Królowie remisów
W rozegranym w sobotę spotkaniu Chemik Police po raz piąty podzielił się z rywalem punktami. Tym razem podopieczni trenera Mariusza Szmita jeden punkt zdobyli po bezbramkowym remisie 0:0 z Energetykiem Gryfino.
Chemik: Witkowski - Jakubiak, Kalinowski, Janicki, Sasin, Bieniek, Jóźwiak, Kosakowski (78’ Cierech), Guźniczak (61’ Filipowicz), Fadecki (46’ Krawiec), Ciołek
Energetyk: Kupczanko - Łazarz, Kostrubiec, Kosakiewicz (77’ Pawłowski), Szych, Wólkiewicz, Sierant, Piskorowski, Ułasowicz (46' Kondraciuk), Komar (61’ Igbokwe), Kutasiewicz (64’ Barandowski) Statystyki (Chemik - Energetyk): Strzały celne: 5 - 1 Strzały niecelne: 7 - 5 Faule: 12 - 12 Żółte kartki: 4 - 3 (Guźniczak, Ciołek, Bieniek, Kalinowski - Łazarz, Pawłowski, Igbokwe) Rzuty rożne: 5 - 4 Spalone: 2 - 1 Pogoda: 18 st. C, silne zachmurzenie, przejściowe opady Widzów: 250 Przed sobotnim spotkaniem Prezes Chemika Police, Pan Krzysztof Borger podziękował Kamilowi Bieńkowi za rozegranie 100 spotkań w barwach polickiej drużyny. Pierwsza połowa sobotniego absolutnie nie zapowiadała emocji. Pierwsze 35 minuty gry było dramatycznie nudne. Oba zespoły skupiły się na rozgrywaniu piłki, a dobrze grające defensywy uniemożliwiały jakiekolwiek podejście do bramki. Rozbić defensywę próbował Wojciech Guźniczak, jednak po przedarciu się w pole karne pomocnika Chemika zatrzymał Łukasz Łazarz. Dopiero w 37 minucie zrobiło się gorąco przed bramką Energetyka, gdy po dośrodkowaniu Wojtka Fadeckiego i główce Przemka Ciołka na linii pola karnego piłka spadła tuż za poprzeczką. Trzy minuty później z lewej strony pola karnego gryfinian pojawił się Fadecki, jednak zbyt długo zwlekał ze strzałem lub dośrodkowaniem i ostatecznie został zablokowany przez Bogusława Kostrubca. Prawdziwe emocje w derbach regionu pojawiły się dopiero po przerwie. Najpierw po dośrodkowaniu Przemka Ciołka z lewego skrzydła piłka przeszła między zawodnikami i przeleciała minimalnie obok słupka. Chwilę później Ciołek zagrał idealnie między obrońcami do wychodzącego na pozycję Guźniczaka, ten mając przed sobą tylko bramkarza strzelił słabo i po ziemi prosto do rąk golkipera. W 57 minucie z kolei podawał Paweł Krawiec, Przemek Ciołek przepuścił piłkę do Kamila Bieńka, a ten z linii pola karnego silnym strzałem skierował piłkę prosto do rąk dobrze ustawionego Kupczanko. Po kilkudziesięciu sekundach akcja przeniosła się pod bramkę Chemika. Rafał Komar zgrał do wbiegającego prawą stroną Łukasza Kondraciuka, a ten posłał piłkę obok dalszego słupka bramki Chemika. Najwięcej emocji wzbudziło ostatnie pięć minut spotkania. Najpierw dośrodkowanie Przemka Ciołka Paweł Krawiec przyjął na klatkę piersiową, uciekł Sebastianowi Szychowi i z bliska huknął z całej siły w Łukasza Kupczanko. Kilkadziesiąt sekund później Kupczanko obronił bardzo silny strzał Krawca z kilkunastu metrów. Piłka natychmiast powędrowała na lewą stronę, a tam Paweł Cierech mając przed sobą tylko pustą bramkę przestrzelił nad poprzeczką. Dzisiejsze spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszym obserwowaliśmy prawdziwą grę w piłkarskie szachy, w drugiej Chemik miał przewagę i w trzech czy czterech sytuacjach nie tylko mógł, ale powinien zdobyć bramkę. Niestety zabrakło skuteczności i zespoły podzieliły się punktami. Na pochwałę zasługuje wreszcie gra defensywy Chemika, która nie pozwalała rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Miejmy nadzieję, że na podobnym poziomie nasi zawodnicy zagrają także w sobotę w spotkaniu z Kotwicą Kołobrzeg. Mariusz Szmit (trener Chemika): Niestety znowu szwankuje skuteczność. Założenia przedmeczowe były takie, że mamy grać wysokim pressingiem, mamy grać na ich połówce i myślę, że w drugiej połowie to realizowaliśmy. Zagraliśmy na zero z tyłu, Rafał Kalinowski z Michałem Janickim zagrali bardzo dobre zawody i myślę, że to w miarę wypaliło. Kalinowski bardzo dobrze grał w powietrzu, dawał dobre przekątne piłki, nieźle zagrał też Bartek Sasin i Mateusz Jakubiak. Mamy lekko okrojoną kadrę, ale jakoś udało nam się jakoś to poustawiać. Takie sytuacje jak mieliśmy, Guźniczak, Krawiec, Filipowicz, Cierech, trzeba strzelać. Dziś Energetyk nas niczym nie zaskoczy. Na pewno Wólkiewicz, to pozytywna postać w Gryfinie. Przeciwko niemu grał jednak Mateusz Jakubiak, który dawał sobie jednak radę. A tak poza tym żadnej rewelacji w grze Energetyka nie było. Rafał Kaliciak (trener Energetyka): Bardzo trudne spotkanie bo jeden i drugi zespół jest w nieciekawej sytuacji. Myślę, że w pierwszej połowie to były bardziej szachy. W drugiej jedni i drudzy starali się już otworzyć i szukać sytuacji bramkowych. Mieliśmy szybciej te sytuacje, natomiast z przebiegu całego meczu trzeba powiedzieć, że w końcówce mieliśmy sporo szczęścia i remis był sprawiedliwy w tym meczu. Jeden i drugi zespół starał się nie stracić bramki i szukać okazji w kontrach. Zarówno jedną i drugą obronę trzeba pochwalić za dobrą grę i wynik jest adekwatny do gry formacji. Dzisiaj przede wszystkim chcieliśmy przejąć inicjatywę w grze, grać szeroko i szukać jakich dośrodkowań , dograń w pole karne, wyjść do prostopadłych piłek. Grać odważnie i szukać tutaj trzech punktów, nie bronić się za wszelką cenę. Niestety nie strzeliliśmy żadnej bramki i tego najbardziej żałujemy.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|