Artur show
W poniedziałkowy wieczór na boisku przy Witkiewicza czekało nas szlagierowe spotkanie. Naprzeciw siebie stanęły drużyny, które uplasowały się na podium zmagań halowych. DB Port Szczecin wygrał grupę B, natomiast Kond-Bud Ligowiec.net stanął na najniższym stopniu podium w grupie A. Oba zespoły znają się od dawna i rywalizowały jeszcze w rozgrywkach TKKF. Podopieczni pana Andrzeja Stańczyka to jedni z faworytów do wygrania wiosennych zmagań.
Mecz rozpoczął się od przewagi Portu. Piłkarze tej ekipy ruszyli z animuszem do ataku, jednak nie potrafili znaleźć recepty na rewelacyjnego bramkarza Ligowca Artura Kraśniewskiego. Jak się miało później okazać, był on ich zmorą przez całe zawody. Kond - Bud próbował grać z kontry wykorzystując przewagę liczebną zawodników na ławce rezerwowych. Częste zmiany miały pomóc w 'zabieganiu' rywali. Niestety napastnicy portalu nie oddawali strzałów pod bramką przeciwników, a ci groźnie kontrowali. W pierwszej odsłonie obie ekipy nastawiały się na szybkie kontrataki, z tą różnicą, że portowcy groźnie uderzali na bramkę oponentów. Na posterunku był jednak zawsze rewelacyjny Kraśniewski, który bronił strzały z bliska i w sytuacjach jeden na jeden. Mimo ciekawej gry i wielu okazji do przerwy nie zobaczyliśmy goli.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie - DB groźnie atakowało i już wydawało się, że wyjdzie na prowadzenie, a Ligowiec próbował kontr z nielicznymi strzałami. W końcu jeden z takich ataków przyniósł powodzenie. Tomasz Jasek podał na prawo do Rafała Polaka, a ten odegrał mu piętą. Zaskoczeni obrońcy nie nadążyli za Jaskiem, który wyprowadził Ligowca na prowadzenie. Portowcy za wszelką cenę próbowali wyrównać. W końcu Tomasz Skibiński po indywidualnej akcji zdołał uderzyć nie do obrony. Przy rezultacie 1:1 arbiter podyktował rzut karny dla DB. Jednak bohater dnia Kraśniewski obronił. Taki obrót sprawy trochę podłamał Port. Wkrótce swoją minutę miał Łukasz Kibitlewski. Najpierw w doskonałej okazji próbował podcinki, ale zrobił to zbyt lekko i niecelnie, by zdobyć gola. Po chwili wybijał głową piłkę z własnej bramki, by w kolejne akcji wpisać się na listę strzelców i wyprowadzić Kond-Bud na prowadzenie 2:1. Do końca meczu DB próbowało wyrównać, jednak jego napastnicy nie znaleźli recepty na golkipera przeciwników. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Marcin Worobec podaje z rzutu wolnego na wolne pole do Piotra Mielczarka (na zdjęciu). Ten wykorzystuje swoje walory sprinterskie i staje oko w oko z bramkarzem. Strzał w krótki róg i mamy wynik 3:1. Po chwili sędzia kończy to emocjonujące spotkanie.
Mecz stał na wysokim poziomie i toczony był w szybkim tempie. Przewagę w okazjach strzeleckich miał doświadczony Port, jednak tego dnia bohaterem został Artur Kraśniewski, który bronił praktycznie wszystko.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|