Wysokie zwycięstwo Pogoni 04
Kolejnym pogromem zakończył się trzeci z rzędu pojedynek Portowców z drużyną akademicką. Grający w eksperymentalnych ustawieniach podopieczni Gerarda Juszczaka pokonali AZS UG Gdańsk aż 7-1.
W tym spotkaniu trener Juszczak dał pokazać się szczecińskiej młodzieży, na parkiecie pojawiali się tacy zawodnicy jak: Konrad Żebrowski, Maciej Krzyżanowicz, Maciej Wołoszyn i Paweł Bogucki. W bramce natomiast zamiast kontuzjowanego Nicolae Neagu wystąpił Dominik Kubrak, którego w drugiej połowie zastąpił Łukasz Koszmider.
Od samego początku goście nie dawali pograć liderowi, szczecinianie mieli problem z dotarciem pod bramkę przeciwnika, gra toczyła się głównie w środku pola. Pierwszy strzał na bramkę strzeżoną przez Jacka Burlinga padł dopiero w czwartej minucie, jednak był on bardzo niecelny. Z czasem gospodarze coraz częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich, swoje okazję mieli Marcin Mikołajewicz, Michał Kubik, czy Krzyżanowicz. Akademicy natomiast odpowiadali strzałami Patryka Ziarki i Łukasza Grabowskiego, w obu sytuacjach z bardzo dobrej strony pokazał się Dominik Kubrak.
Pierwsza bramka padła dopiero w czternastej minucie, wtedy to Artur Jurczak, po lekkim zamieszaniu dostał piłkę przed polem karnym i trafił do bramki pod rękami interweniującego bramkarza. Gol Jurczaka rozwiązał już na dobre worek z bramkami, trzy minuty później po indywidualnej akcji środkiem pola na 2-0 podwyższył Kubik. To jeszcze nie był koniec goli w pierwszej połowie, na nieco ponad minutę przed końcem gospodarze dostali rzut wolny pośredni z bliskiej odległości, który został przez nich perfekcyjnie rozegrany, a kolejnego gola zdobył lider klasyfikacji strzelców FE, Marcin Mikołajewicz. Po pierwszym gwizdku w drugiej połowie przez niemalże dziewięć minut, oprócz trafienia w poprzeczkę Daniel Maćkiewicza nie działo się nic wartego odnotowania. Po okresie nudnego widowiska, po dwójkowej akcji Kubik - Mikołajewicz szczecinianie cieszyli się z kolejnego gola. Kilka minut później trafił ponownie Kubik, który pokonał bramkarza z bardzo ostrego kąta. W trzydziestej piątej minucie gościom udało się zaliczyć honorowe trafienie na 5-1, bardzo ładnym strzałem z dystansu, nie dając szans Koszmiderowi popisał się Paweł Friszkemut. Trener akademików na cztery minuty przed końcem próbował jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki wycofując bramkarza. Na niewiele się to jednak zdało, szczeciński lider dołożył jeszcze dwa trafienia. Najpierw, po trójkowej akcji Tubacki - Żebrowski - Mikołajewicz hattricka skompletował ten ostatni, a potem na kilkadziesiąt sekund przed końcem wynik ustalił Tubacki.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Chelsea |
|