Chemik pokonuje Pogoń w VII Memoriale im. Sebastiana Mindziula
Dzisiaj w godzinach popołudniowych na sztucznym boisku przy ulicy Piaskowej przyjaciele Sebastiana Mindziula rozegrali VII Memoriał ku pamięci 'Małego Rycerza'.
W tym roku koledzy Sebastiana podejmowali byłych piłkarzy Pogoni Szczecin, wśród których nie zabrakło byłbych i obecnych gwiazd Ekstraklasy. Chemik mimo gry z silnym przeciwnikiem wygrał spotkanie 4:2 (2:2). W spotkaniu dwie bramki zdobył wiecznie młody Józef Rembisz, Marcin Kurowski i Marek Sajewicz, zaś dla Portowców trafiali Olgierd Moskalewicz i Sławomir Rafałowicz.
W VII Memoriale barwy granatowo-bordowe przywdziali: Dariusz Adamczuk, Siergiej Szypowski, Bartosz Ława, Radosław Biliński, Paweł Skrzypek, Mariusz Kuras, Rafał Piotrowski, Adam Kulbacki, Sławomir Rafałowicz, Andrzej Miązek, Olgierd Moskalewicz, Andrzej Krzywicki, Maciej Stolarczyk, Robert Dymkowski i Dariusz Dalke.
Naprzeciw nich stanęli: Marcin Markiewicz, Piotr Blasius, Edward Cecot, Jerzy Dąbrowski, Jarosław Gralewicz, Artur Kałużny, Dariusz Kęsy, Marcin Kurowski, Marcin Miśta, Adam Pacholik, Marek Sajewicz, Mariusz Szmit, Marek Hornowski, Maciej Dolak, Michał Zygoń, Jacek Falenta, Jarosław Gacki, Józef Rembisz, Marcin Barszcz, pod dowództwem trenera Mirosława Masicz. Choć idea spotkań w ramach Memoriału szczytna - uczcić pamięć byłego piłkarza Chemika, który zmarł tragiczną śmiercią, to jednak nikt na boisku nie odstawia nogi i zawsze można liczyć na sporo emocji wiejących z boiska. I tym razem padł grad goli. Wielkie strzelanie rozpoczęli zawodnicy Pogoni. Pierwszą bramkę spotkania zdobył Sławomir Rafałowicz, który zdecydowanie wykorzystał dośrodkowanie Pawła Skrzypka. Chemik na stratę bramki szybko odpowiedział trafieniem Józefa Rembisza. Prawą stroną popędził Marcin Miśta, ściął do środka i przerzucił piłkę na lewą stronę prosto do weterana Chemika. Chwilę później Rembisz zdobył w podobny sposób drugą bramkę. I tym razem podawał Miśta. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Olgierd Moskalewicz, który po rajdzie lewą stroną i zbiegnięciu do środka pokonał stojącego na bramce Marcina Markiewicza. W przerwie spotkania odbył się konkurs rzutów karnych dla dzieci, a po wznowieniu gry piłka wpadała już tylko do bramki Pogoni strzeżonej przez Siergieja Szypowskiego. Najpierw po podaniu Szmita sam na sam golkipera pokonał Marcin Kurowski. A po chwili Marcin Miśta zagrał do równolegle biegnącego Marka Sajewicza, który strzałem po ziemi ustalił wynik spotkania. Po końcowym gwizdku sędziego Marka Sabata uczestnicy Memoriału udali się na symboliczny poczęstunek. W między czasie redakcja Oficjalnego Serwisu Chemika poprosiła o kilka słów organizatora Memoriału Pana Andrzeja Rogowskiego. - Więc jak to było na początku? - Po tragicznej śmierci Sebastiana postanowiliśmy zorganizować upamiętniający go Memoriał. Zagraliśmy wtedy z grającą w II lidze Pogonią Szczecin, rok później podejmowaliśmy Pogoń grającą już w Ekstraklasie. W późniejszych latach w Memoriale udział brały drużyny Chemika, drużyna mieszana Przyjaciół Sebastiana oraz Pogoń Szczecin Nowa. Piąty Memoriał to turniej drużyn, w którym udział wzięły zespoły niemieckie z m.in. Pasewalku, Schwedt czy szczecińskie zespoły. Kolejny turniej to ponownie mecz między przyjaciółmi Sebastiana. Dziś wygraliśmy 4:2 z takimi gwiazdami, rzadko się zdarza tak wygrywać. - Dzisiaj zajechały sławy Pogoni, trudno było namówić tych zawodników do uczestnictwa w Memoriale? - Było ciężko, zawodnicy pozytywnie wypowiadali się o Memoriale. Natomiast ciężko było im się oderwać od codziennych obowiązków, zawodnicy grają w różnych klubach i w różnych rejonach kraju, część za granicą. Ale dzięki Darkowi Dalke udało się sprowadzić tych zawodników. Zainteresowany był także Radek Majdan, ale obowiązki w Polonii Warszawa nie pozwoliły mu się tu stawić. - Organizujemy Memoriał im. Sebastiana Mindziula, ale nie wspominamy za bardzo o tym jakim był człowiekiem. Zatem jakim Sebastian był człowiekiem? - Sebastian był bardzo dobrym człowiekiem, przyjaznym. Można było na niego liczyć. Gdziekolwiek go zapraszaliśmy, na imprezy charytatywne czy turnieje sportowe zawsze przyjeżdżał. Był mały, ale waleczny. Grał w Chemiku Police i Flocie Świnoujście. - Możemy się spodziewać X, XV czy XX Memoriału imienia Sebastiana? - Myślę, że tak. Póki starczy nam sił i będzie takie zaangażowanie, dzięki tym ludziom którzy chcą nam pomóc, którzy chcą w tym uczestniczyć. - Jest takie powiedzenie, że człowiek żyje tak długo jak pamięć o nim. To chyba powiedzenie, które przyświeca organizatorom Memoriału? - Myślę, że tak. Cieszę się, że na Memoriał przychodzi rodzina Sebastiana choć to na pewno dla nich trudne. Przychodzą dzieci Sebastiana. Dobrze, że chcą przychodzić i to właśnie także dla nich ten Memoriał organizujemy. Będziemy to kontynuować dopóki będziemy mieli siły i zdrowie. W przyszłym sezonie postaramy się zorganizować gwiazdy Ekstraklasy i zza granicy. - Mamy swoją 'wtykę' w Ekstraklasie - Edwarda Cecota. Może pomoże w ściągnięciu gwiazd? - Będziemy próbować, wiadomo że to problemy organizacyjne i finansowe. Trzeba zabezpieczyć noclegi dla gwiazd i wyżywienie, ale będziemy próbować. - Dziękuję za rozmowę.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|