Pierwszy, długo wyczekiwany komplet Stali
Dopiero piąta kolejka Wojewódzkiej Okręgówki przyniosła pierwsze zwycięstwo Stali Lipiany. Podopieczni Macieja Zadki w sobotnie popołudnie pokonali mającą do tej pory jedną porażkę na koncie Inę Ińsko 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobywali Tomasz Binkowski oraz Tomasz Kozioł, po którego trafieniu sędzia główny zakończył spotkanie.
Od pierwszego gwizdka widoczna była przewaga Stali, która atakowała, a goście z Ińska liczyli na groźne kontry. I po paru minutach gry gospodarze wyszli na prowadzenie. Zza pola karnego groźnie uderzył Marcin Krystek, ale z jego strzałem poradził sobie golkiper Iny lecz przy dobitce Tomasza Binkowskiego był już bez szans, który posłał futbolówkę pod poprzeczkę. Po zdobyciu pierwszej bramki Stalowcy nadal atakowali chcąc strzelić drugiego gola i spokojnie kontrolować spotkanie, a okazji ku temu nie brakowało. Najlepsze zmarnowali Marcin Krystek, którego strzał niewiele minął bramkę Rogowskiego, a strzał głową Łukasza Zubika po znakomitym dośrodkowaniu Pawła Płóciennika trafił w poprzeczkę i futbolówka wyszła poza pole gry. W sytuacji sam na sam na bramkarzem gości znalazłby się Tomasz Kozioł, jednak został nieprzepisowo zatrzymany przez jednego z graczy gości i arbiter główny bez wahania pokazał graczowi z Ińska czerwony kartonik. Piłkarze Iny Ińsko mieli jedną dobrą sytuację po kontrataku, kiedy to strzał napastnika gości z ostrego kąta z trudem sparował Dorian Tchórz. Mimo dobrych sytuacji do podwyższenia rezultatu, na przerwę zawodnicy obu drużyn schodzili przy jednobramkowym prowadzeniu Stali Lipiany.
Druga część spotkania także zaczęło się pod dyktando grającej w przewadze Stali. Jednak z czasem piłkarze Iny angażowali w ofensywę co raz to więcej graczy co dawało pole do popisu gospodarzom, którzy zmarnowali parę wyśmienitych okazji do dobicia rywala. Świetną sytuację miał Łukasz Zubik, który zamiast podać piłkę do Tomasza Kozioła, który miałby pustą bramkę przed sobą próbował przedryblować golkipera gości tracąc na jego rzecz piłkę i narażając zespół na kontrę. Dwukrotnie w dobrej sytuacji znalazł się także Marcin Gicewicz, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Marcina Niteckiego, a następnie zgraniu piłki głową przez Marcina Krystka posłał futbolówkę mocnym strzałem w boczną siatkę, a chwilę później, również po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Marcina Niteckiego nieczysto trafił piłkę głową, ta uderzyła w poprzeczkę i opuściła boisko. Na bramkę zza pola karnego uderzył także Marcin Nitecki lecz wyraźnie chybił. W końcówce spotkania dobrą okazję mógł mieć napastnik Iny, jednak świetnym powrotem i zażegnaniem niebezpieczeństwa popisał się Marcin Gicewicz. W 93 minucie Stalowcy dopięli swego i po jednym z szybkich kontrataków Tomasz Kozioł po asyście Marcina Krystka z najbliższej odległości posłał piłkę do siatki obok leżącego już bramkarza z Ińska. W tym samym momencie, po chwili radości gospodarzy, arbiter główny zakończył spotkanie.
Wygląda na to, że gracze Stali Lipiany wracają na właściwe tory. Zwycięstwo nad Iną Ińsko przyszło w dobrym stylu, choć nadal można, wręcz trzeba, mieć zastrzeżenia co do skuteczności i ostatniego podania, bo śmiało można stwierdzić, że bramek mogło i powinno paść więcej. Cieszy na pewno również zerowe konto po stronie strat. Kolejne spotkania pokażą czy Stalowcy powrócili na właściwe tory czy też był to chwilowy przebłysk.
�r�d�o: www.stal-lipiany.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: nitek91 |
|