Arkonia wygrywa po ciężkim boju w Dolicach
Bardzo ciężkie i zacięte spotkanie rozegrali Arkończycy w sobotnie popołudnie w Dolicach. Gospodarze, zespół Unii po ubiegłotygodniowym zwycięstwie w Pełczycach pod wodzą trenera Zająca uwierzyli, że nie muszą być tylko chłopcami do bicia i zagrali dobre zawody będąc wymagającym i równorzędnym rywalem dla Arkonii.
Miejscowi rozpoczęli spotkanie bardzo dobrze obejmując prowadzenie już w 4 minucie, kiedy to po prostopadłym podaniu i błędzie Arkończyków w linii obrony Kapczyński znalazł się oko w oko ze Szpakowskim i zachowując zimną głowę, mijając bramkarza pewnie umieścił piłkę w bramce Arkonii. Bramka nie podziałała pozytywnie na Arkonię, która aż do 44 minut szukała recepty na twardo grających gospodarzy. Do tego czasu zarówno Unia jak i Arkonia miały swoje stuprocentowe szanse (ze strony Arkonii Demski i Filiks), jednak brakowało dokładności w decydujących momentach.
W końcu Arkonia przeprowadziła ciekawą i składną akcję, którą wykończył strzałem głową z 5 metrów Filiks po idealnym dośrodkowaniu Stefaniaka. Bramka do szatni spowodowała, że przerwa była stosunkowo spokojna, a zwrócić uwagę można było jedynie na zbyt małą ruchliwość zawodników formacji ofensywnej oraz na niezawężanie pola gry przez bocznych zawodników.
Uwagi poskutkowały bo to Arkonia po przerwie prowadziła grę, natomiast miejscowi którzy z minuty na minuty tracili siły nastawili się na grę z kontry. W tej części połowy oba zespoły miały sytuacje bramkowe, by rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść. Ze strony Arkonii groźnie strzelali Kaczmarek, Stefaniak natomiast miejscowi mieli sytuacje sam na sam przy wyniku 1:1 i kto wie jakby potoczyły się losy całego spotkania, gdyby Szpakowski nie wybronił strzału. Chwilę później Arkonia zadała nokautujący cios, idealnie obsłużony przez Stefaniaka, Filiks widząc źle ustawionego bramkarza z 20 metrów lobem wyprowadził Arkonię na prowadzenie. Ostatnie minuty to dużo nerwowości z obu stron i idealna sytuacja miejscowych w 93 minucie, kiedy to katastrofalny błąd Ormana na szczęście nie zakończył się bramką. Podsumowując, Arkonia zwyciężyła i to jest dla niej najważniejsze. Drużyna mimo, że nie zachwyciła pokazała kolejny raz w tym sezonie charakter i ambicję w grze, której brakowało w poprzednim sezonie. Zespołową grą i wiarą w końcowy sukces drużyna potrafiła przełamać niemoc i odnieść bardzo cenne zwycięstwo nad zespołem, który pokazał, że potrafi grać w piłkę i przy szczęściu, które tego dnia było po stronie Arkończyków będzie groźnym dla każdego.
�r�d�o: arkonia.szczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szczerykibic |
|