Gaz-System lepszy od GSPR-u
Kolejne dwa punkty mogą sobie dopisać w tabeli szczypiorniści Gaz-System Pogoni Szczecin. W pokonanym boju pozostawili GSPR Gorzów Wlkp., z którym w ostatnim czasie wielokrotnie sparowali. Co ciekawe ostatnio tydzień temu i także wówczas byli zespołem lepszym.
Początek spotkania wcale jednak nie zapowiadał łatwej przeprawy faworyzowanej Pogoni. Nawet mimo prowadzenia od samego początku 2:0 po dobrych rzutach Pawła Krupy w poczynaniach Portowców nie widać było spokoju. Licznie przybyli na halę przy Twardowskiego kibice mogli za to od pierwszych minut oglądać na parkiecie nowe twarze: bramkarza Eugeniu Adreeva oraz obrotowego Nenada Markovicia. Trzeba przyznać, że obaj rozegrali bardzo dobre spotkanie. Zwłaszcza ten drugi może się okazać niezwykle cennym wzmocnieniem w ligowych bojach o Superligę Mężczyzn.
W 9. minucie zawodów na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:3. Wyrównał rozgrywający gorzowian Mateusz Wolski. Kiedy zaś w 20. minucie do kolejnego wyrównania po 8 doprowadził Robert Jankowski to natychmiast o czas poprosił szkoleniowiec Gaz-System Rafał Biały. Niestety na efekt musieliśmy czekać aż do 25. minuty meczu. Wtedy grę na siebie wziął Piotr Frelek, który dwukrotnie pokonywał Krzysztofa Szczęsnego. Po chwili 3-bramkową przewagę dobrymi rzutami uzyskali Patryk Walczak oraz Łukasz Masiak. Dla tego drugiego był to pierwszy mecz po długim rozbracie z piłką ręczną w wydaniu ligowym. Ostatnie słowo także należało do gospodarzy. Akcję wykończył Jacek Wardziński i do przerwy było 16:12.
Po przerwie swoje pierwsze trafienie zaliczył Aleksander Kokoszka. Wydawać się mogło, że nerwy z początku meczu już minęły. Po chwili okazało się, że jest zupełnie inaczej. Decyzją sędziów za faul dwuminutową karę ujrzał Masiak, a po kilku sekundach taką samą karę za zagranie piłki nogą otrzymał Paweł Biały. Krycie indywidualne i gra w przewadze dwóch graczy szybko przyniosła efekt. Nieoceniona wydaje się być obrona Andreeva z 36. minuty spotkania. Rzut karny wykonywał wówczas Łukasz Bartnik i gdyby pokonał mołdawskiego bramkarza to przewaga stopniałaby już tylko do jednej bramki. Na szczęście dla miejscowych stało się inaczej. W 44. minucie za sprawą dobrze tego dnia dysponowanego Walczaka szczecinianie wyszli już na 5-bramkowe prowadzenie 22:17. Chwilę wcześniej o czas poprosił szkoleniowiec GSPR-u Paweł Kaniowski, ale zmieniło to obrazu gry na parkiecie. W 52. minucie swoją czwartą bramkę zdobył obrotowy Marković i stało się jasne, że Portowcy tego meczu już przegrać nie mogą. W końcowych minutach gospodarze rzucili 7 goli a tylko jednym trafieniem odpowiedzieli przyjezdni i spotkanie zakończyło się wynikiem 31:23. Strzelanie rzutem z dystansu zakończył wspomniany wcześniej Kokoszka.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|