Wciąż niepokonana jest ekipa Masovii Maszewo w obecnym sezonie rozgrywek o mistrzostwo Klasy Okręgowej. Podopieczni Piotra Rasta w sobotnie popołudnie po raz 10 z rzędu zeszli z boiska niepokonani odnosząc swoje 6 zwycięstwo z rzędu.
Początek spotkania, jak i praktycznie cała pierwsza połowa meczu rozgrywanego z Koroną w Stuchowie nie wskazywała na to iż Masovia tak przekonująco pokona swojego rywala. Jak już to bywa od kilku kolejek Masovia miała problem ze złapaniem odpowiedniego rytmu meczowego i to gospodarze począwszy od pierwszego gwizdka sędziego przejęli inicjatywę. Gospodarze prezentowali się lepiej od zielono-czerwonych pod względem szybkościowym, co miało wpływ na to iż groźniejsze sytuacje miały miejsce po bramką Radosława Seniuka. Poczynania Korony jednak za sprawą defensywy Masovii i braku skutecznego wykończenia nie miały efektu w postaci bramki.

Pod bramką gospodarzy groźniej zrobiło się w 23 minucie spotkania. Rzut wolny z odległości 30 metrów wykonywany przez Piotra Rasta na tyle sprawił problemy bramkarzowi Korony iż odbita przez niego piłka trafiła do niepilnowanego Przemka Stosio, który nie zdołał wykorzystać nadarzającej się okazji. Chwilę później kolejna okazja dla Masovii mogła przynieść bramkę, kiedy to po dynamicznym wejściu prawą stroną Chomonta i mocnym dośrodkowaniu z piłką tuż przed bramką minął się Młynarczyk.W odpowiedzi gospodarze przeprowadzają szybką akcję, po której strzał będącego na wprost bramki napastnika Korony jest bardzo niecelny. W 38 minucie meczu Masovia przeprowadza dość niespodziewaną dla gospodarzy akcję, po której będący w polu karnym Zwolak zostaje w sposób nieprzepisowy powstrzymany przez obrońcę Korony. Sędzia w tej sytuacji bez wahania odgwizduje rzut karny, który pewnie na bramkę zamienia Kamil Młynarczyk. Pierwsza połowa kończy się przy jednobramkowym prowadzeniu zielono-czerwonych.

Druga odsłona to tradycyjnie już zdecydowanie lepsza gra Masovii, która odważniej zaczęła sobie poczynać w ofensywie i do 57 minuty zdecydowanie przeważała na boisku. Wtedy to po raz kolejny sędzia dyktuje rzut karny za faul w polu karnym na Przemku Stosio z czym w żaden sposób nie chcieli się zgodzić gospodarze. Po raz drugi skutecznym egzekutorem '11' okazał się Kamil Młynarczyk i Masovia prowadziła już 2:0. Ta bramka nieco bardziej ożywiła poczynania gospodarzy, którzy na rzecz gry ofensywnej rozluźnili szyki obronne. Sytuację taką natychmiast wykorzystała Masovia, która po szybkiej kontrze w 73 minucie podwyższyła wynik a po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Młynarczyk. Taki obraz gry miał miejsce do końca spotkania i stwarzało to kolejne okazje dla Masovii wykorzystując sytuację sam na sam. W 89 minucie pada ostania bramka w meczu. Po szybkiej kontrze w polu karnym przytomnie zachowuje się Zwolak, uruchamiając podaniem lepiej ustawionego Młynarczyka, który tzw. lobem umieszcza piłkę w bramce. Chwilę później Młynarczyk mógł po raz piąty pokonać bramkarza gospodarzy jednak w sytuacji sam na sam tym razem lepszy okazał się zawodnik Korony.
Cieszy okazałe zwycięstwo, tym bardziej iż gra nie była olśniewająca.Jednak za dobrą grę punktów się nie przyznaje a te sprawiają iż to w dalszym ciągu Masovia zasiada na fotelu lidera.

�r�d�o: www.masovia.net/kichu