Bełchatów odczarowany
Pogoń Szczecin wygrała pierwszy raz w Bełchatowie. Jedyną bramkę w poniedziałkowym meczu zdobył Maksymilian Rogalski (na zdjęciu). Spotkanie nie stało na wysokim poziomie i na pewno nie było najlepszą wizytówką naszej Ekstraklasy. Portowcy powinni wygrać wyżej, jednak zmarnowali kilka klarownych okazji. Na szczęście zespół z Bełchatowa pokazał, że jego miejsce w tabeli nie jest przypadkowe. Szczecinianie zagrali po raz pierwszy w tym sezonie na zero z tyłu w spotkaniu wyjazdowym. Warto zwrócić także uwagę na powrót Bartosza Ławy. Kapitan Dumy Pomorza wszedł na boisko w końcówce meczu.
Kolejny raz w bramce Pogoni Szczecin od pierwszych minut wystąpił Dusan Pernis, a tym razem jako napastnik zagrał Adam Frączczak. Pierwszą składną akcję Portowcy przeprowadzili w 7 minucie. Adam Frączczak wypuścił w uliczkę Adriana Budkę, który wycofał piłkę do nadbiegającego Roberta Kolendowicza. Pomocnik Pogoni oddał celny strzał, który nie sprawił problemów bramkarzowi gospodarzy. Szczecinianie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie przynosiło to sytuacji podbramkowych. W grze obu drużyn momentami brakowało pomysłu na rozegranie akcji. Dwa razy z dystansu próbował strzelać Takafumi Akahoshi. Najpierw za lekko z rzutu wolnego, następnie niecelnie bezpośrednio z akcji. W 28 minucie Portowcy wyszli na prowadzenie. Silny strzał z rzutu wolnego oddał Maksymilian Rogalski i mimo interwencji Adama Stachowiaka, piłka wpadła do bramki. Niecałe dziesięć minut po bramce dla Pogoni, pierwszy celny strzał oddali gospodarze, za sprawą Tomasza Wróbla. Portowcy mogli podwyższyć przed przerwą. Swoją szybkość zaprezentował Robert Kolendowicz, który dobrym podaniem obsłużył Takafumiego Akahoshiego. Strzał Japończyka z kłopotami odbił bramkarz GKS-u.
Bełchatowianie byli bliscy wyrównania tuż po wznowieniu gry. Wychodzącego do sytuacji sam na sam Marko Simicia uprzedził Dusan Pernis. W odpowiedzi akcję Adam Frączczak - Edi Andradina, niecelnym strzałem z dobrej sytuacji sfinalizował Brazylijczyk. W 55 minucie fatalnie przestrzelił Przemysław Pietruszka, który postawił na siłę, a nie na jakość uderzenia. Po tej okazji coraz śmielej zaczęli poczynać sobie gospodarze, u których brakowało jednak dokładności. W 73 minucie Robert Kolendowicz wypuścił Adama Frączczaka, który oddał groźny strzał na bramkę gospodarzy. Adam Stachowiak odbił piłkę przed siebie, a do bramki próbował ją skierować wbiegający Robert Kolendowicz. Z pola karnego zdołał ją wybić jednak jeden z obrońców. Kolejne zagrożenie pod bramką gospodarzy stworzył Mateusz Lewandowski, który wywalczył rzut wolny sprzed pola karnego. Niewiele zabrakło, by gola zdobył egzekwujący go Takafumi Akahoshi. W 82 minucie po jednej z nielicznych groźnych akcji bełchatowian, Łukasz Madej uderzył na bliski słupek, a z kłopotami interweniował Dusan Pernis. Pięć minut przed końcem Portowcy w karygodny sposób zmarnowali kontrę. Za długo z oddaniem piłki zwlekał Takafumi Akahoshi. W ostatniej akcji meczu bełchatowianie egzekwowali rzut wolny, jednak katastrofalnie wrzucał piłkę Kamil Wacławczyk i szczecinianie mogli odetchnąć z ulgą. Statystyki: GKS - POGOŃ Strzały: 14 - 17 Celne: 4 - 6 Posiadanie piłki: 45 % - 55 % Rzuty rożne: 2 - 6 Faule: 19 - 16 Żółte kartki: 2 - 1
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|