Remis z mistrzem Polski
Emocjonujące i stojące na bardzo dobrym poziomie zarówno pod względem czysto piłkarskim, jak i taktycznym, mieli okazję obejrzeć bardzo licznie dziś zgromadzeni na hali przy Twardowskiego kibice. Wyraźnie dało się zauważyć duży szacunek do rywala, zarówno ze strony gospodarzy jak i przyjezdnych. Obie ekipy bardzo dużo uwagi poświęciły grze obronnej, ale nie obyło się także bez groźnych strzałów, po których niezłymi interwencjami popisywali się obaj bramkarze.
Pierwszy groźny strzał na bramkę Dominika Kubraka oddał Mateusz Mika w 5 minucie spotkania. Błyskawiczna odpowiedź 'zero czwórki' i akcja w wykończeniu najlepszego strzelca Marcina Mikołajewicza, ale na posterunku był golkiper Akademii. W 11 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Mariusz Lewandowski, ale trafił wprost w bramkarza.
W tym fragmencie meczu warta odnotowania była również akcja z 16 minuty, kiedy to Bartosz Łeszyk idealnie dograł piłkę na głowę wspomnianego już Mateusza Miki. W czystym oddaniu strzału przeszkodził mu Kubrak, który wyczuł intencję strzelca i obyło się tylko na strachu. Ciekawie było również w samej końcówce pierwszej połowy. Na 12 sekund przed końcem o czas poprosił trener Pogoni. Rzut rożny z lewej strony boiska wykonywał Łukasz Żebrowski, ale niestety akcja skończyła się na obrońcach i po chwili futsaliści udali się do szatni.
Drugą połowę rozpoczęli podopieczni Gerarda Juszczaka niecelnym strzałem Ricardinho. Po chwili gospodarze mieli znakomitą okazję do zmiany wyniku. Błąd obrońcy wykorzystał Mariusz Lewandowski, który przejął futbolówkę, ale strzał trafił tylko w boczną siatkę. Niemal natychmiastowa odpowiedź piłkarzy z Pniew. Lebiedziński znalazł się sam na sam z Kubrakiem, ale ten i tym razem nie dał się pokonać. W 23 minucie na bramkę uderzał Jędrzej Jasiński, ale bez efektu bramkowego. 6 minut później wynik spotkania mógł otworzyć Daniel Lebiedziński, ale niesamowicie dziś broniący Kubrak ponownie nie dał się pokonać. Minutę później sprytnie wykonany rzut wolny. Bartosz Łeszyk nie uderzał bezpośrednio na bramkę a nagrał piłkę do niepilnowanego Łukasza Pieczyńskiego. Ten zdecydował się na strzał, ale końcami palców piłkę wybił Kubrak. Dobre minuty odnotował Daniel Maćkiewicz, najpierw popisał się rajdem przez całą długość boiska, ale uderzenie trafiło w boczną siatkę, jednak już w następnej minucie ten sam zawodnik wyprowadził kolegów na prowadzenie. Po doskonałym podaniu zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, czym nie dał szans Maciejowi Foltynowi na interwencję. Niezbyt długo z prowadzenia cieszyli się miejscowi. W 34 minucie groźnie na bramkę uderza Lebiedziński, ale jeszcze bez efektu, niestety w kolejnej akcji znajduje już sposób na pokonanie świetnie dziś broniącego Kubraka. W końcowych pięciu minutach obie ekipy miały jeszcze nadzieję na zmianę wyniku, ale ani Dominikowi Soleckiemu, ani Michałowi Kubikowi nie udało się ponownie ucieszyć swoich kolegów z zespołu. Powtórzył się scenariusz z końcowych sekund pierwszej połowy. Znowu 12 sekund do końca i ponownie w roli głównej golkiper Pogoni 04, który nie dał się pokonać Łukaszowi Pieczyńskiemu, ale niestety nabawił się urazu i potrzebna była pomoc medyczna, jednak po chwili był już zdolny do kontynuowania spotkania. Wynik już się nie zmienił. Remis nie krzywdzi żadnej z drużyn, ale żadna też nie była z takiego obrotu sprawy zadowolona po spotkaniu. Za bohatera meczu wśród miejscowych można uznać bramkarza Dominika Kubraka, który popisywał się naprawdę świetnymi paradami. Cały zespół zagrał jednak dobre zawody, czym zasłużył sobie na brawa. W 7 kolejce spotkań szczecinianie również zagrają we własnej hali, tym razem przeciwnikiem będzie ekipa Clearexu Chorzów. Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców do oglądania zmagań futsalistów.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|