Hubertus odmieniony
Mało kto spodziewał się aż tak dobrego występu białoborskiej drużyny. Liczono wprawdzie na powrót Roberta Sztuby, jednak jego dyspozycja była wielką niewiadomą. W dodatku już 2 minucie w starciu z Kamilem Catewiczem boleśnie skręcił nogę w kolanie Przemek Kunda i opuścił boisko. Zmianie musiał ulec cały plan gry Hubertusa. Na pozycję ostatniego obrońcy wrócił Mariusz Sztuba, na środek pola przesunął się Piotr Maślanik, a boczne flanki pomocy przejęli Paweł Karniewicz prawą, a 16-letni debiutant Igor Bodnar lewą. Pokazał się z bardzo dobrej strony musiał jednak po pierwszej połowie zejść, gdyż grał przedtem pół meczu w juniorach.
Bohaterem dnia był jednak Robert Sztuba. Po okresie pewnego rozchwiania, gdy białoborska drużyna dochodziła do siebie po stracie Przemka Kundy inicjatywa stopniowo przechodziła w ręce gospodarzy mimo bezpardonowej walki Zawiszy. Już w 34 minucie Robert Sztuba znalazł drogę do siatki Artura Jabłońskiego jednak sędziowie odgwizdali pozycję spaloną. Ale co się odwlecze…W 38 minucie nie było już wątpliwości i po podaniu Mariusza Sztuby jego kuzyn Robert otworzył konto gospodarzy.
Widząc wymykające się zwycięstwo Zawisza zaostrzyła grę czego końcowym efektem było 6 żółtych kartek i jedna czerwona. Tego dnia jednak nie byli w stanie powstrzymać białoborskiej ekipy. W 60 minucie Robert Sztuba efektownym slalomem wdarł się z flanki w pole karne rywali i wyłożył tak zwane „ciasteczko” Piotrkowi Maślanikowi, a ten nie zmarnował prezentu. Prowadzenie 2:0 rozwiało złudzenia Zawiszan, a 6 minut później Ryś Wiczyński dobił sparowany strzał Roberta Sztuby. Goście kończyli mecz w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce Grzegorza Krupskiego. Znacznie odmłodzony Hubertus, z 4 juniorami w składzie, potrafił przyjąć twardą grę z doświadczoną i zgraną drużyna z Grzmiącej. Prawdę mówiąc bramkarza białoborzan Łukasza Czutro nikt z gości nie zmusił do poważnego wysiłku. Dobrze zestawiona obrona gospodarzy nie pozwoliła rywalom rozwinąć skrzydeł. Hubertus bardzo dobrze zaprezentował się jako zespół, natomiast w osobie Roberta Sztuby odnalazł skutecznego egzekutora. Uwieńczył on swój efektowny występ zdobywając po podaniu Pawła Karniewicza swego drugiego gola w 84 minucie, a miał swój udział także w pozostałych. Wynik 4:0 nie pozostawił wątpliwości kto był lepszy i gratulacje składali piłkarzom Hubertusa także ich przeciwnicy, chociaż jeden z działaczy koniecznie chciał uznać sam mecz za spotkanie… sparingowe, bo klub Zawisza nie został powiadomiony oficjalnie o terminie meczu! Pytanie tylko po co miał być powiadomiony skoro Hubertus pozostał przy obligatoryjnym terminie KOZPN?
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: goleador |
|