Strzelanina w sparingu Chemika z Kluczevią
Ostatnie spotkanie sparingowe Chemika Police przed inauguracją ligi zakończyło się wygraną. Na boisku w Tanowie zawodnicy trenera Szmita pokonali 4:3 (2:1) Kluczevię Stargard, zaś bramki zdobywali Jarosław Jóźwiak, Marek Sajewicz, Filip Kosakowski oraz Wojciech Fadecki. Dla gości punktowali Michał Magnuski oraz dwukrotnie Damian Odachowski.
Chemik: Strzelec (46’ Rusek) - Jakubiak (46’ Szewczykowski), Janicki (46’ Domin), Górski (60’ Felicki), Baranowski (46’ Bielecki), Rembisz (46’ Galoch), Jóźwiak (46’ Andrzejewski), Bieniek (60’ Wojtasiak), Fadecki (46’ Krawiec), Sajewicz (46’ Kosakowski), Grabarczyk (65’ Fadecki)
Kluczevia: Rusek (46’ Strzelec) - Surma, Downar, Kos, Boncer, Nowicki, Rdzeń, Bulik, M. Magnuski, Odachowski, G. Magnuski Grali też: Bareja, Pyć, Chęciński Bramki: 0:1 - 7 minuta - Damian Odachowski 1:1 - 9 minuta - Jarosław Jóźwiak 2:1 - 30 minuta - Marek Sajewicz (karny) 2:2 - 65 minuta - Michał Magnuski 3:2 - 68 minuta - Filip Kosakowski 4:2 - 79 minuta - Wojciech Fadecki 4:3 - 80 minuta - Damian Odachowski W spotkaniu z Kluczevią zespół Chemika przeżył małe deja vu. Ledwo się mecz zaczął a już policzanie stracili pierwszą bramkę. Po prostopadłym podaniu Łukasza Rdzenia sam na sam z Piotrem Strzelcem wyszedł Damian Odachowski i po płaskim strzale w długi róg dał prowadzenie swojej drużynie. Zaledwie 120 sekund później było już 1:1. Tym razem Marek Sajewicz wrzucił piłkę za linię obrony pod nogi Wojciecha Fadeckiego. Co prawda występujący gościnnie w Kluczevii Piotr Rusek zdołał obronić bezpośredni strzał, jednak wobec dobitki Jarosława Jóźwiaka do pustej bramki był już bezradny. Po 20 minutach Paweł Boncer brzydkim wślizgiem wyprostowaną nogą sfaulował Fadeckiego i po rzucie karnym wykonanym przez Sajewicza Chemik wyszedł na prowadzenie. Chemik jeszcze parokrotnie zagroził bramce gości. Szczególnie groźny był strzał Fadeckiego, po którym piłka przełamała ręce Piotra Ruska. W ostatniej chwili zmierzającą do bramki piłkę zatrzymał Radosław Downar. W drugiej połowie szczególną aktywnością wykazywał się Piotr Grabarczyk, który najpierw dwukrotnie posyłał piłkę ponad bramką, a później w dwóch akcjach sam na sam posłał piłkę centymetry obok słupka. Nieskuteczność Chemika w 65 minucie wykorzystał Michał Magnuski, który idealnie wyszedł na pozycję i strzałem w długi róg wyrównał. Kluczevia z remisu cieszyła się trzy minuty do akcji Filipa Kosakowskiego, który po strzale z 14 metrów i rykoszecie ponownie dał Chemikowi prowadzenie. W spotkaniu obie strony narzekały na marne sędziowanie i w drugiej połowie spotkania, jakby nie było towarzyskiego, sędzia wyrzucił z ławki krytykującego go szkoleniowca Kluczevii, Marcina Narkuna. Co ciekawe kilka chwil po tym zdarzeniu arbitrzy spotkania ponownie się „popisali”. Radosław Downar w polu karnym pchnął Kosakowskiego, co potwierdził nawet strzegący gościnnie bramki Kluczevii Piotr Strzelec. Arbiter spotkania uznał, że zagranie miało miejsce przed szesnastką i zarządził zaledwie rzut wolny. Do piłki podszedł zaskoczony decyzją arbitra sam poszkodowany, jednak strzał przeleciał ponad bramką. W 79 minucie po długim podaniu sam na sam ze Strzelcem wyszedł Wojciech Fadecki i lobem umieścił piłkę między słupkami. Chwilę później w polu karnym ponownie znalazł się Odachowski i ponownie po strzale w długi róg Kluczevia „złapała kontakt”. Z biegiem czasu na boisku zaczynało się robić coraz agresywniej i wulgarniej i wreszcie pięć minut przed końcem regulaminowego czasu nieradzący sobie z sytuacją na boisku arbiter zakończył mecz.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|