Pogoń Barlinek bez przełamania
W sobotnim spotkaniu rozgrywanym w Barlinku piłkarze Chemika Police nie dali szans w gospodarzom, tamtejszej Pogoni i po interesującym spotkaniu wygrali 3:1 (2:0). Wynik już na początku spotkania otworzył Patryk baranowski, zaś kilka minut przed przerwą podwyższył Przemysław Rembisz. Kwadrans po wznowieniu gry straty zredukował Tomasz Bejuk, jednak ostatnie słowo należało do Rembisza, który w końcówce zdobył swoją drugą bramkę.
Pogoń: Tomczak - Protasewicz, Gaca (46' Tuński), Najewski, Kubiak (80' Popiołek), Sikora (69' Świercz), Stukonis, Świtaj, Bzdęga, Bejuk, Antczak (68' Wiśniewski)
Chemik: Strzelec - Szewczykowski, Baranowski, Domin (54' Krawiec), Górski, Bieniek, Rembisz, Jóźwiak, Fadecki (90' Andrzejewski), Grabarczyk (90' D. Skowron), Sajewicz (64' Neumann) Statystyki (Pogoń - Chemik): Strzały celne: 3 - 6 Strzały niecelne: 1 - 3 Faule: 15 - 13 Żółte kartki: 3 - 0 (Kubiak, Najewski, Stukonis) Rożne: 7 - 7 Spalone: 2 - 2 Pogoda: pochmurnie, przelotne opady deszczu, 18 st. C Widzów: 400 Sędziowali: Bartosz Kramer - Piotr Barański, Wojciech Woźniak (ZZPN, Szczecin) Bramki: 0:1 - 6 minuta - Patryk Baranowski 0:2 - 38 minuta - Przemysław Rembisz 1:2 - 60 minuta - Tomasz Bejuk 1:3 - 87 minuta - Przemysław Rembisz Dla piłkarzy Chemika spotkanie z Pogonią lepiej nie mogło się rozpocząć. W 5 minucie prawym skrzydłem popędził Piotr Grabarczyk i centrę na rzut rożny zablokował Kacper Stukonis. Z rzutu rożnego po ziemi przed pole karne podał Wojtek Fadecki, zaś bramkarza ładnym strzałem przy słupku pokonał Patryk Baranowski. Przewaga Chemika nie podlegała dyskusji, zaś szczególnie duże zagrożenie stwarzali szalejący na prawym skrzydle Grabarczyk i Fadecki, którzy parokrotnie zbliżali się do pola karnego. W porę interweniowali jednak defensorzy Pogoni z Michałem Protasiewiczem na czele. Po pół godziny gry gospodarze sobotniego spotkania nieco się przebudzili, czego efektem były dwa strzały głową Wojciecha Antczaka. Oba zatrzymane przez świetnie dysponowanego Piotra Strzelca. W 36 minucie Bartosz Kubiak w polu karnym pociągnął za koszulkę wychodzącego sam na sam z bramkarzem Jarosława Jóźwiaka i zmusił tym samym sędziego spotkania do odgwizdania rzutu karnego. Za wykonywanie „wapna” zabrał się Marek Sajewicz, jednak strzegący bramki Pogoni Daniel Tomczak wyczuł napastnika Chemika i wybroni uderzenie tuż przy słupku. Niecałe dwie minuty później niezrażeni niewykorzystanym karnym Chemicy po raz drugi umieścili piłkę w siatce. Po akcji ofensywnej i stracie przed polem karnym Pogoni Przemek Rembisz zabrał piłkę Robertowi Gacy i płaskim strzałem w polu karnym podwyższył wynik. Tuż przed końcem pierwszej odsłony kontaktową bramkę mógł zdobyć Antczak, jednak Strzelec po raz trzeci zatrzymał strzał przeciwnika. Pierwszy kwadrans drugiej połowy był mało ciekawy. Dopiero po dośrodkowaniu z boku pola karnego i bramce po strzale głową Tomasza Bejuka gra się nieco ożywiła. Gospodarze jakby złapali wiatr w żagle i na kilka minut przejęli inicjatywę. Najbliższy bramki był Bejuk, który głową usiłował wykorzystać dośrodkowanie Sikory. Na posterunku był jednak Strzelec, który na raty zatrzymał uderzenie napastnika. Kilka chwil później po dośrodkowaniu Fadeckiego z lewego skrzydła i główce Kamila Bieńka po przeciwnej stronie pola karnego piłka trafiła w poprzeczkę. Najbliżej był Piotr Grabarczyk, który wycofał na 11 metr do Patryka Baranowskiego, a ten trafił w ustawionego na linii bramkowej Tomczaka. Kwadrans przed końcem spotkania trener Szmit na boisko wprowadził Norberta Neumanna, którego zadaniem było zrobienie trochę wiatru w barlineckiej defensywie i już po pięciu minutach młody zawodnik Chemika był bliski bramki. Po wycofaniu Grabarczyka strzał Neumanna z jedenastu metrów tuż przed bramką zatrzymali defensorzy Pogoni. Trzy minuty przed końcem meczu Neumann przedarł się lewą stroną, spod końcowej linii wycofał na jedenasty metr do Rembisza, a ten strzałem w pełnym biegu zdobył swoją drugą bramkę. W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z lewej strony idealnie w powietrze wyszedł Grabarczyk, jednak po główce piłka o centymetry minęła bramkę Tomczaka. Jacek Świercz (trener Pogoni): Niestety kolejne spotkanie zagraliśmy niemrawo i niedokładnie w obronie, w pomocy. Właściwie nie było formacji, która dobrze by funkcjonowała. Nie podjęliśmy walki. Po naszej stronie było za mało ambicji i to przekłada się potem na wynik. Chemik wygrał ambicją, jego zawodnicy ciężko pracowali i gratuluję zwycięstwa. Mamy kryzys i to nie jest mały kryzys, to sporawy kryzys. Myślę, że tu wiele czynników się na to składa. Myślę, że to kwestia zasobów psychicznych. To nie jest ta drużyna, którą była miesiąc temu. Przyczyny cały czas szukamy i ciężko powiedzieć czym jest spowodowana nasza słaba forma. Mariusz Szmit (trener Chemika): Bardzo dobra gra w pierwszej połowie. Pierwszy kwadrans drugiej słabszy bo podświadomie wiedzieliśmy, że prowadzimy 2:0. Później po stracie bramki zmieniliśmy trochę styl grania, zmieniliśmy na 4-4-2 i wyglądało to lepiej. Słowa uznania dla Piotra Strzelca, który to co miał to wybronił jak w transie. Dzisiaj było widać, że taktycznie byliśmy zdecydowanie lepsi. W pierwszym kwadransie i prowadzeniu 2:0 podświadomie się cofnęliśmy, zaczęły się przez moment robić dziury w defensywie, ale po chwili wszystko wróciło do normy. Cały czas powtarzałem Rembiszowi, że rolą środkowego pomocnika jest podłączanie się pod akcje i dzisiaj to zrobił. Dlatego strzelił dwa gole.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|