Gaz-System odnosi pierwsze zwycięstwo
Tym razem obyło się bez niespodzianki i znacznie silniejszy na papierze Gaz-System Pogoń Szczecin zasłużenie wygrał z innym beniaminkiem Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski 33:28 (14:12). Podopieczni Rafała Białego w końcu zagrali skutecznie i efektywnie co miało bezpośredni wpływ na końcowy rezultat tego meczu.
- Powiem tak, my do poprzedniego meczu też byliśmy przygotowani, ale może podeszliśmy do niego nie tak jak powinniśmy - skomentował Biały.
Rzeczywiście początkowo jeszcze nie wyglądało to tak jak powinno, co starał się wykorzystał zespół przyjezdnych obejmując prowadzenie 3:1, a potem 7:4. Jednak od momentu wejścia na parkiet Aleksandra Kokoszki obraz gry znacznie się poprawił. Zawodnik wniósł wiele ożywienia i przede wszystkim zdobył ważne bramki z drugiej linii. - Dostałem akurat kilka bardzo fajnych piłek w tempo i nie pozostało mi nic innego jak je rzucić - skromnie ocenił swoje wejście Kokoszka.
23. minuta to niewątpliwy przełom w tym meczu. 6 bramek w odstępie kilku minut sprawił, że gospodarze w końcu uwierzyli we własną siłę i umiejętności. Świetnie prezentowali się Bartosz Konitz, Wojciech Zydroń czy wspomniany już wcześniej Kokoszka. Tego ostatniego nie omieszkał pochwali Konitz, choć i on zebrał wiele pochlebnych uwag od obu trenerów. - Wszyscy zagraliśmy dobrze. Kokoszka znowu wszedł na tę lewą połówkę i rzucił swoje. W obronie było poprawnie, w bramce również, cały zespół grał swoje i stąd taki wynik. Druga połowa, a właściwie już jej pierwsza minuta to swoiste 'wejście smoka'. - Popełniliśmy trochę za dużo prostych błędów, zwłaszcza na początku drugiej połowy. Straciliśmy dwie piłki pod rząd, z których Szczecin rzucił nam dwie łatwe bramki. My mieliśmy to zrobić, żeby wyrównać, a wyszło inaczej - powiedział po meczu rozgrywający Piotrkowianina Sebastian Różański. Gaz-System Pogoń nie spoczął na laurach i starał się jeszcze wypunktować rywala. Widać, że wnioski z meczu z Chrobrym zostały wyciągnięte, bo zespół zagrał właśnie tak, jak ich rywale w pierwszej kolejce - zespołowo, skutecznie, szybko i co najważniejsze bez zbędnych nerwów. Do końca zawodów gospodarze już tylko kontrolowali uzyskaną przewagę i wygrali zasłużenie. Gościom w bramce nie pomógł ten, którego występ do samego końca był niepewny, a mianowicie Piotr Ner. - Staraliśmy się wyciągnąć jak najwięcej z tego ostatniego meczu, ale jednocześnie zapomnieć o nim. Chcieliśmy zrobić tak, żeby inauguracja tego sezonu zaczęła się dla nas od tego meczu z Piotrkowem. Udało się - podsumował występ Portowców Kokoszka.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|