Rezerwowi na wagę punktu
W rozegranym w środę spotkaniu III ligi KP Chemik Police zremisował 1:1 (0:0) w Kołobrzegu z tamtejszą Kotwicą. Obie bramki padły w końcówce spotkania. W 87 minucie stadion Kotwicy eksplodował po bramce Kordiana Rudzińskiego, zaś w drugiej minucie doliczonego czasu gry wyrównał wprowadzony 120 sekund wcześniej Wojciech Fadecki.
Na zdjęciu Piotr Dubiela z Kotwicy (z lewej) i Piotr Wojtasiak z Chemika (z prawej) w spotkaniu z jesieni 2009
Kotwica: Tumaszyk - Batata, Dymek, Sidorowicz, Cebulski (72' Wudarczyk), Mikołajek, Dubiela (78' Rudziński), Wólkiewicz, Przewoźniak (61' Misztal), Frączczak, Wołyński (57' Momot)
Chemik: Wiśniewski - Szałek, Bieniek, Jakubiak, Hajdukiewicz, Wojtasiak (73' Milewski), Baranowski, Szmit (75' Rembisz), Krawiec (90' Fadecki), Górski, Wydurski Statystyki (Kotwica - Chemik): Strzały celne: 4 - 4 Strzały niecelne: 6 - 8 Faule: 13 - 12 Żółte kartki: 1 - 1 (Mikołajek - Baranowski) Rożne: 1 - 5 Spalone: 2 - 3 Pogoda: przejściowe zachmurzenie, 23 st. C Widzów: 300 Bramki: 1:0 - 87 minuta - Kordian Rudziński 1:1 - 90+2 minuta - Wojciech Fadecki Sędziowali: Mirosław Cyrson - Andrzej Cyrson, Jan Lewicz (Pomorski ZPN) Już pierwsza akcja Chemików mogła zakończyć się bramką. Zza pola karnego strzelał Damian Górski, zaś Artur Tumaszyk z trudem sparował piłkę przed siebie. Widząc biegnącego w kierunku piłki Marcina Wydurskiego Sergio Batata usiłował wykopać piłkę daleko w pole jednak uczynił to tak niefortunnie, że nastrzelił Wydurskiego. Niestety odbita od Wydurskiego piłka przeleciała koło pustej bramki. Kilkanaście minut późnie fenomenalną akcję stworzył sobie Damian Górski, który po główce Patryka Baranowskiego zastawił się w polu karnym i znalazł się na czystej pozycji mając przed sobą tylko bramkę. Niestety w ostatniej chwili Sergio Batata praktycznie zza pleców Górskiego zdołał wykopać piłkę na aut. W 31 minucie po podaniu z bocznego sektora zrobiło się gorąco przed bramką Chemika. Najpierw obrońcy Chemika przyblokowali Cezarego Przewoźniaka, a sekundy później strzał Dubieli został zablokowany na rzut rożny. Równie niebezpiecznie było w 45 minucie gdy po faulu na przedpolu piłkę do rzutu wolnego ustawiał sobie Piotr Dubiela. Po rozegraniu wolnego pośredniego na szczęście Dubiela przestrzelił nad bramką strzeżoną przez Mateusza Wiśniewskiego. Po zmianie stron pierwszy groźny strzał należał do Dubieli, Wiśniewski z trudem obronił uderzenie z ostrego kąta. Później Kotwica dwukrotnie z bocznego sektora wyprowadzała podobne akcje. Z ostrego kąta strzelali Michał Wołyński i Adam Frączczak, jednak za każdym razem na posterunku stał niezawodny Mateusz Wiśniewski. W 75 minucie potężną bombę na bramkę z kilkunastu metrów posłał Radosław Mikołajek i tym razem górą był bramkarz Chemika. Cztery minuty później trener Mariusz Kuras na boisko za Piotra Dubielę desygnował Kordiana Rudzińskiego i decyzja szkoleniowca Kotwicy okazała się strzałem w przysłowiową „dziesiątkę”. Po kilku minutach zawodnik Kotwicy odwdzięczył się trafiając do siatki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Szymona Sidorowicza Rudziński szczupakiem pokonał golkipera Chemika. Kilkadziesiąt sekund później o mało nie padło wyrównanie. Po dośrodkowaniu w pole karne Tumaszyk wypiąstkował piłkę, a bliski przelobowania bramkarza był Jakub Szałek. Po tej akcji trener Zygoń przeprowadził ostatnią zmianę spotkania, za Pawła Krawca na boisko wszedł Wojciech Fadecki i podobnie jak zmianie Rudzińskiego był to strzał w „dziesiątkę”. Po dośrodkowaniu w pole karne Tumaszyk wypiąstkował piłkę przed pole karne, zaś Fadecki ładnym strzałem z woleja umieścił piłkę w bramce Kotwicy. Mariusz Kuras (trener Kotwicy): Na pewno w tym meczu nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, gdybyśmy wygrali byłoby to na pewno „na dużym farcie”. Strzeliliśmy gola w 87 minucie by stracić w doliczonym czasie gry. Zagraliśmy słabe spotkanie, stąd wynik 1:1. Na pewno pozwalaliśmy na zbyt wiele przeciwnikowi, graliśmy za wolno. Trzeba uderzyć się w pierś i zagrać dużo lepsze zawody, aby wygrać. Być może wynik z pierwszego sparingu z Chemikiem w którym wygraliśmy 6:1 uśpił nas i sądziliśmy, że mecz jest już wygrany. Trudno się tłumaczyć, na pewno zagraliśmy za słabo. Michał Zygoń (trener Chemika): Remis na boisku Kotwicy na pewno jest wynikiem, który niewiele zespołów będzie mogło wywalczyć i na pewno dlatego z tego jednego punktu należy się cieszyć. Spodziewaliśmy się, że największą siłą Kotwicy będą stałe fragmenty gry i byliśmy na to uczuleni. Byliśmy na nich skupieni prawie do samego końca. Niestety w 87 minucie popełniliśmy błąd w kryciu zawodnika, który zdobywa bramkę po rzucie rożnym. Na szczęście wiara w to, że można jeszcze ten wynik zmienić dała nam to, że stworzyliśmy od tego gola dwie akcje bramkowe i jedną zamieniliśmy na bramkę. Wojciech Fadecki na pewno będzie po tej bramce bardzo szczęśliwy. To miała być zmiana taktyczna i pokazał, że nawet będąc na boisku zaledwie dwie minuty można przesądzić o losach spotkania.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|