Lider z Malechowa w dalszym ciągu niepokonany
Do meczu z liderem rozgrywek ligowych, Arkadią Malechowo, podopieczni Krzysztofa Jasiewicza przystępowali podbudowani wygraną 3:0 w derbowym meczu z Wiekowianką Wiekowo. Zdobyte punkty podziałały mobilizująco na Darłowian, którzy ze względu na remont boiska rozgrywają serię wyjazdowych spotkań. W porównaniu z meczem w Wiekowie trener Darłovii nie mógł skorzystać z usług Mariusza Sawy oraz Mirosława Stermacha co w dużym stopniu osłabiło drużynę, głównie jeśli chodzi o skrzydła.
Od pierwszych minut gry zdecydowaną przewagę osiągnęli gospodarze, którzy grali zdecydowanie agresywnie i szybciej od przyjezdnych, a co za tym idzie dużo sprawniej wychodziło im konstruowanie akcji i stwarzanie zagrożenia pod bramką Marcina Kotasa. W pierwszym kwadransie gry to tylko i wyłącznie zawodnicy Arkadii stwarzali okazje do zdobycia bramki, ale zarówno Bedusowi jak i Sosze zabrakło precyzji. Na odpowiedź ze strony gości trzeba było czekać właśnie 15 minut, ale od razu powinna ona przynieść bramkę. Długie zagranie w kierunku Kosiarskiego zostało przecięte już za polem karnym przez bramkarza z Malechowa, ale na tyle pechowo, że bezpańska futbolówka spadła wprost pod nogi Dryjera, który będąc na 20 metrze od pustej bramki nie zdołał jednak umieścić piłki w siatce. W kolejnych minutach gospodarze dalej przeważali zmuszając defensywę Darłovii do wytężonego wysiłku, ale pomimo kilku bardzo dobrych okazji nie zdołali umieścić piłki w siatce, co należy uznać za bardzo szczęśliwy los dla przyjezdnych.
Od pierwszych minut drugiej części gry w barwach Darłovii pojawiali się Artur Maciąg oraz Marcin Hinc, którzy zastąpili odpowiednio Michała Jakubowskiego i Grzegorza Kosiarskiego co miało duży wpływ na przebieg spotkania. Od tego momentu gra się wyrównała, a Darłowianie coraz częściej zagrażali bramce strzeżonej przez Dąbrowskiego. Najlepszą okazję do wyprowadzenia gości na prowadzenie miał Marcin Hinc po ostrym zagraniu w pole karne w wykonaniu Dawida Wierzbowskiego, ale nie zdołał umieścić piłki w pustej bramce, przenosząc ją ponad poprzeczką. Niewykorzystana sytuacja zemściła się bardzo szybko. Praktycznie już w pierwszej następnej akcji w sytuacji sam na sam znalazł się Dariusz Szperlak. Napastnik Arkadii długo zwlekał z uderzeniem czekając na interwencję obrońcy, którym okazał się Remigiusz Wiernicki. Defensor Darłovii wślizgiem starał się ratować sytuację, ale nie zdołał trafić w futbolówkę powalając na murawę doświadczonego zawodnika Arkadii, za co sędzia wskazał na 11 metr. Doskonałą okazję na bramkę zamienił Ignasiak, przełamując w końcu impas strzelecki gospodarzy. Goście z utraty bramki otrząsnęli się bardzo szybko, a duża w tym zasługa kolejnego zmiennika, Artura Wierzbowskiego, który po swoim wejściu wprowadził dużo spokoju w szeregi Darłowian. Miał on między innymi współudział w akcji, która doprowadziła do zdobycia wyrównującej bramki. Był on jednym z inicjatorów akcji, która zakończyła się faulem zawodnika Arkadii tuż przed polem karnym, a jak się chwilę później okazało sytuacji tej nie zmarnował Paweł Tarnionek, umieszczając piłkę w siatce, po błędzie bramkarza Arkadii. Kolejne mijające minuty nie zmieniały oblicza gry. Zarówno jedna jak i druga drużyna dążyła do rozstrzygnięcia losów spotkania, stwarzając sobie dogodne okazje podbramkowe. Do 90 minuty gry jednak żadna ze stron nie potrafiła przełożyć tego na zdobycz bramkową. Jak się jednak okazało w decydujących sekundach gry lepiej zaprezentowali się gospodarze wyprowadzając szybką kontrę po źle wykonanym rzucie rożnym przez Darłowian. Złe ustawienie defensywy zostało wykorzystane przez Bedusa, który po dośrodkowaniu z prawego skrzydła głową pokonał Marcina Kotasa, wywalczając trzy punkty dla swojej drużyny. Porażka po straconej bramce w 90 minucie gry boli wyjątkowo mocno, a straconych punktów tym bardziej żal, że mimo nie najlepszej gry można było spokojnie dowieźć bramkowy remis do końcowego gwizdka. Tym razem zabrakło wyrachowania i odrobiny spokoju, co nie powinno mieć miejsca w drużynie o której sile stanowi tak duża liczba doświadczonych i ogranych już zawodników. Za tydzień kolejny mecz wyjazdowy, tym razem do Złocieńca, na mecz z tamtejszym z Olimpem i wypada wierzyć, że Darłowianie zagrają dużo bardziej konsekwentnie nie pozwalając aby strata do drużyn z czołówki w dalszym ciągu się zwiększała.
�r�d�o: www.darlovia.darlowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szopinho |
|