Ciekawe derby na Fałata
W sobotnie popołudnie kibice zgromadzeni na trybunach stadionu przy ulicy Fałata w Koszalinie byli świadkami emocjonującego widowiska. W wielkim derby Pomorza Środkowego, piłkarze Gwardii podejmowali na swoim boisku niepokonanego Gryfa Słupsk. Spotkanie derbowe nie zawiodło oczekiwań koszalińskiej publiczności. Pierwsze minuty należały do gospodarzy, którzy dwukrotnie zdołali umieścić piłkę w bramce strzeżonej przez Łukasza Krymowskiego. Za każdym razem w górę wędrowała chorągiewka sędziego liniowego. Pechowymi strzelcami okazali się Damian Miętek oraz Jacek Magdziński, który w czternastej minucie ponownie zagroził bramce gości, lecz skuteczną interwencją po jego strzale z szesnastu metrów popisał się Krymowski.
Trzy minuty później na bramkę Mateusza Szafrańskiego z rzutu wolnego groźnie uderzał Wojciech Starczewski. Po chwili ponownie zakotłowało się w polu karnym gospodarzy. Po serii błędów koszalińskiej defensywy przed doskonałą szansą stanął Gibczyński, lecz w porę sytuację wyjaśnił Khady Kazadi- Leonowicz. Pojedynek nabrał rumieńców a akcje obu drużyn rozgrywane były w bardzo szybkim tempie.
W 26 minucie w polu karnym Gryfa nieprzepisowo był zatrzymywany dynamiczny Marcin Ignaszewski, a arbiter meczu bez wahania wskazał na jedenasty metr. Z wapna pewnie uderzył Paweł Nowacki i gwardziści objęli prowadzenie. Był to pierwszy gol strzelony przez koszalinian na własnym boisku w tym sezonie. Ku zmartwieniu miejscowych kibiców, gracze Grzegorza Lewandowskiego cieszyli się z prowadzenia zaledwie pięć minut. Bezpośrednio z rzutu wolnego wyrównał Radosław Stępień. Rozgrywający słupszczan wykorzystał błąd w ustawieniu gwardyjskiego muru i sprytnym strzałem obok słupka zmusił Szafrańskiego do wyjęcia piłki z siatki. W 41 minucie we własnym polu karnym nieszczęśliwie ręką zagrał Damian Więckowski. Arbiter główny po raz drugi podczas sobotniego popołudnia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł najlepszy strzelec Gryfa w poprzednim sezonie Krzysztof Biegański. W koszalińsko- słupskim starciu lepszy okazał się Mateusz Szafrański, który w znakomitym stylu wybronił strzał byłego gracza Olimpii Elbląg. Tuż przed przerwą szybką kontrę wyprowadzili gospodarze, ale Krymowski bez trudu poradził sobie z uderzeniem Ignaszewskiego. Po zmianie stron w dalszym ciągu stroną przeważającą byli gospodarze. Podopieczni Grzegorza Lewandowskiego przeprowadzili w 53 minucie ładną, kombinacyjną akcję zakończoną strzałem Magdzińskiego. Ku nieszczęściu koszalińskich kibiców, słupszczan od straty gola uratował słupek. Trzy minuty później koncentrację Szafrańskiego próbował sprawdzić Biegański. Końcowe minuty derbowego starcia to wzajemna wymiana ciosów, lecz żadnej z drużyn nie udało się strzelić zwycięskiego gola. W doliczonym czasie gry zarówno gospodarze, jak i goście mieli ku temu doskonałe okazje. Najpierw z szesnastu metrów na bramkę Szafrańskiego niecelnie uderzył Radosław Stępień, chwilę później szybką akcję przeprowadzili koszalinianie, lecz do znakomitego podania Jarosiewicza na przedpole bramki Krymowskiego nie doszedł żaden z jego kolegów i ostatecznie Gwardia zremisowała z Gryfem Słupsk 1:1.
�r�d�o: gwardiakoszalin.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|