Remis na Bandurskiego
Goleniowska Ina na wyjeździe bezbramkowo zremisowała z faworyzowaną drużyną Stali Szczecin.
Choć goleniowianie przystępowali do spotkania w nieco okrojonym składzie - zabrakło pauzującego za kartki kapitana drużyny Dobrowolskiego oraz Michalskiego - zasłużyli w tym spotkaniu na więcej niż jeden punkt. Stal z kolei po dokonaniu kilku zmian w wyjściowej jedenastce, przez większość spotkania nie potrafiła zagrozić bramce gości. Pierwsza połowa była wyrównana z lekkim wskazaniem na drużynę z Goleniowa. Zawodnicy Iny lepiej operowali piłką w środku pola, jednak nie byli w stanie przedostać się pod bramkę rywali. Najlepszą okazję w tej części spotkania, w 9 minucie zmarnował napastnik Stali Kapelusz. Jego sytuacyjny strzał z kilkunastu metrów zatrzymał się na poprzeczce.
Była to jedyna dogodna okazja gospodarzy w pierwszej części spotkania. Goście z kolei kilka razy byli o włos od objęcia prowadzenia. Dwukrotnie Pędziwiatr i raz Jarząbek byli bliscy wpakowania piłki do siatki, jednak albo mylili się nieznacznie, albo na posterunku był golkiper Stali.
W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się, zmienił się natomiast sposób sędziowania. Stal nadal bez pomysłu, długimi podaniami próbowała przedostać się pod bramkę gości, jednak goleniowska defensywa w tym dniu spisywała się bez zarzutu. Dobre spotkanie na pozycji lewego obrońcy zagrał debiutant - Pałubski, ściągnięty na to spotkanie z drużyny juniorów. Z lewej strony w Inie bardzo aktywny od początku spotkania był Jarząbek. W 57 minucie wywalczył on piłkę w środku pola i znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak bramkarz gospodarzy świetnie wybił piłkę na rzut rożny. Oczarowany interwencją golkipera sędzia, zamiast korneru, w nagrodę nakazał rozpocząć grę od bramki. Dziesięć minut później po raz kolejny bardzo kontrowersyjną decyzję podjął arbiter. Przy próbie wybicia piłki, bardzo niebezpiecznie zaatakowany wślizgiem od tyłu został Jeż, lecz sędzia zamiast użyć gwizdka puścił grę, dając gospodarzom doskonałą szansę na objęcie prowadzenia. Napastnik Stali spudłował jednak w sytuacji sam na sam z Sobolewskim. W 78 minucie bramkarz Iny znów popisał się dobrą interwencją po silnym uderzeniu z rzutu wolnego. W 80 minucie kolejne przewinienia, tym razem tuż przed polem karnym Stali, spotkały się z brakiem reakcji sędziego głównego. W 83 minucie Ina powinna wreszcie objąć zasłużone prowadzenie. Prawą stroną urwał się Łukasiak, odegrał na dziesiąty metr do nadbiegającego Śliwińskiego, a ten fatalnie przestrzelił. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Jeden z nielicznych błędów goleniowskiej defensywy zaowocował sytuacją sam na sam z Sobolewskim, jednak zawodnik Stali także spudłował. Do końca spotkania, to Ina sprawiała wrażenie bardziej zmotywowanej i to zawodnicy gości, w 89 minucie byli bliscy strzelenia zwycięskiej bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Hanuszkiewicz, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Goleniowianie zagrali najlepszy mecz w rundzie wiosennej. Stal natomiast na tle gości nie prezentowała się najlepiej, a ich pozycja w tabeli nie była widoczna na boisku. Choć przed meczem, większość kibiców goleniowskiej Iny z pewnością wzięłaby remis w ciemno, tak po spotkaniu pozostał niedosyt. Stal Szczecin - Ina Goleniów 0:0 STAL: Jarząbek - Kronkowski, Leśnik, Parys, Fryś (85' Jechna) - Czyżewski, Miksa, Storek (72' Gałązka) - Żurakowski, Kapelusz, Duraj (72' Usowicz). INA: Sobolewski - Jeż, Trosko, Pałubski, Stuba (85' Hawrot), Hanuszkiewicz, W. Borek, Jarząbek (75' Wiśniewski), Łukasiak, Śliwiński, Pędziwiatr. Widzów: 150
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: KelvinCors |
|