ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus
Nagrodzeni za skuteczność
Po bardzo emocjonującym i stojącym na niezłym poziomie meczu Chemik odniósł niezwykle cenne zwycięstwo nad bezpośrednim sąsiadem w tabeli. Mimo, iż z przebiegu meczu to nie Chemik był drużyną lepszą, gospodarze okazali się być skuteczniejsi, co pozwoliło im na zainkasowanie ciężko wywalczonych trzech punktów. Choć w niektórych momentach meczu z pewnością z ulgą przyjęliby wynik remisowy z - historycznie patrząc - znacznie bardziej utytułowanym rywalem.

Mecz zaczął się od optycznej przewagi jaką skutecznie z minuty na minutę wypracowywali sobie goście. Obraz gry tak naprawdę niewiele się zmieniał przez całe spotkanie. To goście mieli więcej z gry, dłużej utrzymywali się przy piłce, nie stwarzali jednak klarownych sytuacji strzeleckich, którymi mogliby udokumentować posiadana przewagę. Chemik wydawało się, że pogodził się z dominacją przyjezdnych oddając gościom przywilej rozgrywania piłki w strefie środkowej boiska. Swoich szans gospodarze szukali w kontrach i szybkich atakach skrzydłami następujących po długich podaniach z głębi pola. W akcjach kończonych strzałami panowała względna równowaga, chociaż były fragmenty, w których policzanie cofając się głęboko oddawali inicjatywę rywalom.
W 4 minucie pierwsza okazja gości. Dynamiczne wbiegnięcie Bułki w pole karne zakończone próbą wymuszenia rzutu karnego - na szczęście bezskuteczne. W 10 minucie swój udział w meczu zakończył Kalinowski zmieniony po kontuzji przez Fadeckiego. Czy stanowiło to osłabienie siły ognia gospodarzy? Wydaje się że w jakiejś mierze tak. Fadecki nie stanowił większego zagrożenia dla bramki przeciwnika, jego współpraca z Filipowiczem mogła być bardziej produktywna.

Przewagi gości Chemicy nie potrafili przerwać chociażby skutecznie wykonywanym stałym fragmentem gry. Okazja ku temu nadarzyła się w 14 minucie. Po faulu na Filipowiczu fatalnie rozegrany rzut wolny stał się zarzewiem niezwykle groźnego kontrataku przeciwników z Gdyni. Na szczęście dla gospodarzy Bułka po akcji lewym skrzydłem minimalnie chybił. Chwilę potem, po rzucie wolnym, do którego szybkiego rozegrania próbował nieprzepisowo nie dopuścić Jóźwiak (żółta kartka), miało miejsce nieporozumienie w szykach obronnych gospodarzy. Kiełdanowicz wybijał piłkę niemal z rąk bramkarzowi, silnie uderzał Barnik, jednak przeniósł piłkę ponad poprzeczką.

W 18 minucie indywidualny rajd Piekarskiego przerwany zostaje faulem na 20 metrze od bramki Otockiego. Nieznacznie przestrzelony rzut wolny z miejsca przewinienia wykonywał szczególnie aktywny w początkowych fragmentach gry Bułka.

W 20 minucie gry goście przeprowadzili bardzo składną dwójkową akcję rozgrywając piłkę z tzw. klepki. Szybka wymiana piłek między Bułką i Kiełdanowiczem pozwoliła na zaabsorbowanie większej liczby obrońców, z czego skorzystał wbiegający ze skrzydła Adamus. Niestety dla gości ponownie bez efektu bramkowego. Chwilę potem warta odnotowania jeszcze jedna, tym razem wymagająca interwencji bramkarza, próba strzału Bułki z głębi pola, by na parę kolejnych minut gra się optycznie wyrównała. Efektem tego pierwszy rzut rożny w całym spotkaniu. W 30 minucie po krótkim jego rozegraniu uderzał nad poprzeczką Janicki.

W miarę upływu czasu Bałtyk konstruował akcje od własnej połowy do środkowej linii. Tutaj nadziewając się na skomasowaną i zagęszczoną linię środkową Chemika (cofnięty Filipowicz, a szczególnie Fadecki udzielający się w grze obronnej), decydowali się na dalekie przerzuty najczęściej do wychodzących w okolice pola karnego zawodników ofensywnych. Podania te padały łupem dobrze ustawionych stoperów. Zarówno Janicki jak i Bieniek byli pewnymi punktami zespołu odcinającymi od górnych piłek napastników rywala. Chemik przejmując lekko inicjatywę sam w 31 minucie mógł zostać trafiony własną bronią. Po dalekim podaniu Adamusa do Drzymały, ten ostatni poddał ostrej próbie Otockiego.

