Witniczanka nie oberwała Klonu z liści
Ciekawie zapowiadające się spotkanie między Witniczanką a Klonem Krzymów w pierwszej kolejce czwartej grupy A klasy dało z pewnością sporo emocji zgromadzonym na stadionie w Witnicy kibicom.
Gdy tylko arbiter tego spotkania zagwizdał po raz pierwszy do ataku rzucili się gracze przyjezdnych, po kilku minutach oddali inicjatywę na rzecz gospodarzy, a ci grając jednym nominalnym napastnikiem co chwila stwarzali zagrożenie pod bramką gości. Jednak pierwszy groźny strzał oddali piłkarze Klonu, napastnik gości strzelał z około 20 metrów trafiając w poprzeczkę. Piłkarze z Krzymowa próbowali w pierwszej połowie jeszcze atakować, ale wszystko się rozbijało na szczelnej defensywie gospodarzy. Tymczasem Witniczanka wyprowadzała akcje za akcją kilkakrotnie przed szansą stawał Kościelny wreszcie około 30 minuty. Gładkowski dośrodkowuje w pole karne, tam Mazurek wewnętrzną częścią stopy kieruje lobem piłkę do siatki gości.
Do przerwy nadal stroną dominującą byli gospodarze. Po zmianie stron stroną przeważającą byli goście z Krzymowa, zmienili ustawienie i to w dużej mierze było przyczyną słabszej gry Witniczanki w drugiej połowie tego spotkania. Większość ataków Klonu była rozbijana na 20, 30 metrze ale goście byli coraz groźniejsi. Mimo to gospodarze około 55 minuty podwyższyli wynik na dwa do zera po strzale Kościelnego, a błędzie obrońcy i bramkarza Klonu. Po tym ciosie Klon rzucił się do ataku jeszcze bardziej zdecydowanie, przyniosło to skutek w 65 minucie pomocnik z Krzymowa minął kilku rywali i strzelił nie do obrony. 2:1 i sporo czasu, Klon dalej atakował a Witniczanka kontrowała ale bramkarz gości rehabilitował się za poprzednią wpadkę i dalekimi wybiegami ratował skórę swoim kolegom. Jednak decydująca akcja nastąpiła w 75 minucie gry, napastnik Klonu dostał dobre podanie od pomocnika i popędził w pole karne gospodarzy, a tam próbujący ratować sytuacje obrońca faulował. Rzut karny skutecznie wykorzystał zawodnik gości i mamy 2:2.
W samej końcówce spotkania, Mazurek strzela po rzucie wolnym na 3:2, ale boczny arbiter sygnalizuje pozycje spaloną. Mecz zakończył się remisem i zdaje się to być wynik sprawiedliwy, pierwsza połowa dla gospodarzy w drugiej lepsi byli goście .
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: zawszewierny1 |
|