W pierwszym spotkaniu 20 kolejki III ligi Klub Piłkarski Chemik Police podejmował na własnym boisku rezerwy gdańskiej Lechii. Przez 90 minut utrzymywał się bezbramkowy remis i gdy wydawało się, że zespół z Gdańska urwie Chemikowi dwa punkty rzut wolny sprzed pola karnego na bramkę zamienił Filip Kosakowski.

Filip Kosakowski w spotkaniu z rezerwami Lechii w 90 minucie zdobył bramkę na wagę trzech punktów.

Chemik: Strzelec - Jakubiak, Janicki, Szewczykowski, Stromczyński, Fadecki (55’ Krawiec), Rembisz, Bieniek, Jóźwiak (60’ Neumann), Kosakowski, Sajewicz (90’ Wołyński)

Lechia II: Pawłowski - Kadziela, Gładczuk, Kostkowski, Iwanowski, Ostrzewa, Stępień, Żmijewski (90’ Pujdak), Brzeski (46’ Błażewicz), Kasprzycki (60’ Kamiński), Zejglic (77’ Kugiel)

Statystyki (Chemik - Lechia II):
Strzały celne: 4 - 1
Strzały niecelne: 4 - 3
Faule: 11 - 16
Rożne: 2 - 0
Spalone: 0 - 4

Pogoda: przejściowe zachmurzenie, 15 st. C

Widzów: 400

Sędziowali: Andrzej Martynowicz - Artur Smolnik, Grzegorz Prostak (Zachodniopomorski ZPN)

Bramki:
1:0 - 90 minuta - Filip Kosakowski

Przez pierwsze 15-20 minut oba zespoły grały zachowawczo z dużą wymianą podań, ale bez groźniejszych akcji ofensywnych. Dopiero po dwudziestu minutach od pierwszego gwizdka gra się nieco zarumieniła, gdy po dośrodkowaniu Patryka Brzeskiego minimalnie niecelnie główkował Łukasz Kasprzycki. W odpowiedzi po dośrodkowaniu Wojtka Fadeckiego Fiip Kosakowski w polu karnym trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Po pół godziny gry minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Marek Sajewicz i piłka po palcach golkipera Lechii trafiła w poprzeczkę. Lechia usiłowała się odgryzać i po akcji ofensywnej Łukasza Kasprzyckiego i Jakuba Zejglicia w polu karnym ten ostatni wycofał piłkę przed pole do Patryka Brzeskiego. Zawodnik Lechii nieatakowany przez nikogo uderzył jedna równie mocno co niecelnie. W ostatniej akcji pierwszej odsłony spotkania po dośrodkowaniu Pawła Szewczykowskiego na bramkę główkował Filip Kosakowski, piłka przeszła jednak minimalnie koło bramki.

O ile pierwsza połowa stała na słabym poziomie, o tyle po przerwie Chemik ruszył z impetem i w ciągu kilkunastu minut stworzył sobie cała masę okazji do bramki. Akcję bramkową zmarnował Marek Sajewicz, który po podaniu Jarosława Jóźwiaka w polu karnym sam przed bramką źle przyjął piłkę. Lechia prawie natychmiast wyprowadziła kontratak i po długim podaniu do Jakuba Błażewicza sytuację główką poza polem karnym ratował bramkarz Chemika Piotr Strzelec. Jeszcze bliżej bramki było w 56 minucie, gdy Marek Sajewicz na 2 metrze nie sięgnął centry Pawła Krawca i w 59 minucie gdy po podaniu Sajewicza sam na sam z bramkarzem wyszedł Jóźwiak. Niestety źle podciętą piłkę zatrzymał jeden z obrońców. Później po podaniu Krawca Sajewicz z bliska trafił w bramkarza, zaś w 70 minucie po zagraniu Krawca Norbert Neumann z bliska posłał piłkę do rąk Pawłowskiego. Gdy pięć minut przed końcem spotkania po strzale zza pola karnego Przemka Rembisza bramkarz sparował piłkę na rzut rożny wydawało się, że bramka rezerw Lechii jest zaczarowana i oba zespoły podzielą się punktami. Tymczasem w ostatniej minucie doliczonego czasu gry po faulu przed polem karnym do rzutu wolnego podszedł Filip Kosakowski i sprytnym strzałem przy biernej postawie defensywy Lechii pokonał bramkarza. Po wznowieniu gry mądrze broniący się Chemik nie pozwolił gościom na zbliżenie się do bramki Piotra Strzelca i po ostatnim gwizdku czwarta wygrana w piątym meczu stała się faktem.

Mariusz Szmit (trener Chemika): Na pewno dzisiejszym mecz graliśmy z presją. Mieliśmy obawy, że może być ciężko. Tak było w pierwszej połowie gdy zespół postawił trudne warunku. Mieliśmy trochę więcej szczęścia. Stały fragment gry i akurat trafiliśmy idealnie, padła bramka w 90 minucie. „Rycerze wiosny” to duże słowa. Powiedziałem chłopakom, że ciężka pracą na treningach w okresie przygotowawczym będzie procentowała i oni w siebie uwierzyli. Paweł Szewczykowski zadebiutował w spotkaniu i na pewno na początku miał jakiś delikatny stres. W okresie przygotowawczym do zespołu dołączyło 6-7 juniorów, którzy z nami trenowali i są mentalnie i fizycznie przygotowani by grać. Paweł dzisiaj grał jak równy z równym.

Tomasz Borkowski (trener Lechii II): Gratuluję gospodarzom zwycięstwa, które wyrwali w ostatniej minucie. Straciliśmy bardzo cenny punkt. Mieliśmy dobrze rozpracowany zespół Chemika, wiedzieliśmy że nie możemy zagrać otwarcie i rzeczywiście mecz układał się na remis. Natomiast stałe fragmenty gry były dobrze bite i bramka w 90 minucie dała im trzy punkty. Wiele dobrego o grze mojego zespołu nie mogę powiedzieć. Zagraliśmy najsłabszy mecz w tej rundzie jeżeli chodzi o grę ofensywną. Natomiast szkoda straconej bramki w ostatniej minucie. Wiedzieliśmy jak gra Chemik, że lubi angażować w ataki dużą ilość zawodników i byliśmy przygotowani by przyjąć Chemika na własnej połowie i wyjść do kontrataku. Życzę gospodarzom spokojnego utrzymania się. Dla Rafała Janickiego który nie wystąpił w dzisiejszym spotkaniu priorytetem są mecze Ekstraklasy i najbliższe w Pucharze Polski. Rafał jest bliski pierwszego zespołu i bardzo by się przydał natomiast, na pewno byłby wyróżniającą się postacią. Ja jestem jednak przygotowany na całą rundę, że Rafała nie będę miał w zespole rezerw.

�r�d�o: www.chemik.police.pl