Ina na fali
Początek nie zapowiadał się wspaniale, nie wysypane linie na boisku, trawa nie pozbierana, brak ludzi, czas mijał a prezes Janiec miał dylemat co zrobić. Jednak na szczęście jego i kibiców, zjawili się topowi gracze. Boisko zostało uporządkowane przez sprawną akcje dwóch młodych ludzi. No i stało się godzina 16:00 sędzia ze Stargardu rozpoczął bój. Pierwsze minuty to dno totalne, piłka latała jak bumerang z jednej połowy na drugą, jednak im bliżej końca tym lepiej. Ina rozgryzła rywala strzelając pierwszą bramkę i to z jaką urodą. Końcówka należała do Orkanu lecz ni potrafili tego wykorzystać.
Po uzupełnieniu płynów obie drużyny wyszły na drugą połowę, i to jaką połowę. Ina gromiła znacznie słabszego kondycyjnie rywala. Składne akcje obrony i drugiej linii to po prostu miodzio,lecz trener a zarazem prezes nie był do końca zadowolony z gry wahadłowej. Bramki padały jedna za drugą, powody to to że drużyna z Suchania kłóciła się i nie mogła złapać rytmu. Dobrze zapowiadający się bramkarz gości, nic nie mógł zrobić przeciwko dwóm snajperom B klasy (Surdackiemu i Mrukowi). Dobra organizacja zapewniła ochłodę dla obu drużyn w postaci wiader z wodą i wodą pitną. Kibice Iny również nie zawiedli, wspaniale dopingowali swoich. Teraz tylko czekać na ostatni mecz z Żeńskiem i pozamiatane, czyli baraże i A klasa WITA. relacjďż˝ dodaďż˝: Gawlinho |
|