Wymęczony remis
Bezbramkowym remisem zakończyło się spotkanie liderującej Pogoni Szczecin Women z wiceliderem Stilonem Gorzów. Tak słabo grających granatowo - bordowych nie widzieliśmy od dawna: brakowało dokładności, szybkości, a także waleczności. Stilon przeważał niemal w każdym elemencie gry. - Gdybym miał taką bramkarkę w swojej drużynie, na pewno mój zespół nie straciłby żadnej bramki w sezonie. - powiedział po spotkaniu trener Stilonu Stanisław Adamski, chwaląc postawę Anny Szymańskiej. Kapitan Pogoni nie mogła narzekać na brak pracy, bowiem rywalki raz po raz sprawdzały jej dyspozycję.
- To był ciężki mecz, zresztą takiego się spodziewałyśmy. Brakowało nam skuteczności w wykończeniu akcji. Jest nam przykro, że wynik końcowy jest, jaki jest. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach pójdzie nam już lepiej. - powiedziała po meczu Mariola Żyła, która weszła w drugiej połowie za kontuzjowaną Katarzynę Barlewicz i zagrała dobre 45 minut.
Już od początku było widać, że piłkarki z Gorzowa są bardzo zdeterminowane. W piątej minucie Marzena Salamon oddała pierwszy strzał na bramkę, jednak w dogodnej sytuacji piłka poleciała wprost w ręce Szymańskiej. Dwie minuty później Stilon egzekwował pierwszy rzut rożny w tym spotkaniu, ale futbolówka posłana przez Justynę Stanio nie sprawiła żadnych problemów golkiperce gospodyń. Chwile później podopieczne Stanisława Adamskiego miały kolejną okazję. Pałaszewska sfaulowała jedną z zawodniczek gości tuż przy granicy pola karnego, ale Natalia Pisula strzeliła w sam środek bramki. Dopiero dwie minuty później Pogoń oddała pierwszy strzał na bramkę, z dystansu próbowała Natalia Silkowska, ale futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Goście nie dali odpocząć miejscowym, w 17 minucie kontra i kapitan granatowo - bordowych wybija piłkę na róg. W 19 minucie kolejny korner dla przyjezdnych. Sześć minut później ponownie uderzać z dystansu na bramkę gości próbuje Silkowska, ale jej strzał nie sprawia bramkarce żadnych problemów. W 27 minucie gospodynie powinny były przynajmniej zagrozić bramce gości, bardzo dobrze bity róg przez Silkowską, niestety nikt w polu karnym nie ruszył się do piłki. Chwilę później Pałaszewska ładnie poprowadziła piłkę w stronę bramki Stilonu, Barlage z poświęceniem wywalczyła rzut rożny i nastąpiła kopia sytuacji sprzed kilku minut, gdzie nie było nikogo kto ruszyłby się do piłki. Mogło się to zemścić już w 31 minucie, kiedy jeden z nielicznych dzisiaj błędów popełniła Katarzyna Piekarz. Na szczęście Niewolna z bliskiej odległości nie trafiła w bramkę. W 35 minucie pokazała się Katarzyna Barlewicz, ale piłka po jej strzale przeleciała obok słupka.
Wydawało się, że w drugiej odsłonie spotkania gospodynie sie pozbierają i pokarzą na co naprawdę je stać. Okazało się, że były to tylko pobożne życzenia obserwujących spotkanie. O ile obrona spisywała się dobrze, o tyle od kolejnych formacji można wymagać o wiele więcej. Niewiele pożytku było z Nataly Barlage, która w tym spotkaniu grała na boku a nie tak jak zwykle na szpicy. Zawiodły kadrowiczki. Za dużo było kiwania, kółeczek i dryblingów a za mało zespołowej gry. To Stilon nada dominował na boisku i stwarzał sobie sytuacje. W 56 minucie silna piłka przeleciała nad poprzeczką bramki szczecinianek. W 64 minucie futbolówkę posłaną przez jedną z gorzowianek wybiła bramkarka, piłkę próbowała dobijać jeszcze napastniczka gości, ale skutecznie interweniowała Dorota Kornacka, która wybiła ją poza boisko. Chwilę później znów w natarciu gorzowianki, Szymańska wyskakuje do piłki, która ześlizguje jej się z rękawic i zmierza do bramki, dobrze asekuruje Mariola Żyła i zażegnuje niebezpieczeństwo. - To była instynktowna reakcja, po prostu byłam tam gdzie powinnam i tak się stało, na szczęście. - stwierdziła piłkarka. W szeregach Stilonu oprócz ambicji i umiejętności ogromną rolę odgrywają doświadczone zawodniczki Natalia Niewolna i Magdalena Frankowska, które kreują grę swojego zespołu. W 70 minucie w doskonałej sytuacji znalazła się Emilia Zdunek. Sfaulowana z boku pola karnego przez Annę Kulczyńską egzekwowała rzut wolny, chwilę wcześniej trener Adamski desygnował do gry nową bramkarkę i miał być to jej pierwszy kontakt z piłką, ta jednak zamiast w światło bramki, trafiła w boczną siatkę. Granatowo - bordowe na piętnaście minut przed końcem spotkania nabrały jakby nowych sił. Zdunek dośrodkowała w pole karne, ale do piłki nie doszła Barlage. Parę minut później strzał Nataly trafił w słupek. Nic jednak z tego nie wynikło, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Gorzowianki opuszczały boisko w doskonałych humorach. - Remis brałbym w ciemno przed tym spotkaniem. - cieszył się szkoleniowiec gości. Piłkarki Pogoni schodziły z boiska ze łzami w oczach. Pogoń Women - Stilon Gorzów 0:0 (0:0) Pogoń: Szymańska - Piekarz, Pałaszewska, Kornacka, Legęć, Silkowska, Siwińska, Barlewicz (46' Żyła), Zdunek, Barlage, A. Piotrowska Stilon: M. Kłosek - B. Kłosek, Walczyk, Rura, Kulczyńska, Marczak, Pisula, Niewolna, Salamon, Stanio, Frankowska
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|