Światowid lepszy od Masovii
W sobotnie popołudnie 27 października MLKS Światowid Łobez podejmował na własnym boisku drużynę LKS Masovii Maszewo.
Zawodnicy MLKS-u przystępowali do meczu z silną chęcią podtrzymania serii kolejnych zwycięstw. Masovia natomiast liczyła zapewne na zdobycie jakże cennych punktów, gdyż zajmując przedostatnie miejsce w ligowej tabeli potrzebują ich. Mecz w pierwszej połowie toczony był w środkowej strefie boiska i tak Masovii jak i Światowidowi tylko kilkukrotnie udało się przebić przez obronę rywala. Żadna z drużyn nie potrafiła skutecznie zagrozić bramce przeciwników, toteż kibice oglądający mecz sądzili, że ta połowa zakończy się remisem.
Ale około 35 minuty meczu Michał Niedźwiecki ogrywa obrońcę gości i z lewego narożnika pola karnego oddaje strzał, a piłka lecąca na wprost bramkarza, po jego błędzie wpada do siatki. Światowid prowadzi 1:0. Do końca tej części gry nic szczególnego się już nie wydarzyło.
Masovia zdaje się mieć nóż na gardle więc przerwę w szatni wykorzystała na to by się konkretnie zmotywować na II połowę. Stąd też po gwizdku wznawiającym grę nastąpiło absolutne oblężenie bramki Światowida i wyraźna dominacja gości na boisku. Gospodarze próbowali kontratakować, jednak ich wysiłki kończyły się już na 30 metrów od bramki Masovii. co by nie mówić zdecydowanie lepszą drużyną w tej części gry była Masovia Maszewo. Jednakże szturm bramki gospodarzy przyniósł jedynie efekt w postaci rzutu karnego. Dość problematycznego gdyż winowajca Patryk Pańka twierdził po meczu, że zderzył się z rywalem w polu karnym, zupełnie przypadkowo. Sędzia jednak był nieugięty i stanowczo wskazał 'wapno'. Oko w oko z Michałem Tchurzem stanął zawodnik Masovii - Marcin Psujek. Wszyscy sądzili, że padnie bramka wyrównująca, jednak Tchurz udanie przeniósł piłkę nad poprzeczką i to dalej Światowid prowadził w meczu! Po tej akcji tym razem kilkakrotnie zaatakowali gospodarze. Najwięcej okazji miał Łukasz Nikołajczyk, bo aż 4. Dwa razy strzelał głową, jednak w dwóch dogodnych sytuacjach albo minimalnie przestrzelił obok słupka, bądź ponad poprzeczką. Przyszedł jednak czas na bramkę dla MLKS-u. Pięknie wyprowadzoną kontrę wykończył po podaniu Michała Niedźwieckiego ten sam Nikołajczyk! Chwilę później mógł też podwyższyć wynik na 3:0, jednak będąc w dogodnej sytuacji, zamiast podciągnąć z piłką jeszcze kilka metrów, oddał strzał, który strzałem nawet ciężko nazwać - chyba po prostu za bardzo chciał. W samej końcówce meczu goście mogli jeszcze zdobyć bramkę kontaktową, ale w tym dniu Michał Tchurz był w świetnej dyspozycji i nie pozwolił na taki obrót spraw. Światowid podtrzymał swoją passę zwycięstw i pozostaje niepokonany od 4 meczów. My jako kibice życzymy sobie oby taki stan rzeczy utrzymywał się jak najdłużej. Wynik cieszy także przez to, że w końcu udało się utrzymać z tyłu na zero w czym ogromna zasługa Michała Tchurza, który w tym meczu kilkakrotnie ratował MLKS z opresji. Po raz kolejny razi niestety brak skuteczności. Najważniejsze jednak są kolejne 3 punkty dopisane na konto drużyny i awans na szóstą pozycję w ligowej tabeli. MLKS Światowid Łobez: Tchurz - Pańka, Petera, Mosiądz - Popielewski, Sygnowski, Stefaniak, Koba, Nikołajczyk - Niedźwiecki, Wielgus Rezerwa: Kęsy, Bojanowski, Ostaszewski Światowid Łobez - Masovia Maszewo 2:0 1:0 - Michał Niedźwiecki (40') 2:0 - Łukasz Nikołajczyk (80')
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: filippo |
|