Hutnik na łopatkach
W 7 kolejce IV ligi Ina Goleniów na swoim stadionie podejmowała wicelidera tabeli Hutnika Szczecin. Przebieg meczu, szczególnie w pierwszej połowie nie wskazywał na to, że jedna z drużyn zejdzie z placu gry wyraźnie pokonana, jednak tego dnia piłkarze Iny zaprezentowali bardzo wysoką skuteczność i zwyciężyli Hutnika aż 3:0.
Pierwsza część gry toczyła się pod dyktando gości ze Szczecina, groźnych sytuacji było jak na lekarstwo, jednak to przyjezdni lepiej prezentowali się w polu, nie pozwalając ani na chwilę rozwinąć skrzydeł goleniowskiej Inie. W 20 minucie spotkania przed polem karnym futbolówkę w pięknym stylu wywalczył Jakub Sowiński, niestety po uderzeniu najlepszego po 6 kolejkach strzelca Hutnika Grzegorza Guni piłka minęła bramkę w nieznacznej odległości. Pierwsza próba zdobycia gola przez podopiecznych Marka Karmazyna miała miejsce kilka minut później, kiedy to Wojciech Borek starał się zaskoczyć bramkarza Hutnika strzałem z rzutu wolnego. W pierwszej połowie pojedynku próbował jeszcze uderzać Krzysztof Szumiato, jednak i jemu nie udało się pokonać Pawła Sobolewskiego. Podsumowując pierwsze 45 minut należy stwierdzić, że obie drużyny myślały przede wszystkim o tym, by nie stracić bramki. Przewagę w środku pola miał Hutnik i przed drugą odsłoną mało kto przypuszczał, że Ina ostatecznie wysoko wygra ten mecz.
Po przerwie oglądaliśmy już inne spotkanie. 3 minuty po wznowieniu gry Jakub Sowiński uderzył piłkę przewrotką w poprzeczkę. Kilkuminutowy napór Hutnika zakończył się niestety kontrą i bramką dla Iny Goleniów. Jeden z najniższych piłkarzy gospodarzy Radosław Wiśniewski skierował piłkę do bramki Macieja Reszkisa po wrzucie piłki z rzutu rożnego. Stara piłkarska prawda mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i w tym wypadku dała się we znaki OKSowi. Należy zauważyć, że to już nie pierwszy pojedynek ligowy, w którym tracimy bramkę po stałym fragmencie gry. W 56 minucie znakomitą szansę na doprowadzenie do remisu fatalnie zmarnował Adrian Stefanowicz. Ten młody napastnik potrafi doskonale znaleźć się w dogodnej sytuacji bramkowej, jednak w wielu pudłuje. Miejmy nadzieję, że w przyszłych meczach nie zabraknie mu już zimnej krwi i takie 100% okazje będą kończyły się golami.
W 56 minucie to Ina mogła podwyższyć wynik, po strzale Bartosza Paszkowskiego Witold Klym wybija piłkę niemal z linii bramkowej, chwilę później gości ratuje Robert Kikun wybijając piłkę na rzut rożny. Kolejne minuty spotkania to nieustanne próby doprowadzenia do remisu gości i groźne kontry Iny. W 68 minucie po jednej z takich kontr piłkarze z ul. Sportowej podwyższyli prowadzenie, bardzo silne uderzenie z okolic 25-30 metra sparował Reszkis, jednak wprost pod nogi Tomasza Trosko, ten bez najmniejszych problemów wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie. Od tej chwili było wiadomo, że hutnicy zejdą z boiska pokonani. Trener Maliński zdecydował się na wpuszczenie do boju Marcina Gniotka i Radosława Marcyniuka, na nic się to jednak zdało. Obrońcy Iny nie popełniali błędów i kontrolowali sytuację. W 74 minucie próbował strzelać jeszcze Krzysztof Szumiato, jednak zbyt lekko by zaskoczyć dobrze dysponowanego bramkarza MKSu. Na tą szansę Hutnika piłkarze Iny odpowiedzieli kolejnym golem, szybką akcję wykończył jeden z lepszych tego dnia zawodników na boisku, Radosław Wiśniewski, kierując piłkę do pustej bramki. Chwilę później mogło być 4-0, tym razem to jednak Reszkis był górą i wyłapał piłkę w sytuacji sam na sam z jednym z napastników gospodarzy. Kilka minut później dobrze prowadzący zawody Piotr Gałązka zakończył pojedynek. Podsumować to spotkanie można jednym zdaniem: 'niewykorzystane sytuacje się mszczą', tym razem doprowadziło to do wysokiego zwycięstwa Iny Goleniów. Piłkarzy Hutnika należy pochwalić za dość dobrą grę w polu, zganić natomiast za skuteczność. Gratulacje dla zespołu Iny Goleniów, szczególnie za wynik meczu. Zwycięstwo w takich rozmiarach z wiceliderem to na pewno powód do dumy. Kolejne spotkanie szczeciński Hutnik rozegra już za tydzień na swoim obiekcie z aspirującą do awansu Drawą Drawsko Pomorskie, natomiast goleniowska Ina uda się do Chociwla, gdzie zmierzy się z tamtejszym Piastem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / www.hutnik.szczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Hutnik81 |
|