Hubertus awansował
Niedzielny mecz w Białym Borze zapowiadał się niezwykle ciekawie. Rozpędzona i pewna swych możliwości Calisia Kalisz Pomorski, zapowiadała srogi rewanż za jesienną porażkę 1:4 na swym boisku, kiedy to sędziowie przerwali spotkanie wskutek agresywnego zachowania jednego z zawodników kaliszan, nie mogącego się pogodzić z niekorzystnym dla nich przebiegiem gry, o co gospodarze obwiniali sędziów podejrzewając ich nawet o najgorsze.
Wiosenna runda w wykonaniu Calisii pozwoliła zawodnikom tego klubu uwierzyć w swe możliwości, tym bardziej, że Hubertus nie ustrzegł się w ostatnich meczach od paru potknięć. Zmobilizowani perspektywą awansu i wyzwaniem rzuconym im z Kalisza, piłkarze Hubertusa zebrali się w najbardziej dla nich obecnie optymalnym składzie, w którym zabrakło tylko poważnie kontuzjowanych oraz mającego akurat obozowy wyjazd Pawła Karniewicza.
Z Anglii specjalnie na ten mecz przyleciał najskuteczniejszy piłkarz Hubertusa w tym sezonie, Robert Sztuba, wiosną tego roku dobry i kreatywny duch zespołu. Popularny w Białym Borze „Gutek” miał wówczas na swym koncie 13 goli zdobytych zaledwie w 9 ligowych meczach. Partnerował mu w ataku doświadczony i wciąż bardzo sprawny Marek Kielar.
Pierwsza odsłona gry okazała się jednak trudna dla tych drużyn. Zabrakło z obu stron soczystych uderzeń na bramkę. Dopiero w końcówce I połowy Hubertus zaczął odzyskiwać swój normalny rytm. Znakomity manewr wykonał trener Hubertusa, Bartosz Winiarski, zlecając indywidualne krycie najskuteczniejszego piłkarza Kalisza, Wojciecha Stańczyka, przez 16-letniego Dawida Wiktorczyka. I „Wiktor” stanął na wysokości zadania, przez cały mecz pozwolił bodaj tylko raz obrócić się z piłką wyższemu i cięższemu przynajmniej o 30 kilo rywalowi. Z pewnością był jednym z cichych bohaterów tego meczu. W drugiej odsłonie Calisia próbowała od startu zaskoczyć gospodarzy, jednak w 48 minucie sama miała kocioł na własnym polu karnym, kolejne strzały piłkarzy Hubertusa nie chciały trafić do bramki, uderzenie Ryśka Wiczyńskiego odbił bramkarz i znów najprzytomniejszy przed bramką rywali okazał się Robert Sztuba umieszczając z bliska piłkę w siatce. Calisia próbowala, lecz trudno jej było przebić się przez obronę białoborzan, a wszystkie sporne piłki pewnie łapał Łukasz Czutro. W 59 minucie rzut wolny z boku boiska egzekwował Robert Sztuba, tak idealnie, że Darek Fornal tylko dostawił nogę i piłka z siłą armatniej kuli zatrzepotała w bramce Calisii. Od tej pory rozwiane zostały wątpliwości kto wyjdzie z tej gry zwycięsko. A w 69 minucie precyzyjne dogranie z głębi pola Rysia Wiczyńskiego dokończył oczywiście Robert Sztuba. Kaliszanie za wszelką cenę dążyli do uzyskania honorowego gola, nie potrafili jednak przełamać szyków obronnych gospodarzy. Potwierdzili też swe futbolowe aspiracje kolejni najmłodsi w Hubertusie: Maciek Miszczyszyn i Krystek Gemba. Feta z powodu awansu wypadła po meczu nadzwyczaj skromnie, ale rodzinnie. Pora już myśleć o starcie w klasie wyższej, jakby się ona obecnie nie nazywała, najpierw jednakże trzeba z honorem pożegnać się z partnerami z obecnej okręgówki. Dopóki istnieje cień szansy doścignięcia Pogoni warto jeszcze powalczyć i dać przy tym szansę na ogrywanie się młodzieży.
�r�d�o: goleador
relacjďż˝ dodaďż˝: goleador |
|