Piłkarzom Stali Szczecin udało się przerwać fatalną passę trzech porażek z rzędu. Zwycięstwem 3:0 zakończyło się spotkanie z drużyną Regi Trzebiatów. Wygrana nie przyszła łatwo, gole padały dopiero w drugiej połowie po strzałach Artura Frysia, Adriana Kronkowskiego oraz Piotra Usowicza.
Pierwsza połowa nie była ciekawym widowiskiem. Tak naprawdę warto odnotować tylko dwie sytuacje. W 14 minucie strzał Marcina Bartczaka na rzut rożny sparował Kotlarczyk. Druga sytuacja miała miejsce w 42 minucie. Po odegraniu od Adriana Kronkowskiego na strzał zdecydował się Kacper Chruściński. Początkowo wydawało się, że piłka zmierza w lewy róg bramki Kotlarczyka, jednak z każdą chwilą odkręcała się co raz bardziej i ostatecznie minęła słupek.

Upragniona akcja dająca prowadzenie nadeszła w 64 minucie spotkania. Marcin Bartczak powalczył do końca z obrońcą przy końcowej linii boiska i podał wzdłuż bramki do stojącego na piątym metrze Artura Frysia, który strzałem swoją słabszą prawą nogą skierował piłkę do bramki. Dosłownie chwilę później mogłobyć już 2:0. Na strzał z woleja z dwudziestu pięciu metrów zdecydował się Damian Klowan, ale czujny Kotlarczyk z trudem odbił piłkę na rzut rożny. Rzut rożny wykonał Maciej Czyżewski, który dośrodkował piłkę prosto na głowę do Bartosza Leśnika, niestety futbolówka po strzale stopera Stalówki odbiła się dwukrotnie od poprzeczki i wyleciała poza boisko.

Pięć minut przed końcem Stalowcy powiększyli prowadzenie. Prostopadłe podanie z głębi pola otrzymał na prawe skrzydło Adrian Kronkowski i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, sprytnie przepuścił piłkę między nogami Kotlarczyka i pozostało mu tylko skierować piłkę do pustej bramki.

W 90 minucie popis umiejętności zaprezentował nam Piotr Usowicz. Świetnym przyjęciem piłki na połowie boiska ośmieszył obrońcę Regi i wybiegł sam na sam z bramkarzem. Zawodnicy gości nie byli w stanie dogonić naszego 'Albinosa', który ominął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki ustalając wynik spotkania.

�r�d�o: stalszczecin.pl