Po meczu pozostał niesmak
Szczypiornistki Pogoni Handball zainaugurowały sezon. Na początek przed własną publicznością przyszło im zmierzyć się z innym kandydatem do awansu Słupią Słupsk.
Mecz lepiej rozpoczęły gospodynie, ale systematyczna gra Słupi sprawiła, że po 15 minutach - przyjezdne prowadziły 11:8. Nie do zatrzymania była Agnieszka Łazańska-Korewo, która rozgrywała i rzucała bramki. Po trzydziestu minutach gry Słupia prowadziła 19:17. Drugą połowę lepiej rozpoczęły słupszczanki, które dorzuciły kolejną bramkę. Później rozpoczął się prawdziwy koncert gospodyń. Piękne akcje, szybkie kontry przełożyły się na pięć z rzędu bramek bez straty nawet jednej. Potem długo wynik oscylował wokół remisu. W końcówce jednak główne role w pojedynku przejęli sędziowie.
Na 1,5 minuty przed końcem Sylwia Piontke wyrównuje - 29:29. Potem znakomita obrona Pogoni i na 39 sekund przed końcem wywalczony rzut karny. Do piłki podeszła Monika Dyszewska i trafia. Jeden sędzia pokazuje na środek boiska, a drugi odgwizduje przekroczenie linii siedmiu metrów i bramka nie została uznana. W ataku Słupia, ale świetną interwencją popisuje się szczecińska bramkarka, ale ponownie reagują sędziowie. Rzut karny i gol na 6 sekund przed końcem meczu dla Słupi. Ostatecznie Pogoń Handball przegrała 29:30.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / TVP Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: krab |