Stal obnażyła słabości Świtu
W niedzielę 7 marca na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Witkiewicza w Szczecinie, Świt Skolwin zmierzył się w kolejnym meczu kontrolnym z walczącą o pozostanie na IV-ligowym froncie, Stalą Szczecin. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Stalówki aż 4-0, jednak wynik ten nie oddaje w pełni przebiegu boiskowych wydarzeń.
Pierwsze minuty spotkania to dość mocny napór ze strony zawodników Stali, z którym jednak poradziła sobie defensywa Dumy Skolwina, z Karolem Kępskim na czele. Mimo wszystko podopieczni trenera Andrzeja Kurpiela w pierwszym kwadransie prezentowali jak gdyby nie mieli pomysłu na grę.
Z każdą upływającą minutą Świtowcy radzili sobie jednak coraz lepiej i to oni przejęli inicjatywę, czego wynikiem były składne akcje całego zespołu, których jednak nie potrafili skutecznie wykończyć napastnicy. Bardzo dobrze obsługiwał podaniami swoich kolegów z linii napadu, kapitan zespołu Tomasz Danikiewicz. Najbliższy zdobycia bramki w pierwszych 45 minutach był Krzysztof Piczak, po którego strzale lobem nad interweniującym bramkarzem rywali piłka trafiła w słupek i sędzia po chwili zakończył pierwszą część zawodów.
Po zmianie stron spotkanie nieco bardziej się wyrównało, aż w końcu po niespełna godzinie gry w wyniku zderzenia z jednym z rywali kontuzji nadgarstka doznał bramkarz Świtu - Karol Kępski, który musiał opuścić plac gry. Na domiar złego próbujący zatrzymać piłkę przed liną bramkową Artur Brzeziński, uczynił to tak niefortunnie, że skierował ją do własnej bramki. Arbiter prowadzący zawody nie dopatrzył się przewinienia na golkeeperze ze Skolwina i gola uznał. Kilka minut później dobrą okazję do wyrównania miał Marcin Garlej, jednak futbolówka po jego technicznym uderzeniu minęła się z celem. Chwilę później było już 2-0, kiedy to zawodnicy Stali przejęli piłkę w środkowej strefie boiska i przeprowadzili szybki kontratak. Skolwinianie próbowali odpowiedzieć na bramki zdobyte przez podopiecznych Tomasza Jechny i mieli ku temu dobre okazję, jednak razili nieskutecznością i nieporadnością w polu karnym rywali. Tymczasem gospodarze kolejny raz zdołali pokonać Tomasza Skweresa, przekwalifikowanego z konieczności na bramkarza. W samej końcówce brak konsekwencji w grze obronnej Szymona Kufla sprawił, że zawodnicy Stali dobili Świtowców ustalając wynik na 4-0. Zespół z Bandurskiego skwapliwie wykorzystał błędy, jakie popełnili tego dnia Świtowcy i w przeciągu pół godziny gry zdobył aż 4 bramki. Wynik meczu mógł być zupełnie inny, gdyby nie koszmarna skuteczność zawodników z Północy Szczecina, którzy mogą jednak mieć pretensje tylko do samych siebie. Do inauguracyjnego meczu z Arkonią pozostały niespełna 2 tygodnie, w tym czasie Świtowców czekają jeszcze 2 mecze kontrolne z Wichrem Przelewice (A Klasa, wtorek 9 marca, godz. 19.30 na Witkiewicza) oraz stargardzką Kluczevią (sobota 13 marca, godz 13.00 prawdopodobnie w Skolwinie). Liczymy, że sztab szkoleniowy wraz zawodnikami wyciągnie wnioski z ostatnich niepowodzeń w meczach sparingowych i zdoła wyeliminować mankamenty wciąż zauważalne w grze zespołu. STAL SZCZECIN - ŚWIT SZCZECIN-SKOLWIN 4:0 (0:0) Bramki: Duraj 2, Pachulski i Brzeziński (sam.) Świt: Karol Kępski (59’ Tomasz Skweres) - Bartosz Kutko, Tomasz Skweres (59’ Paweł Adamczak), Artur Brzeziński - Szymon Kufel, Piotr Łoziński, Tomasz Danikiewicz (60’ Tomasz Barczyński), Grzegorz Celmer - Krzysztof Piczak (46’ Sebastian Kolec), Sebastian Kolec (30’ Marcin Garlej).
�r�d�o: swit.skolwin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|