Honor jedenastu
Już po pierwszym meczu przegranym przez Hubertus na własnym boisku 2:5 wydawało się, że białoborzanie nie mają po co jechać na rewanż do Kołobrzegu. Oprócz nadal aktualnych problemów Hubertusa z napastnikami z uczestników poprzedniego spotkania z różnych powodów zabrakło aż czterech. Szkoda tylko, że dwaj poinformowali o tym dopiero w dniu wyjazdu. W rezultacie z trudem zmontowano jedenastkę, biorąc do niej dwóch juniorów i piłkarza po kontuzji, który w przeddzień wystąpił w meczu... oldboyów. Mowa o Krzyśku Szcześniaku, któremu gra w Kołobrzegu uraz ten odnowiła.
Jednak zdaniem tych właśnie piłkarzy nie wypadało po prostu na rewanż nie pojechać.
Gospodarze potraktowali poważnie deklaracje gości o przyjeździe i wystawili nawet nieco silniejszy skład niż w pierwszym spotkaniu, gdyż do drużyny dołączyli Marek Procner i ocierający się o kadrę pierwszego zespołu junior Łukasz Kalinowski. To profesjonalne podejście również zasługuje na szacunek. Obu drużynom dokuczał nieco upał. Na ławce Kotwicy był komplet, a u Hubertusa jedynym asekurującym był nie trenujący od marca Krzysiek Warda, ale nie w charakterze napastnika tylko jako ewentualny dubler... bramkarza Przemka Sokołowskiego od meczu z Drzewiarzem mającego problem z kolanem. Mimo tego osłabienia przyjezdni podjęli otwartą grę i długimi okresami dotrzymywali kroku rywalom. Mieli nawet okazje na objęcie prowadzenia, gdy w 9 i 11 minucie Tomek Kopiszka atakował bramkę Mateusza Strusia. Za pierwszym razem zablokowany strzał wyszedł na rzut rożny, za drugim piłkarz Hubertusa zarył nogą w trawę i anemiczne uderzenie łatwo wyłapał Struś. W tymże czasie naciągnięcie pachwiny sygnalizował Mariusz Sztuba, wytrwał jednak do końca. Gospodarze chyba nieco zaskoczeni postawą Hubertusa przeszli do ataków, lecz strzelali obok bramki, a dalekie uderzenie Podprygi nie sprawiło kłopotów Sokołowskiemu. Hubertus grając urozmaiconą piłkę równie często gościł pod bramką rywali, lecz brakowało mu tej przysłowiowej kropki nad 'i' czyli zdobycia bramki. Gol padł za to dla ich rywali. Grzegorz Orlik wybijał głową piłkę z własnego pola karnego, trafiła ona jednak do Marka Procnera, którego strzał rykoszetował jeszcze na nodze Roberta Rosika i zmylił Sokołowskiego. Dwie minuty później bardzo aktywny Podpryga świetnie podał do Daniela Miłoszewicza, lecz w ostatniej chwili uprzedził go Mariusz Sztuba. Druga odsłona zaczęła się od niecelnych strzałów z obu stron, choc więcej ich oddali gospodarze. W 59 minucie Przemek Sokołowski w ekwilibrystyczny sposób obronił uderzenie Dawida Ryby, lecz minutę potem Podpryga świetnie obsłużył Miłoszewicza i ten równie dobrze uderzył na 2:0. Potem gospodarze dokonali już trzeciej zmiany, a kiedy w 64 minucie Michał Szrajber znów po akcji z Podprygą podwyższył na 3:0 wprowadzili do gry rezerwowego bramkarza. Dwie minuty potem znów popisał się Sokołowski broniąc strzał Ryby. Kiedy po faulu Rosika Kieliba z karnego podwyższył na 4:0 wydawało się, że mecz zakończy się pogromem tracących siły piłkarzy Hubertusa. Walczyli jednak do końca, a 76 minucie obrońca Przemek Kunda przedarł się przez szyki obronne rywali, lecz w ostatniej chwili uprzedził go obrońca. Końcówka należała do Kotwicy, w 81 minucie Sokołowski znów błysnął przy obronie strzału Kamila Podprygi, jednak ten ostatni zdołał sześc minut później pokonać golkipera Hubertusa po podaniu Łukasza Miklasińskiego. Ostatni gol to efekt straty piłki przez Ryśka Wiczyńskiego, co bezwzględnie wykorzystał Dawid Ryba. W sumie zasłużone zwycięstwo gospodarzy, choc wynik wydaje się za wysoki. Ciekawym akcjom Hubertusa brakowało niestety wykończenia. Mimo osłabienia zagrali jednak przyzwoity, na dobrym poziomie mecz. Zasłużone gratulacje dla Kotwicy II za sportową walkę i profesjonalizm oraz rzecz jasna za awans. Z równie skutecznym i tak dobrze poukładanym rywalem nie spotkaliśmy się w naszej grupie ani razu. Przemek Sokołowski po meczu skonstatował: - 'puściłem w tych dwóch barażowych meczach więcej goli niż przez całą rundę wiosenną'. Jednak opuszczaliśmy Kołobrzeg z podniesionym czołem. relacjďż˝ dodaďż˝: goleador |
|