Lider ma się dobrze
Zespół Floty Świnoujście wrócił na właściwy kurs. Wyspiarze zapomnieli o porażce z Pasami i w sobotnie popołudnie pokonali Bogdankę Łęczna. Kibice świnoujścian zastanawiali się czy ostatnia strata punktów nie wpłynie na zespół destrukcyjnie. Ich ulubieńcy nie zawiedli i udowodnili, że na pierwsze miejsce w tabeli pierwszej ligi w pełni zasługują. Jedyną bramkę dla przyjezdnych zdobył Maciej Ropiejko. Urodzony w Gryficach napastnik do Łęcznej trafił z Kotwicy Kołobrzeg. Przed Wyspiarzami trzy ostatnie mecze w rundzie jesiennej. Na rozkładzie zostały Kolejarz Stróże, Zawisza Bydgoszcz oraz Termalica Bruk-Bet Nieciecza.
Wyspiarze bardzo szybko objęli prowadzenie. Kolejny raz skuteczną bronią okazał się stały fragment gry. Piłkę z rożnego wrzucił Marek Opałacz, a defensorzy za lekko ją wybili. Futbolówka trafiła pod nogi Sebastiana Olszara, który precyzyjnym strzałem pokonał Sergiusza Prusaka. Wyspiarze mogli podwyższyć prowadzenie, jednak Mateusz Wrzesień źle trafił w piłkę po dośrodkowaniu Ensara Arifovicia. W 26 minucie strzałem z dystansu bramkarza Floty chciał zaskoczyć Kamil Oziemczuk. Uderzenie zawodnika z Łęcznej nie bez problemów obronił Grzegorz Kasprzik. Kolejny raz bramce Wyspiarzy zagroził Michael Lukasiewicz i znów skutecznie interweniował golkiper Wyspiarzy.
Drugą część pojedynku lepiej rozpoczęli przyjezdni. Najpierw tuż nad poprzeczką główkował Michał Benkowski, a w 55 minucie swoje umiejętności pokazał Maciej Ropiejko. Po kornerze Marek Niewiada zagrał piłkę pod nogi napastnika Bogdanki, a ten skorzystał z prezentu i dał wyrównanie swojej drużynie. Radość gości trwała minutę. Sebastian Olszar po wznowieniu dograł piłkę do Krzysztofa Bodzionego, który wyszedł do sytuacji sam na sam. Pomocnik Wyspiarzy pewnie wygrał pojedynek z Sergiuszem Prusakiem i ulokował piłkę w bramce. Piłkarze musieli radzić sobie z fatalną pogodą, która przyniosła gradobicie. Od 74 minuty piłkarze Piotra Rzepki musieli grać w dziesiątkę. Dawid Sołdecki obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kratkę. Osiem minut przed regulaminowym końcem gry gola na 3:1 zdobył Ensar Arifović. Napastnik po wrzutce Marka Opałacza z rzutu wolnego, głową nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi gości.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|