Gwardia pokonała Bałtyk
W środowe popołudnie w zaległym spotkaniu III Ligi Bałtyckiej koszalińscy kibice byli świadkami wielkiego sportowego wydarzenia. W miejskim derby rozgrywanym na stadionie przy ulicy Fałata, piłkarze Gwardii podejmowali lokalnego rywala, zespół Bałtyku. Jak przystało na spotkanie tej rangi, emocji nie zabrakło. Derby Koszalina zgromadziły na trybunach stadionu imienia Stanisława Figasa tłumy kibiców. W początkowych minutach spotkania odważniej zaatakowali grający z nożem na gardle podopieczni Grzegorza Lewandowskiego.
Bałtyk skupił się na konsekwentnej grze defensywnej i przerzucaniu dokładnych piłek do szybkich skrzydłowych. Taktyka trenera Mariusza Lenartowicza przyniosła efekt już w dziewiątej minucie pojedynku. Po błędzie gwardyjskich defensorów i dograniu Damiana Kupisza, piłkę w bramce strzeżonej przez Mateusza Szafrańskiego umieścił Damian Lenkiewicz.
Po stracie gola w grę gwardzistów wkradło się sporo niedokładności. Goście w dalszym ciągu długo utrzymywali się przy futbolówce, zmuszając gospodarzy do biegania za nią. W 14 minucie po dośrodkowaniu Damiana Miętka, piłka znalazła się pod nogami Magdzińskiego. Pozyskany z drugoligowej Chojniczanki napastnik zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i jego próba została przez defensorów gości zablokowana. Po dłuższym momencie przestoju w grze końcowe fragmenty pierwszej części ponownie należały do grających w czerwonych strojach gospodarzy. Akcje gwardzistów nie stwarzały jednak większego zagrożenia pod bramką byłego gracza klubu z Fałata 34, Arkadiusza Malca. Tuż przed przerwą po faulu Magdzińskiego za polem karnym, goście mieli doskonałą okazję do podwyższenia prowadzenia. Strzał z rzutu wolnego Macieja Kazimierowicza w znakomitym stylu wybronił Mateusz Szafrański. Drugie 45 minut zostały całkowicie zdominowane przez grających w tej części z olbrzymią determinacją zawodników Grzegorza Lewandowskiego. Już w pierwszej akcji po zmianie stron, z szesnastu metrów obok bramki Malca uderzył Daniel Morawski. Czerwono-biało-niebiescy dopięli swego już pięć minut później. Po dośrodkowaniu Damiana Miętka, wyrównującego gola strzałem głową zdobył Jacek Magdziński, dla którego to pierwsze ligowe trafienie w koszalińskich barwach, wspaniały prezent, bowiem dzień wcześniej gracz ten obchodził swoje 25 urodziny. W 57 minucie gorąco zrobiło się pod bramką Szafrańskiego. Strzał Kupisza powędrował jednak ponad poprzeczką. Po olbrzymim naporze tuż po przerwie, kolejne minuty nie obfitowały w podbramkowe sytuacje. Nie brakowało za to twardej, niekiedy brutalnej walki o każdą piłkę, wobec czego arbiter ze Szczecina miał w tym fragmencie sporo pracy. Kibice gospodarzy środowego spotkania ponownie zaszaleli ze szczęścia w 73 minucie. Na przedpolu bramki Arkadiusza Malca doszło do sporego zamieszania, w którym najprzytomniej zachował się Leszek Pazdur, zagrał na wolne pole do niepilnowanego Miętka, a młody napastnik nie zmarnował okazji i wyprowadził Gwardię na prowadzenie. W końcowych minutach pojedynku gospodarze skupili się na obronie korzystnego rezultatu. Podopieczni Mariusza Lenartowicza długimi przerzutami czyhali na błąd gwardyjskiej defensywy, która spisywała się jednak bez zarzutu, dając zaczątek szybkim kontrom, po których gracze z Fałata mogli zdobyć kolejne gole. Trzy minuty przed końcem mocno pod poprzeczkę strzelał Leszek Pazdur, a już w doliczonym czasie gry tuż przed Malcem znalazł się Magdziński. Strzelec pierwszego gola zbyt daleko wypuścił sobie futbolówkę i rezultat nie uległ już zmianie. W pierwszym od wielu lat ligowym derby Koszalina, Gwardia pokonała Bałtyk 2:1. Zwycięstwo w tak prestiżowym meczu ma dla naszego zespołu dodatkowy smaczek. Dla Grzegorza Lewandowskiego i jego podopiecznych to pierwsza wygrana w trzecioligowym sezonie, po trzech porażkach i trzech remisach.
ďż˝rďż˝dďż˝o: gwardia-koszalin.pl/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|