Pierwsza wygrana Chemików
Pięć długich spotkań czekali kibice Chemika Police na trzy punkty i wreszcie w szóstym spotkaniu, zaległym z Dębem Dębno doczekali się. Piłkarze prowadzeniu przez trenera Michała Zygonia od pierwszych minut spotkania mieli przewagę, którą udokumentowali bramką Przemka Rembisza z 25 minuty. Tuż po wznowieniu gry podwyższył Adrian Skrętny i Chemik mógł skupić się na kontrolowaniu gry. Mimo usilnych starań piłkarze Dębu nie byli w stanie strzelić nawet kontaktowej bramki i trzy upragnione punkty pojechały do Polic.
Dąb: Fabiański - Laska, Pejski, Szwiec, Niparko, Norsesowicz, Kowalski (70’ Osowski), Majchrzak, Kotus, Dłubis (80’ Majewski), Gajewski
Chemik: Strzelec - Szałek, Bieniek, Jakubiak, Krzyżanowski, Baranowski, Rembisz, Szmit, Krawiec (87’ Fadecki), Skrętny (75’ Górski), Wydurski (90+2’ Maśniak) Statystyki (Dąb - Chemik): Strzały celne: 4 - 8 Strzały niecelne: 3 - 7 Faule: 13 - 9 Żółte kartki: 3 - 2 (Gajewski, Pejski, Majchrzak - Szmit, Krawiec) Rożne: 12 - 2 Spalone: 2 - 4 Pogoda: słonecznie, 18 st. C Widzów: 200 Bramki: 0:1 - 25 minuta - Przemysław Rembisz 0:2 - 52 minuta - Adrian Skrętny Sędziowali: Sebastian Lewczuk - Przemysław Wądołowski, Michał Krotowski (Pomorski ZPN) Bohater spotkania: Patryk Baranowski - choć mało efektowny, to bardzo efektywny dzięki sporej ilości przerwanych akcji i przeciętnych podań; Piotr Strzelec - mimo młodego wieku spisywał się w bramce jak ligowy 'wyjadacz', parokrotnie bronił trudne strzały i wyłapywał groźne dośrodkowania Na początku spotkania pierwszą groźną akcję wyprowadził Mariusz Szmit, który w tempo zagrał do wbiegającego w pole karne Pawła Krawca. Krawiec obok bramkarza podał w kierunku Marcina Wydurskiego, jednak zawodnika Chemika w ostatniej chwili uprzedził Jacek Pejski. Kilka chwil później groźnie zrobiło się, gdy Kuba Szałek powalił przed swoim polem karnym Łukasza Dłubisa. Rzut wolny wykonał Roman Majchrzak, jednak Piotr Strzelec fantastyczną paradą sparował do boku strzał ponad murem. Bliski bramki był również Wydurski, który po podaniu Krawca o mało nie przelobował bramkarza. Niestety jeden z obrońców pośpieszył z asekuracją i wybił piłkę na róg. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sebastian Fabiański bez większych kłopotów wypiąstkował piłkę na 11 metrze. Właśnie na takie zagranie przed pole karne czekał Przemek Rembisz, Bramkarz Dębna zdołał się jednak wrócić do bramki i złapał piłkę. Kilkanaście minut później ławka rezerwowych Chemika eksplodowała po raz pierwszy, gdy po dośrodkowaniu Krawca z prawej strony Przemek Rembisz strzałem z woleja z 11 metrów umieścił piłkę w siatce. Pięć minut później był już prawie remis gdy Roman Majchrzak po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, przelobował Strzelca. Bramkarza Chemika na linii bramkowej wyręczył jednak Mateusz Jakubiak. Pod koniec pierwszej odsłony dwie szanse na podwyższenie wyniku miał jeszcze Wydurski. Pierwszy strzał ugrzązł w rękawicach Fabiańskiego, drugi zaś minął światło bramki tuż przy słupku. Drugą połowę Chemik rozpoczął od mocnego uderzenia. Adrian Skrętny z zimną krwią wykorzystał prostopadłe podanie Marcina Wydurskiego i było już 2:0 dla gości. Dziewięć minut później po przeciwnej stronie boiska kontaktową bramkę usiłował zdobyć Bartosz Niparko, jedna po głowce piłka poszybowała koło dalszego słupka bramki. W 62 minucie przed szansą na gola stanął Łukasz Dłubis, Piotr Strzelec popisał się jednak wyborną interwencją wybijając piłkę wślizgiem na 15 metrze. Kilkanaście minut później Chemik był bliski strzelenia jednej z bardzie kuriozalnych bramek w ostatnich kilku sezonach. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła z piłką minął się Patryk Baranowski, ta odbiła się od zaskoczonego Tomasza Szwieca i gdyby nie desperacka interwencja Fabiańskiego niechybnie wylądowałaby w bramce zespołu z Dębna. Tuż przed końcem spotkania ładną akcją popisali się Jarosław Norsesowicz i Piotr Gajewski. Pierwszy podawał spod końcowej linii, zaś drugi strzelał na bliższym słupku. Dobrą interwencją popisał się Strzelec. W ostatniej akcji meczu Michał Maśniak zagrał przed pole karne do Wojciecha Fadeckiego, Fady zwodem zmylił Mateusza Laskę i huknął z całej siły na bramkę. Fabiański sparował piłkę przed siebie, zaś błąd bramkarza wykorzystał Damian Górski. Sędzia spotkania do tej pory spisujący się bez zarzutów niesłusznie odgwizdał jednak pozycję spaloną Górala. Marcin Domagała (trener Dębu): Tylko wydawało się, że Chemik przed tym meczem był najsłabszą drużyną. Dotychczas nieznacznie przegrywał mecze i może w Gdańsku przegrał wyżej, ale to zawsze był dobry zespół grający w dobrą piłkę, mający młodych i ambitnych zawodników. Chemik na pewno pokaże, że to nie jest miejsce które powinien zajmować. My mamy problemy personalne, kontuzje i to zaważyło na tym, że dzisiaj wystawiliśmy eksperymentalną obronę. Niestety dzisiaj to przeciwnik wygrał. Michał Zygoń (trener Chemika): Udało się wygrać spotkanie i nasza wygrana nie podlega dyskusji. Mogliśmy jeszcze strzelić ze trzy gole, ale nie mówmy o tym, czego zabrakło lub nie wyszło. Ważne, że zdobyliśmy dzisiaj trzy punkty. Przed meczem uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz i wyszliśmy na boisko, jako jeden zgrany zespół. Dzięki temu osiągnęliśmy sukces. Mecz z poprzedniego sezonu w Dębnie to był debiut osiemnastu zawodników, teraz mamy już inny zespół. Przez żadną chwilę nie przyszła myśl, że po pierwszym golu może być tak jak rok temu, że możemy nie wygrać. Po moim zespole było widać pozytywne nastawienie zespołu i pewność wywalczenia trzech punktów. Kluczem do sukcesu była ambitna gra, determinacja, walka, wszyscy za jednego i jeden za wszystkich. Pokazaliśmy charakter i to, czego zabrakło w poprzednich spotkaniach.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|