'Piłkarzyki. Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie.' - taki transparent przywitał w sobotni wieczór granatowo - bordowych. Po serii porażek, zanotowanych w słabym stylu przyszło w końcu przełamanie i podopieczni Macieja Stolarczyka pokonali beniaminka pierwszej ligi Kolejarza Stróże 3:0. Styl gry jednak się nie zmienił a niespełna tysięczna grupa kibiców, która pofatygowała się na stadion obejrzała słabe spotkanie. Większość obserwatorów zgodnie podkreślała, że Kolejarz był najsłabszym zespołem jaki tej jesieni zawitał do Szczecina. Po meczu piłkarze z podniesionymi głowami udali się do tunelu, dając do zrozumienia tej resztce kibiców, która pomimo fatalnych wyników przychodzi na stadion, że się obrazili.

Pogoń zaczęła od mocnego uderzenia. Już w trzeciej minucie meczu wynik otworzył Olgierd Moskalewicz, który skierował piłkę głową do siatki, po akcji Roberta Kolendowicza. Nieco ponad dziesięć minut później pierwszy raz na bramkę Janukiewicza strzelali goście, jednak piłka bita przez Krzysztofa Lipeckiego nie stworzyła żadnego zagrożenia. W 21 minucie mogło być już 2:0. Petasz przerzucił futbolówkę do Dziuby w pole karne, ale powracający do składu napastnik trafił tylko w boczną siatkę. W 29 minucie piłkarze gości byli bliscy pokonania własnego bramkarza. Marcina Zarychtę po nieczystym trafieniu Cichego przed stratą bramki uchronił słupek. Im bliżej było końca pierwszej połowy tym częściej do głosu dochodzili zawodnicy Kolejarza. W 41 minucie w zamieszaniu w polu karnym piłka po strzale Gryźlaka mija pustą bramkę. Chwilę później indywidualna akcja Madejskiego, który mija kolejnych obrońców, ostatecznie zostaje jednak powstrzymany tuż przed bramką. 'Dzień spalonego' - tak komentowano pierwszą połowę spotkania. Powód? Szczecinianie raz po raz dawali się łapać w pułapkę ofsajdową.

Kilka minut po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania gospodarze podwyższyli wynik. W zamieszaniu w polu karnym fatalnie interweniował jeden z obrońców gości, który wykopał piłkę wprost do Maksymiliana Rogalskiego. Szczecinianin uderzył zza pola karnego, zdobywając piękną bramkę. W 54 minucie przed szansą stanął Piotr Petasz. Słynący z atomowego uderzenia zawodnik zamiast próbować pokonać Zarychtę, 'bawił się' w dryblingi i wylądował za linią końcową boiska. Sześć minut później Rogalskiego zastępuję Robert Mandrysz. Zawodnik od razu zapisuje się w protokole meczowym, bowiem zostaje ukarany przez arbitra żółtą kartką. Na dwadzieścia minut przed końcem spotkania przed szansą staje Rydzak, który dostaje podanie od Gwaze. Na posterunku jest jednak golkiper zespołu gości, który nie daje się zaskoczyć. W odpowiedzi Piotr Madejski mija kolejnych obrońców - w decydującym starciu górą jednak Janukiewicz. Pięć minut później ponownie w natarciu goście. Mateusz Broź lekko kopie piłkę w kierunku bramki z bliskiej odległości, cała obrona Pogoni łącznie z Janukiewiczem patrzy się jak ta powoli toczy się w kierunku siatki. Ostatecznie jednak minimalnie mija słupek. Mecz już w doliczonym czasie gry kończy gol Andre Gwaze, który bez problemu mija obronę gości i kieruje futbolówkę do bramki. Gwaze cieszy się, wykonując efektowne salto, co wywołuje gromkie brawa na stadionie.

Pogoń Szczecin - Kolejarz Stróże 3:0 (1:0)
1:0 - 3' - Moskalewicz
2:0 - 51' - Rogalski
3:0 - 90' - Gwaze

Pogoń: Radosław Janukiewicz - Tomasz Rydzak, Marcin Nowak, Krzysztof Hrymowicz, Piotr Petasz - Maksymilian Rogalski (60' Robert Mandrysz), Dariusz Zawadzki (78' Mikołaj Lebedyński), Bartosz Ława, Olgierd Moskalewicz, Robert Kolendowicz - Piotr Dziuba (65' Andre Gwaze)

Kolejarz: Marcin Zarychta - Dawid Szufryn, Witold Cichy, Rafał Jędrszczyk (10' Piotr Szymiczek), Krzysztof Radwański - Michał Gryźlak, Krzysztof Lipecki, Marcin Stefanik (78' Tomasz Ciećko), Piotr Madejski, Mariusz Mężyk (65' Mateusz Broź) - Bartłomiej Socha

sędziował: Daniel Kruczyński (Sląski ZPN)
widzów: ok. 1000
żółte kartki: Kolendowicz(18'), Moskalewicz(89'), Mandrysz(60') (Pogoń)- Szufryn(46')(Kolejarz)

�r�d�o: wlasne