W 37 minucie dwa kolejne rzuty rożne dla gości. Potężne zamieszanie pod bramką policzan wyjaśnione w porę przez obrońców, a mogło być groźnie - faulowanego w polu bramkowym Otockiego nie wybawił gwizdkiem sędzia.

W 41 minucie przepychającego się na 20 metrze Filipowicza fauluje Klawikowski. Mając w pamięci fatalne rozegranie rzutu wolnego przez gospodarzy z 14 minuty, nie było podstaw by sądzić iż tym razem będzie inaczej. Aż do momentu gdy do piłki podszedł Ciołek. Kapitan zespołu nie bawiąc się tym razem w koronkowe rozegranie przymierzył bezpośrednio na bramkę gości. A że strzał był bity niezwykle precyzyjnie tuż przy lewym słupku Grubby, bramkarzowi nie pozostało nic innego jak po jego strzale wyjąć futbolówkę z siatki. Po zdobyciu prowadzenia obraz gry w zasadzie nie uległ zmianie. W dalszym ciągu przewagę posiadali przyjezdni, przed przerwą próbował jeszcze raz Bułka, ale taki sposób gry odpowiadał gospodarzom i wydawało się że jest świadomie nakreśloną taktyką trenera Szmita. Gra z kontry, wykorzystywanie szybkiego Kosakowskiego i w II połowie, jak można się było przekonać również Jakubiaka, miała przynieść utrzymanie lub nawet powiększenie przewagi.

Pierwsze 10 minut po przerwie to okres już nie optycznej, a zdecydowanej przewagi gości. Chemik chwilowo nadmiernie głęboko cofnięty zaczynał pozwalać przyjezdnym na zbyt wiele. W 47 minucie przegrany pojedynek Jakubiaka z Adamusem w narożniku boiska, mógł zadecydować o zmianie wyniku. Dośrodkowanie pomocnika Bałtyku dochodzi do głowy wyskakującego najwyżej na piątym metrze przed bramką Kiełdanowicza. Uderzając celniej, z pewnością Otocki pozostałby bez szans. Chwilę potem indywidualny błąd Janickiego wyprowadzającego piłkę spod własnego pola karnego pozostał bez konsekwencji.

W 56 minucie Chemik na przewagę gdynian odpowiedział zdecydowaną akcją Filipowicza mijającego na pełnej szybkości obrońców. W polu karnym wślizgiem zatrzymuje go dopiero Prusaczyk, a strzał w potwornym zamieszaniu Bieńka minął światło bramki. W 61 minucie Chemik znowu ukąsił strzałem z dalszej odległości Jakubiaka, który po niepewnej interwencji Grubby nie zdołał dobić Filipowicz. W międzyczasie próba ataku pozycyjnego Bałtyku zakończona płaskim strzałem po ziemi Barnika. I ponownie Chemik: w 66 minucie inteligentnym podaniem za linię obrońców popisuje się Jóźwiak i gdyby nie złe przyjęcie piłki na szóstym metrze przez Jakubiaka, który jako nominalny obrońca nie zwykł chyba znajdować się w takim miejscu na boisku, mogłoby być spokojniej w ostatnich minutach.

W miarę upływu czasu Bałtyk stopniowo przechodził do bardziej ofensywnego ustawienia. Do przodu coraz częściej podchodził Klawikowski (nominalny stoper). Gdy jego pozycji nie asekurował Barnik wyglądało to momentami na 3-5-2, stwarzając tym samym dogodny teren dla polickich kontrataków z wykorzystaniem górnych piłek przerzucanych nad linią środkową rywala.

73 minuta to seria trzech rzutów rożnych Bałtyku. Jeden z nich interesująco wykonany przez Drzymałę, gdy niezwykle głęboko i z dużą rotacją dośrodkowaną piłkę odważnie i pewnie wyłapał Otocki. Trzeba przyznać, że górując nad gospodarzami warunkami fizycznymi, goście stwarzali poważne zagrożenie przy rzutach rożnych. Po kolejnym z nich, ponownie precyzyjnie uderzanym przez Drzymałę, doskonałą sytuację miał Barnik. Zdecydowanym wyskokiem zostawił na ziemi obrońców i silnie przeciął lot piłki. Tym razem minimalnie przeniósł futbolówkę nad poprzeczką klnąc przy tym niemiłosiernie, bo sytuacja była rzeczywiście wyborna.

