Pewna wygrana Masovii. Show Stefańskiego
Bardzo miłym akcentem zakończyli rundę jesienną w rozgrywkach V ligi piłkarze Masovi Maszewo. W ostatniej kolejce tej rundy odnieśli bardzo przekonywujące zwycięstwo nad Arkonią Szczecin. Gospodarze tego spotkania przed sezonem upatrywani byli jako jeden z kandydatów do awansu do IV ligi. Jednak w efekcie słabych wyników piłkarzom z Lasku Arkońskiego pozostanie po raz kolejny przełożyć plany na przyszły sezon. Natomiast podopieczni Piotra Rasta mogą się pochwalić znakomitą końcówką tej rundy. W pięciu ostatnich kolejkach zdobyli oni 12 punktów i jadąc na sobotnie spotkanie liczyli na podtrzymanie dobrej passy.Mimo ostatnich notowań obu zespołów raczej nikt z obserwatorów tego meczu nie spodziewał się że beniaminkowi z Maszewa zwycięstwo przyjdzie tak łatwo.
Przez większość czasu gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce. Nie wynikało to jednak z różnicy umiejętności między obiema ekipami. Maszewiacy na to spotkanie z założenia wyszli na ustawienie szczelnej obrony i wyprowadzania nadarzających się kontrataków. Gospodarze w pierwszej połowie mimo dłuższego posiadania piłki tylko raz mogli zagrozić bramce Michała Ślęzaka. Już na samym początku tuż przed polem karnym Winczewski sfaulował Kinczela, jednak strzał z rzutu wolnego tego samego zawodnika trafił w maszewski mur. Natomiast Masovia dzięki szczelnej obronie i szybko odzyskiwanych piłek przed własnym polem karnym coraz częściej wyprowadzali szybkie kontry. W 20 minucie po jednej z takich akcji w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Kamil Młynarczyk i będąc jeszcze naciskanym przez obrońcę posłał piłkę obok lewego słupka marnując tym samym swoją szansę. Ten sam zawodnik kilka minut później oddaj celny strzał głową po dośrodkowaniu Stefańskiego z rzutu wolnego, jednak tym razem bramkarz gospodarzy był na posterunku. W 40 minucie meczu szczeciński golkiper musi już wyjmować piłkę z siatki. Na dwudziestym metrze piłkę otrzymuje Bartosz Stefański, który jednym zwodem ogrywa stopera i wbiegając w pole karne strzałem w długi róg umieszcza futbolówkę w siatce. Ten sam zawodnik cztery minuty później po raz kolejny jest głównym sprawcą nieszczęścia gospodarzy. Tuż przed polem karnym faulowany zostaje Młynarczyk a mocny strzał z rzutu wolnego Stefańskiego daje prowadzenie maszewiakom już 2:0.
Druga połowa to podobny obraz do pierwszej części. Masovia pilnowała aby nie stracić bramki kontaktowej a gospodarze jeszcze bardziej przycisnęli bardziej odsłaniając tym samym dostęp do własnej bramkami.Konsekwencja gry defensywnej w dalszym ciągu bardzo przeszkadzała gospodarzom, którzy swoje akcje kończyli przeważnie na linii szesnastego metra. W 60 minucie gry maszewiacy zadają kolejny i decydujący o losach spotkania cios. Kolejna szybka kontra i po raz kolejny w roli głównej Bartosz Stefański, który wychodząc prawie z własnej połówki wpada w pole karne i po ograniu bramkarza umieszcza piłkę w pustej bramce. To już całkowicie dobiło gospodarzy, którzy zamiast grać coraz częściej swoją złość przenosili na nieczyste zagrania wobec maszewskich zawodników. W efekcie tego od 79 minuty po drugiej żółtej kartce boisko opuszcza Rawa zaś dziesięć minut później Armonajtis. W tym okresie osłabionych gospodarzy jeszcze kilkukrotnie mogli 'dobić' zielono-czerwoni. Jednak w dogodnych okazjach: Chomonta, Stefańskiego i Mazura zabrakło precyzji. W taki oto sposób Masovia zdecydowanie pokonuje Arkonię 3:0 co dało podopiecznym Piotra Rasta 7 lokatę na zakończenie tej rundy i chyba bardziej spokojną zimę.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|