To był najsłabszy mecz Olimpii w tym sezonie. Gdyby nie fatalna skuteczność Stilonu w ostatnim kwadransie, to szczecinianki przegrałyby w Gorzowie Wielkopolskim wyżej niż 0:3.

- Ruszyłyśmy do ataku, próbując coś jeszcze ugrać, stąd tyle sytuacji Stilonu - mówiła po meczu Beata Watychowicz, bramkarka olimpijek.

Wynik już w 2 minucie mogła otworzyć grająca trener Stilonu, Marzena Salamon, ale Watychowicz w świetnym stylu przeniosła pilkę zmierzającą pod poprzeczkę. To co się nie udało Salamon, udało się Beacie Walczyk, która znalazła się w polu karnym i trafiła do siatki po rękach, niepewnie interweniującej w tej sytuacji, bramkarki Olimpii. Kilka minut później mogło być juz 2:0, ale znów grająca trenerka Stilonu nie wykorzystała dobrej okazji.

W drugiej połowie niebiesko-białe ponownie od początku ruszyły do ataku, czego efektem była bramka Klaudii Sobczak po indywidualnej akcji i pewnym uderzeniu. W 54 minucie najlepszą okazję do zmiany wyniku miały szczecinianki, ale górą była stojąca między słupkami gorzowskiej bramki Katarzyna Poźniak.

Ostatnie 20 minut to już zupełna dominacja gorzowianek. Zaczęło się od bramki ustalającej wynik spotkania na 3:0, kiedy to Weronika Zasowska wykończyła składną akcję Stilonu. Później nasz zespół mógł strzelić jeszcze co najmniej trzy gole, ale albo brakowało dobrze nastawioneko celownika, albo górą była Watychowicz.

W najbliższy weekend przed Olimpią arcytrudne spotkanie z GOSiR-em Piaseczno. Mimo bardzo słabej gry w Gorzowie szczecinianki zapowiadają, że na własnym stadionie będą chciały urwać liderowi punkty.

Olimpia Szczecin: Watychowicz, Semczyszyn, Mokrzycka, Siwek, Kałamaja, Lachman, Downarowicz (Jabłońska), Janik, Tarnowska (Tomczak), Michalska (Koczkodaj), Tokarska

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / Filip Górecki/gorzow24.pl