Obserwując przebieg wydarzeń na boisku można było być pewnym dramatycznej końcówki i zepchnięcia Chemików do głębokiej obrony. Mecz w okolicach 80 minuty się zaostrzył, goście zaczynali grać na coraz większym stresie wynikającym przede wszystkim z własnej nieskuteczności. Jeszcze w 86 minucie postraszył groźnie dośrodkowując Adamus, lecz Bieniek tym razem wyskoczył wyżej, odcinając Drzymałę od 100-procentowej piłki. Jeszcze jeden rzut rożny dla gości, spore zamieszanie i Otocki wyjaśnia całą sytuacje pewnym chwytem. Przewagę gości dobitnie podkreślił stosunek rzutów rożnych, których bili siedem przy czterech gospodarzy (rożne: 4-7). Ale że nie rzutami rożnymi wygrywa się mecze pokazał już w ponad regulaminowym czasie gry Cierech. Jego piękna indywidualna akcja prawą stroną boiska, minięcie Prusaczyka i precyzyjna piłka w poprzek pola karnego do niepilnowanego Krawca, była pieczęcią odmawiającą gościom prawo do wywiezienia z Polic choćby jednego punktu. Spadający kamień z serca trenera Szmita pozwolił mu na wykonanie efektownego wślizgu wprost z ławki trenerskiej na murawę boiska. Widać, że Szmit żyje życiem swojego zespołu, emocjonalnie reaguje na grę drużyny, krzyczy, podpowiada, niemal gra z zespołem, no i potrafi euforycznie cieszyć się z wyniku, czego nigdy się nie wstydził.

Porównując oba zespoły w przekroju całego meczu trzeba stwierdzić, iż goście mogli się wydawać drużyną mimo wszystko lepszą. Górowali nad przeciwnikiem zdecydowanie warunkami fizycznymi. Nie potrafili jednakże tego wykorzystać. Czystych sytuacji strzeleckich po dośrodkowaniach nie mieli zbyt wiele. Chemicy nadrabiali techniką i szybkością. Zawodnicy Bałtyku do wielu podań nawet w środkowej strefie boiska nie dochodzili, bo byli wyprzedzani przez ambitnie grających Chemików. Boiskowe cwaniactwo, umiejętność przytrzymania piłki, zastawienia się, zwolnienia akcji przy wyniku dającym prowadzenie zaprezentował doświadczony Ciołek, strzelec bramki. Dobrze zagrali obaj stoperzy, którzy mieli pełne ręce roboty przy rosłych napastnikach Bałtyku. Z pewnością 3 punkty młodzieży polickiej cieszą, szczególnie że zdobyte na drużynie przynajmniej historycznie bardziej utytułowanej.
ďż˝rďż˝dďż˝o: obserwacja własna

relacjďż˝ dodaďż˝: pka
 

III liga Bałtycka (2012/2013)
Chemik Police Bałtyk Gdynia
2 0
27-10-2012 13:00
widzów: 150
1:0 - 42' - Przemysław Ciołek
2:0 - 90+2' - Paweł Krawiec
pokaż wszystkie zdjęcia
Chemik: Otocki - Jakubiak, Kalinowski (11' Fadecki), Janicki, Sasin (79' Karpiński) - Cierech, Bieniek, Jóźwiak, Ciołek (C), Kosakowski - Filipowicz (71' Krawiec).

Bałtyk: Grubba - Prusaczyk, Wasielewski, Klawikowski, Pionk - Barnik - Adamus, Piekarski, Drzymała - Kiełdanowicz (86 Wilczewski), Bułka.

Żółte kartki: Jóźwiak, Filipowicz, Cierech (Chemik) - Barnik, Prusaczyk, Klawikowski (Bałtyk). sędzia: Michał Krotowski - Ryszard Walendziak, Marek Marcinkowski (Pomorski ZPN) - obser. Witold Bogulas (ZZPN)

Dane pomogli uzupełnić: baaru, pka - dziękujemy
uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 1
baaru

video

fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (56)
C80 (56)
relacje
Nagrodzeni za skuteczność (pka)
Pierwsza wygrana Chemika w Policach (C80)
Chemik powalczy o pierwszą wygraną w Policach (C80)
 
top komentarze
newsy:
2 » Sobieszczuk: Tylko odpo »
1 » Sparingpartner poszukiw »
mecze:
1 » Pomorzanin 1964 Nowogar »
1 » Dąb Dębice-Radowia Rado »
1 » Pogoń Szczecin-Zagłębie »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 12
statystyki portalu
• drużyn: 3160
• imprez: 156889
• newsów: 78588
• użytkowników: 81553
• komentarzy: 1186271
• zdjęć: 913164
• relacji: 40818
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies