W pierwszym spotkaniu barażowym, o awans do Superligi Mężczyzn w piłce ręcznej, Gaz-System Pogoń Szczecin pokonała w Przemyśli tamtejszy Czuwaj 34:33 i jest bliżej odniesienia sukcesu.
Dla gospodarzy spotkanie z najlepszą drużyną grupy A pierwszej ligi było wielkim wydarzeniem. Hala przy ul. Mickiewicza pękała w szwach, a wszyscy liczyli na dobre widowisko. Zgromadzeni na trybunach kibice z pewnością na brak emocji narzekać nie mogli, choć ich zachowanie w stosunku do przyjezdnych mogłoby być bardziej kulturalne. Pierwsza część spotkania obfitowała jednak w wiele niedokładności, obie drużyny miały problemy z wykończeniem swoich akcji. Niespodziewanie więcej problemów miała drużyna ze Szczecina, która już po kilku minutach przegrywała z ambitnie grającymi gospodarzami.

Widząc słabą postawę swoich podopiecznych, przy stanie 10:7 dla przemyślan trener gości Rafał Biały postanowił skorzystać z przerwy na żądanie. Ta dużo nie zmieniła, a ponadto kontuzji nabawił się Paweł Biały, który pośliznął się na ślinie, gdyż przez większość spotkania szczecinianie musieli znosić wyzwiska i opluwanie. Pierwsza część spotkania zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 18:15.

Zmotywowana w szatni drużyna Pogoni Szczecin w drugiej połowie pokazała swoje prawdziwe oblicze. W kilka minut szczecinianie odrobili straty, a w 35 minucie pierwszy raz wyszli na prowadzenie w meczu 20:19. Po kilku błędach szczypiornistów Pogoni gospodarze wyszli jednak znów na prowadzenie, jednak to nie trwało długo. Na dziesięć minut przed końcem, głównie dzięki świetnej grze Piotra Frelka (zdobywcy 11 punktów w meczu), Pogoń Szczecin prowadziła 30:27.

W końcówce do odrabiania strat rzucili się gospodarze, co udało im się w 59 minucie, gdy na tablicy widniał wynik remisowy 33:33. Szczecinianie zachowali jednak zimną krew i w swojej ostatniej akcji zdobyli zwycięską bramkę.

Gaz-System Pogoń Szczecin wygrała w pierwszym meczu 34:33 i jest faworytem przed rewanżowym spotkaniem, które rozegrane zostanie w najbliższą środę w Szczecinie. Mecz ten zaplanowano na godzinę 16:30 w hali przy ulicy Twardowskiego.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / Michał Chaszczyn (SportoweFakty.pl)