Kolejny sezon w okręgówce
Mecz zaczął się po naszej myśli, prowadzimy 1-0 wszyscy się cieszą. A tu nagle 1-1, próba wybicia piętką, piłka dochodzi do gościa z Orkana i 2-1 dla nich... Po przerwie znowu Sarmata dobrze zaczęła cisnęli cały czas, wolnych od cholery, sytuacje cały czas lecą no i strzelamy na 2-2, znowu powracamy do gry. Mecz dalej leci obraz gry nie ulega zmianie i Sztajfa strzela z paru centymetrów (?) na 3-2. Radość na trybunach słychać "V liga, V liga Sarmata..." Ale co się znowu dzieje Orkan zaczyna szybka akcja i nie minęła minuta, kiedy to niekryty zawodnik strzela z główki na 3-3, wszyscy wpadają w osłupienie. Ale co tam zawodnicy z Dobrej się nie załamali i stwarzali sobie kolejne okazje i.... seryjnie je marnowali, zamiast strzelać wywracali się w polu karnym, wchodzą zmiennicy i nagle gwizdek przed polem karnym pada zawodnik Sarmaty, sędzia sięga do kieszeni i pokazuje czerwoną kartkę, chwile potem boczny podchodzi do głównego, coś gadają i główny wraca do zawodników i pokazuje kolejną czerwień - zawodników Orakna było już tylko 9 na boisku.
Kolejny wolny niewykorzystany, ci sami co dostali czerwone kartki pytają się v-ce prezesa ile Sarmata dała sędziemu za mecz, ten tylko coś odpowiedział i się zaśmiał, bo nic nie Sarmata nie miała na sumieniu jak się później okazało... Gra toczy się dalej kolejne sytuacje są marnowane seryjnie, zostaje około 5 minut do końca. Długa laga na wyjazd zawodników Orkana na lewą stronę Sarmaty, piłka mija obrońce, dopada do niej zawodnik Orkana, zamieszanie w obronie, bramkarz nie bardzo wie czy wychodzić, obrońcy się także jakby zastali ten wchodzi w pole karne i ładuje bombę pod poprzeczkę, nie dając szans Lewikowi... Taki jest smutny koniec snu o awansie, bo jak przegrywa się w ostatnich minutach z 3 drużyną od końca grającą w 9 to nie ma co myśleć o V lidze, awans matematycznie jest możliwy, ale realnie nie ma co marzyć zwłaszcza, że KP Police ma punkt przewagi nad nami i ostatni mecz grają z ostatnim Orłem Prusinowo... Juniorzy również nie zachwycili mimo, że prowadzili do 76 minuty 2-0 to zremisowali 2-2, również jak starsi koledzy marnując stuprocentowe okazje... Można powiedzieć o 9 czerwca 2007 - Czarny dzień doberskiej piłki. Ale co tam "w okręgówce też jest fajnie" relacjďż˝ dodaďż˝: Chelsea |
|