Orkan ograny w Dębnie
Nie zawiedli swoich kibiców piłkarze Dębu Dębno, którzy w 12.kolejce III Ligi Bałtyckiej pokonali na własnym stadionie Orkan Rumię 1:0 po bramce strzelonej przez Romana Majchrzaka w 37 minucie. Od samego początku spotkania lepiej prezentowali się gospodarze, którzy już w 2 minucie stworzyli groźną sytuację pod bramką Kamila Bieckego doprowadzając do rzutu rożnego. Przez następne kilkanaście minut obie drużyny spokojnie prowadziły grę jednak to biało-zieloni próbowali od czasu do czasu z prawej strony boiska rozmontowywać obronę Rumi a w akcjach ofensywnych często angażował się dobrze grający w tym spotkaniu boczny obrońca Mateusz Laska. Goście pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 15 minucie ale podanie Michała Smarzyńskiego nie zostało do końca zakończone. W 25 minucie za błąd bramkarza Dębu sędzia Tomasz Czyżak podyktował w polu karnym rzut wolny pośredni a strzał Piotra Fery obronił Sebastian Fabiański. Z biegiem czasu zespół Dębu coraz częściej przebywał pod polem karnym rywali. W 38 minucie gospodarze zaatakowali lewą stroną, piłkę wrzuconą w okolicy pola bramkowego przez Jarosława Norsesowicza ze spokojem skierował do siatki gości Roman Majchrzak tym samym dając prowadzenie 1:0 dla Dębu. Im bliżej było końca pierwszej połowy tym częściej goście próbowali strzelać z dystansu. Na pochwałę jednak nie zasłużyli,bo ich strzały za każdym razem mijały się celu. Ostatecznie pierwsza część spotkania zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy.
Na samym starcie drugiej części gry większe zaangażowanie prezentowali piłkarze Orkanu, którzy jakby chcieli nadać temu spotkaniu swój rytm gry. Na szczęście dla kibiców miejscowych Dąb nie dał narzucić rytmu rywalom i już po kilkunastu minutach drugiej połowy to oni prezentowali się lepiej. Od 60 minuty goście grali w osłabionym składzie bowiem za uderzeniem łokciem pomocnika Dębu Huberta Kotusa boisko musiał opuścić Bartłomiej Kowalczyk.Jednak od tego momentu piłkarze Orkanu nie zamierzali być tylko tłem,grali otwartą grę a niektóre ich akcje nie zawsze do końca były dokładnie wykończone. W końcowych fragmentach meczu gospodarze coraz częściej przebywali pod bramką Orkanu a strzały w kierunku bramki przyjezdnych miały wiele do życzenia. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i trzy punkty podopieczni Marcina Domagały mogli dopisać sobie na swoje konto.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|