Zwycięstwo bez historii
W środę można było zauważyć różnicę dzielącą zespół drugoligowy od ekstraklasowego. Akademicy z Koszalina pewnie pokonali w Olsztynie tamtejszy AZS 109:80, do przerwy rzucając przeciwnikom aż 65 punktów.
Koszalinianie zagrali to spotkanie bez dwóch czołowych graczy w ostatnich meczach - George'a Reese'a i Igora Milicicia. Na tle drugoligowca nie było jednak widać tych nieobecności. Drużyną dobrze kierował Tomasz Śnieg (5as., 5 prz.), a pod koszami i na dystansie liderowali Winsome Frazier i Grzegorz Arabas. Temu pierwszemu najwyraźniej posłużyły polskie potrawy rybne, którymi ze smakiem raczył się podczas zorganizowanej dzień wcześniej klubowej wigilii. Rażący ostatnio nieskutecznością Amerykanin, już po pierwszej połowie miał na koncie 17 pkt., przy imponującej celności za trzy (5x5), a spotkanie skończył z 28 oczkami (8/11x3).
Osiem trójek Fraziera stanowiło połowę celnych rzutów z dystansu całej drużyny. Jednak Akademicy zagrażali gospodarzom nie tylko zza linii 6,75 m, a także dynamicznymi wejściami pod kosz. Zwłaszcza w pierwszej połowie olsztynianie wyraźnie sobie z tym nie radzili i musieli uciekać się do fauli. A że koszalinianie bezlitośnie wykorzystywali osobiste (17/18 w pierwszych 20 minutach), to bardzo szybko objęli wysokie prowadzenie i zaczęli kontrolować mecz.
Już po kilkunastu minutach spotkania przewaga AZS była na tyle pewna, że na parkiecie mógł zadebiutować Robert Gibaszek. 17-latek szybko zaznaczył swoją obecność rzucając celnie z dystansu, a do końca spotkania zdobył w sumie 13 punktów. 20 punktów na doskonałej skuteczności (4/4x2, 3/4x3) dołożył wspomniany wcześniej Grzegorz Arabas, a 13 Slavisa Bogavac. Ogólnie punktowała całą drużyna i w efekcie pucharowy mecz zakończył się wysoką wygraną koszalinian 109:80.
�r�d�o: azs.koszalin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Boskienrike |
|