Iskra przełamała złą passę
W dzisiejsze słoneczne popołudnie seniorzy Iskry Golczewo podejmowali drużynę Błękitnych Trzygłów. Dla niewtajemniczonych stuprocentowym faworytem tego meczu mogli być tylko gospodarze, którzy zajmują drugie miejsce w tabeli, a goście z zerowym dorobkiem punktowym zamykają tabelę. Jednak już od sierpnia 2006 roku golczewianie przegrywali swoje wszystkie spotkania ligowe z Błękitnymi. Goście grają bardzo niewygodny dla Iskry futbol, stąd było to trudne spotkanie. Pierwsza połowa meczu wydała się potwierdzać te obawy. Z boiska wiało nudą, większość akcji toczyła się w środkowej strefie boiska. Zawodnicy gospodarzy mieli duże problemy ze sforsowaniem skomasowanej obrony Błękitnych. Goście zagrożenie pod bramką Golczewian sprawiali jedynie po rzutach rożnych i dalekich wyrzutach z autu Solowskiego.
Jednak ich uderzenia w większości były niecelne lub bez problemów wyłapywał Paweł Kulda. W pierwszej odsłonie meczu w drużynie gospodarzy wyróżniającym się zawodnikiem był jedynie Sebastian Madej, ale jego rajdy faulami przerywali obrońcy gości, za które sędzia napominał ich żółtymi kartkami. Najlepszą sytuację do zdobycia bramki miał stoper gospodarzy- Rafał Lipiński, który będąc już w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości - Hodernym, nieczysto trafił w futbolówkę. Po ostrej rozmowie w szatni Golczewianie od pierwszych minut drugiej połowy zagrali szybciej, z większym polotem i raz po raz w polu karnym Błękitnych było 'gorąco'. Około 60 minuty pierwszą bramkę dla Iskry zdobył po uderzeniu głową Rafał Lipiński. Wykorzystał on precyzyjne podanie z rzutu wolnego Michała Piotrowskiego. Po kolejnych 5 minutach wynik podwyższył Krzysztof Taśmiński, który sprytnym strzałem piętą z kilku metrów umieścił piłkę w bramce Hodernego. Po tej bramce goście zaczęli atakować większą ilością zawodników, jednak nie przełożyło się to na sytuacje pod bramką Kuldy. Za to ofensywni zawodnicy Iskry mieli wiele miejsca na wyprowadzanie szybkich akcji, po których na listę strzelców mogli jeszcze się wpisać Andrzejewski i Nowak ,ale ich uderzenia z najwyższym trudem na rzut rożny parował Hoderny. Około 75 minuty bramkarz gości był jednak bezradny przy uderzeniu Taśmińskiego, który wykorzystał precyzyjne podanie od Nowaka. Wynik 3-0 pozostał już do końca meczu , chociaż jeszcze raz futbolówka wpadła do bramki Błękitnych po uderzeniu Dawida Królikowskiego, ale sędzia asystent dopatrzył się pozycji spalonej innego zawodnika gospodarzy i główny arbiter bramki nie uznał. W końcowych minutach meczu bramkę jeszcze powinien zdobyć Krzysztof Dobrowolski, który otrzymał podanie od Taśmińskiego, ale jego uderzenie z przed linii bramkowej wybił obrońca gości.
Tak więc po 4 latach niemocy Golczewianie pokonali Błękitnych Trzygłów 3-0 po dwóch różnych połowach spotkania. W następnym meczu Iskra zmierzy się w Dziwnowie z miejscowym Jantarem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czeslaw6 |
|