Z podniesionym czołem
Hubertus oczywiście nie jechał do Szczecinka w roli faworyta. W dodatku zabrakło kilku piłkarzy, nie zaleczył kontuzji Kuba Rząsa, a już przebrany do gry Jarek Paduch nie mógł z powodu bólu włożyć piłkarskiego buta i musiał zrezygnować z występu. Darzbór rozpoczął z impetem grając szeroko i z rozmachem, przeważnie z pierwszej piłki. Widać było różnicę w przygotowaniu motorycznym oraz większą siłę fizyczną gospodarzy nie unikających w dodatku gry na granicy faul. W 9 minucie brutalne wejście Marcina Kaszyca wyprostowaną nogą w Pawła Kundę sędzia potraktował tylko żółtym kartonikiem, czego Paweł nie mógł przeboleć wdając się w niepotrzebne dyskusje z arbitrem.
Stopniowo jednak Hubertus zaczął przenosić grę na stronę przeciwnika. Niestety w 16 minucie stratę Patryka Grzelaka skrzętnie wykorzystali gospodarze, Maciej Góra zgrał do Macieja Szydlaka i ten znalazł się przed Łukaszem Czutro. Bramkarz białoborzan zawahał się z wyjściem, w efekcie zatrzymał się, tracąc szansę na skuteczną interwencję. Utrata gola nie wpłynęła jednak deprymująco na drużynę gości. Gra w polu wyrównała się, Hubertus starał się odpowiadać atakiem na atak, dobrze konstruując swe akcje, brakowało jednak skutecznego egzekutora, a raz poza polem karnym ratował swój zespół Krzysztof Kaszubowski przecinając atak Krzyśka Szcześniaka. W dodatku goście nie mogli dokonać zmiany, gdyż boczny arbiter nie zapisał numeru jednego z rezerwowych.
W drugiej połowie w 50 minucie trzy kolejne strzały graczy Hubertusa blokowali obrońcy. A że niewykorzystane sytuacje mszczą się okazało się w 54 minucie. Szydlak ostro dośrodkował wzdłuż linii bramkowej, napastnik Darzboru (Góra?) sprytnie przedłużył na skrzydło i zamykający akcję Hubert Czeszczewik mocno uderzył piłkę. Przeleciała ona między rękami bramkarza w długi róg. W 63 minucie Krzysiek Malinowski dwukrotnie zagroził bramce Darzboru jednak Kaszubowski bronił skutecznie. Dwie minuty później sędzia w końcu ukarał kartonikiem dyskutującego Pawła Kundę. Hubertus uparcie dążył do kontaktowego gola, miał parę sytuacji, w tym Mariusz Sztuba dwie, ale raz nie sięgnął piłki zagranej z rzutu wolnego przez Patryka Grzelaka, a za drugim razem Kaszubowski wyłapał jego strzał. Darzbór także miał parę okazji, skutecznie jednak interweniował Łukasz Czutro. W 79 minucie znów mieliśmy atak wyprostowaną nogą, za który Szydlak zobaczył tylko żółty kartonik. Spowodowało to zamieszanie i protesty na boisku. Ofiarą tego ataku padł Paweł Karniewicz, który wprawdzie wytrwał do końca meczu, ale w kolejnych kilku prawdopodobnie już nie wystąpi. Gra do końca była otwarta, lecz wynik już nie uległ zmianie. Darzbór był z pewnością najlepszą drużyną z jaką grał do tej pory w tej lidze Hubertus. Tym bardziej szkoda straty punktów w Karlinie, gdyż z taką grą jak w Szczecinku Hubertus z Sokołem by ich nie stracił. Za tydzień mecz w Białym Borze z Olimpem Złocieniec, ważny dla Hubertusa który znów znalazł się w strefie spadkowej. Termin zbiega się z ukraińskim odpustem, a to może oznaczać brak kilku dobrych zawodników w składzie miejscowej drużyny. Byłaby szkoda, gdyby te obawy się potwierdziły, gdyż wiele lat walczyliśmy o awans i warto byłoby zachować tę ligę dla siebie. Stać nas przecież na to, gramy dobrą piłkę, przestrzegamy fair play, a z meczu na mecz przekonujemy się, że nie musimy być chłopcami do bicia. Jest fajna młodzież, którą powinni wesprzeć rutynowani gracze. Mimo tego, że trzech zawodników zabrali nam w ostatnich latach Czarni Czarne, mimo kontuzji, mimo odmłodzenia składu, Hubertus nie musi się wstydzić swojej gry. Z pewnością wnosi jakiś powiew świeżości do swego nowego towarzystwa.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: goleador |
|