załamany, że zagraliśmy w taki sposób. Niektórzy grają dwa czy trzy lata i nadal popełniają proste błędy. Co z tego, że ładnie graliśmy skoro znowu dostaliśmy w przysłowiową „czapę”. My ciągle gramy ładnie, a już tyle punktów potraciliśmy bo ładnej gry nie przekuliśmy na punkty. Za styl nie dostaje się punktów.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|