Gwardia gromi rezerwy Arki
W drugim wyjazdowym meczu rundy jesiennej III Ligi Bałtyckiej piłkarze Gwardii Koszalin wysoko pokonali rezerwy gdyńskiej Arki 4:1. Wynik został ustalony do przerwy,a 'katem' miejscowych piłkarzy był Japończyk Daisuke Shibusawa,który trzy razy pokonał Patryka Kamolę(7',30',35'),jednego gola dołożył Paweł Nowacki(12').Dla miejscowych w 16 minucie bramkę zdobył Paweł Wojowski. Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy,którzy częściej gościli pod bramką Gwardii.Jednak już w 5 min. gry wszystkich zawodników pokonała … kapryśna aura. Burza, która rozpętała się nad stadionem zmusiła sędziego do wstrzymania meczu. Zawodnicy na boisko wrócili po około 10 minutach.
Przerwa w grze widocznie źle podziałała na miejscowych piłkarzy, którzy kilkadziesiąt sekund po wznowieniu spotkania stracili pierwszego gola. Z prawej strony dośrodkował Takuya Murayama, a niepewną interwencję Patryka Kamoli wykorzystał Daisuke Shibusawa z bliska dobijając piłkę do bramki. Chwilę później Gwardia mogła podwyższyć wynik, jednak strzał głową Pawła Nowackiego trafił w słupek.
W 12 min. goście prowadzili już 2:0. Wspomniany wcześniej Nowacki wszedł dynamicznie w pole karne, ograł jednego z gdyńskich obrońców i precyzyjnym strzałem po ziemi podwyższył wynik. Mimo złego początku podopieczni Roberta Wilczyńskiego starali się walczyć o poprawę rezultatu. Sztuka ta udała się bardzo szybko. W 16 min. gry dynamiczny rajd lewą stroną przeprowadził Paweł Wojowski. Gdy wydawało się, że obrońcy Gwardii zażegnali już niebezpieczeństwo, młody obrońca odzyskał piłkę i mocnym strzałem z ostrego kąta zdobył kontaktowego gola. Kolejne minuty były dość wyrównane. Obie drużyny szukały swoich szans głównie w strzałach z dystansu. Jednak to Gwardia pierwsza wyprowadziła kolejny cios. W 30 min. po ładnej akcji, dobrej sytuacji nie zmarnował po raz kolejny Shibusawa, który pewnym strzałem przywrócił swojej drużynie dwubramkową przewagę. Japoński napastnik był tego dnia bezlitosny dla piłkarzy Arki. Cztery minuty później okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu w polu karnych i z bliska wepchnął piłkę do siatki, dając tym samym gościom prowadzenie 4:1. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. Druga część meczu dostarczyła kibicom mniej emocji. Uspokojona wysokim prowadzeniem Gwardia kontrolowała grę, nie forsując nadmiernie tempa. Z kolei młodzi Arkowcy, mimo ambitnych prób, nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce Mariusza Rzepeckiego. Warto odnotować strzał Konrada Rokickiego z 54 min., który nieznacznie minął lewy słupek bramki Arki. Do pięknego trafienia pomocnikowi Gwardii zabrakło naprawdę niewiele. Po drugiej stronie niecelnie uderzał z 20 metrów Dariusz Formella (61 min) oraz Maciej Wardziński, którego „główkę”w 64 minucie obronił bramkarz gości. Chwilę później, ponownie pokazał się Rokicki, ale golkiper gospodarzy spisał się bez zarzutu.W 76 min. doskonałą sytuację na zdobycie drugiego gola dla żółto-niebieskich miał wprowadzony z ławki Radosław Strzelecki. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego, gdyński obrońca z bliskiego odległości uderzył głową obok bramki. 10 minut później piłkę dobrze zgrywał Wardziński, jednak będący już w polu karnym Formella stracił równowagę i nie zdołał oddać strzału. Piłkarze gości, zadowoleni z osiągniętego rezultatu nie próbowali już zawzięcie atakować tylko starali się spokojnie dograć mecz do końcowego gwizdka. Podopieczni Wojciecha Megiera odnieśli w Gdyni zasłużone zwycięstwo, będąc w niedzielnym meczu drużyną skuteczniejszą i przede wszystkim dojrzalszą piłkarsko. Szczególną uwagę należy zwrócić na japońskie trio ofensywne Murayama, Ikegami i Shusawa. Niemal w każdej akcji stwarzali oni poważne zagrożenie pod bramką Patryka Kamoli.
ďż˝rďż˝dďż˝o: arka.gdynia.pl/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|