Bydgoszczanki inkasują trzy punkty
Piłkarki Pogoni Women uległy w Bydgoszczy miejscowemu KKP 1:2. Podopieczne Remigiusza Kusia uwierzyły w siebie i pokazując wielką waleczność i hart ducha zwyciężyły z faworyzowanymi szczeciniankami po golach Agaty Stępień w 43 minucie i Natalii Sieradzkiej w 61 minucie. „Wojowniczki” pokazały charakter, nie załamały się po golu autorstwa Nataly Barlage, straconym w 24 minucie i zainkasowały zasłużone trzy punkty. Bydgoszczanki pożegnały się ze swoimi kibicami w wybornym stylu, a po meczu oddały się chóralnym śpiewom i wspólnie z fanami odtańczyły taniec zwycięstwa. - Wszyscy odetchnęliśmy po tym zwycięstwie.- dało się słyszeć wśród członków bydgoskiej ekipy.
Gra od pierwszych minut w bramce KKP MAX-Sprint Kamili Rosińskiej (w miejsce kontuzjowanej Darii Granowskiej) i powrót po urazie Natalii Makowskiej były najważniejszymi zmianami w składzie bydgoskiego zespołu w porównaniu z meczem z Górnikiem Łęczna. Do wyjściowej jedenastki wróciła ponadto Magdalena Rosińska, która zastąpiła Magdalenę Siekierską, a miejsce na środku pomocy zajęła rezerwowa w ostatnim meczu Gabriela Sass.
Pierwsze minuty „meczu o życie” - jak wielu kibiców nazywało sobotni pojedynek - przebiegały pod dyktando niezwykle zmotywowanego do zainkasowania trzech punktów KKP MAX-Sprint. Głośne okrzyki i powodująca pękanie ścian w szatni motywacja kierownika zespołu Szymona Kowalika spowodowały, że bydgoszczanki wybiegły na murawę, by wylać na nią litry potu i walczyć o każdy centymetr boiska. Lepszy w pierwszym kwadransie zespół z grodu nad Brdą po raz pierwszy sprawdził strzegącą bramki Pogoni Women Katarzynę Jankowską w 6 minucie gry. Grająca z takim samym numerem Anna Lewandowska po dobrej akcji posłała piłkę ponad poprzeczką. W drugich piętnastu minutach gra się wyrównała, a w 23 minucie po pierwszej groźniejszej sytuacji stworzonej w tym spotkaniu szczecinianki objęły prowadzenie. Po wrzucie z autu przyjezdne wykorzystały błąd w komunikacji Dominiki Machnackiej z Kamilą Rosińską i atakująca Pogoni Nataly Barlage z kilku centymetrów wpakowała piłkę do siatki. Stracony gol nie załamał żądnych punktów bydgoszczanek. Uniknęły tego, co zdarzało im się w przeszłości, a mianowicie podłamania przy niekorzystnym wyniku. Znakomity doping wiernych kibiców (przez pełne 90 minut!) i świetna oprawa dodały skrzydeł naszym piłkarkom. W 38 minucie w dobrej sytuacji obok bramki uderzyła Makowska, wysyłając tym samym sygnał rywalkom, że niczego jeszcze nie mogą być pewne. W 43 minucie miejscowe udowodniły, że są zainteresowane wyłącznie trzema punktami. Piłkę w okolicach szesnastego metra otrzymała Agata Stępień i pięknym uderzeniem trafiła wprost pod poprzeczkę bramki „womenek”. Po przerwie i kolejnej dawce mobilizacji ze strony sztabu szkoleniowego ekipa trenerów Kusia i Myślińskiego zaprezentowała jeszcze milszy dla oka futbol. Składne akcje ofensywne, gra skrzydłami i realizowanie założeń taktycznych powodowały, że ok. 200-osobowa grupa kibiców nie szczędziła rąk na oklaski. Niemalże koncertowa gra KKP MAX-Sprint w drugiej połowie zaowocowała zwycięskim - jak się później okazało - golem. W 61 minucie piłkę w okolicach 14 metra przejęła kapitan zespołu Natalia Sieradzka i mierzonym, technicznym uderzeniem skierowała futbolówkę w samo okienko bramki granatowo-bordowych. „Bramka bardzo cieszy, tym bardziej że została zdobyta przed własną, świetnie dopingującą publicznością. Zdobyłam już trochę bramek, ale ta była jedną z ważniejszych. Doskonale wiedziałyśmy bowiem, że jest to mecz nie o trzy, a o sześć punktów” - dzieliła się wrażeniami Sieradzka. Po golu popularnej „Tiger” strefa techniczna przy ławkach rezerwowych jakby przestała istnieć! Wszystkie rezerwowe i sztab szkoleniowy wpadli na boisko, a „kiero” Szymon wykonał nawet efektowny ślizg po murawie. Nie ma się jednak co dziwić, bowiem w tym momencie stało się jasne, że długo wyczekiwane zwycięstwo z Pogonią jest na wyciągnięcie ręki. - Długo czekałem na zwycięstwo ze szczeciniankami. Zawsze coś stawało na przeszkodzie, a tym razem się udało. Nasza ogromna radość jest więc jak najbardziej uzasadniona. Tym bardziej, że bramka była poprzedzona bardzo dobrą grą naszego zespołu. Graliśmy twardo, nieustępliwie i opłaciło się. - mówi Szymon Kowalik. W 70 minucie na ławce KKP MAX-Sprint ponownie zrobiło się głośno, choć tym razem nie z powodu trafienia. Obrończyni Pogoni Raymodna Kudyte powaliła na ziemię Agatę Stępień, lecz przewinienia tego nie zauważyła średnio dysponowana trójka sędziowska i nie doczekaliśmy się wskazania na „wapno”. Raz jeszcze zespół gospodyń postraszył rywalki w 84 minucie, kiedy to po indywidualnej akcji nieznacznie pomyliła się Joanna Daleszczyk. Ostatnie minuty to okres aktywności podrażnionych „womenek”. Ekipa z województwa zachodniopomorskiego do ostatniego gwizdka sędzi Agnieszki Płaskocińskiej naciskała miejscowe, w doliczonym czasie gry miała nawet dwa rzuty rożne (!), jednak skoncentrowane defensorki KKP MAX-Sprint skutecznie oddalały niebezpieczeństwo. KKP MAX-Sprint Bydgoszcz - Pogoń Women Szczecin 2:1 (1:1) Agata Stępień 43′, Natalia Sieradzka 61′ - Nataly Barlage 24′ KKP MAX-Sprint: K. Rosińska - G. Daleszczyk, Machnacka, Lewandowska, J. Daleszczyk - Makowska (68′ Raczkowska), Sass (90′ Mrozek), Sieradzka, Pancek - Stępień (79′ Siekierska), M. Rosińska (85′ Krychowiak) nie zagrały: Granowska, Chyżewska Pogoń: Pogoń: Jankowska - Pałaszewska, Ajayi, Kudyte, Gumuła - Piekarek, Alekperova, Ćwiklińska (65′ Preś), Siwińśka - Kasperska, Barlage żółte kartki: Daleszczyk, Sieradzka - Barlage sędziowała: Agnieszka Płaskocińska (Radom) widzów: ok. 200
�r�d�o: http://kkpbydgoszcz.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |