Wróciły z dalekiej podróży, Gryf w półfinale Pucharu Polski
Po zwycięstwie nad wicemistrzem Polski i obrońcom Pucharu Polski Medykiem Konin 2:0 wydawało się, że piłkarki pierwszoligowego Gryfa Szczecin bez problemu pokonają Górnika Łęczna, zajmującego trzecią lokatę w równoległej lidze wschodniej. Okazało się jednak, że to nie było takie proste. Być może podopieczne Mariusza Misiury za bardzo zachłysnęły się wygraną z tak utytułowanym rywalem i do sobotniej potyczki podeszły, przynajmniej na początku zbyt mało skoncentrowane. - Wygrałyśmy ten mecz pod względem psychicznym. - mówiła później reprezentantka Polski do lat 19 Aneta Legęć. Szczecinianki przegrywały od 53 minuty...
Mecz od początku nie należał do najciekawszych, oba zespoły badały swoje możliwości a akcje zaczepne kończyły się przed polem karnym. W 7 minucie w dość dobrej sytuacji znalazła się Legęć. Silkowska dośrodkowywała z rzutu rożnego, piłkę przedłużyła w pole karne Piekarz, tuż przed bramką zgarnęła ją Legęć i uderzyła, jednak w ostatniej chwili wybiła ją bramkarka gości. W 27 minucie pierwszy raz swoją obecność na boisku zaznaczyły łęcznianki, jednak strzał z rzutu wolnego był zbyt lekki żeby zaskoczyć Szymańską. Chwilę później pojedynek z obroną szczecinianek wygrywa Emilia Szymula, ale ponownie lepsza golkiperka gospodyń. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy z dystansu zaskoczyć Kiedrzynek próbowała Siwińska, jednak piłka poszybowała ponad bramką. Chwilę później kontrę, wyprowadzoną przez Rodzik zatrzymuje Piekarz. Najlepszą sytuacje do zdobycia gola w tej części gry miała Zdunek, lecz dwukrotnie jej intencje wyczuła Kiedrzynek.
Od początku drugiej połowy przeważały gospodynie, jednak nie przynosiło to żadnego efektu. Czyhające na kontrę piłkarki z Łęcznej objęły prowadzenie w 53 minucie. Do piłki bitej z rzutu wolnego tuż przed bramką doskakuje Kinga Czerska i z bliskiej odległości kieruje ją do siatki. Podrażnione szczecinianki rzuciły się do ataków a piłkarki Górnika cofnęły się do obrony i strzegły bramki nawet w dziewiątkę. - Gramy swoje. - pokrzykiwała na swoje koleżanki z z zespołu Szymańska i walka do końca okazała się jednym z czynników decydującym o końcowym sukcesie, niewątpliwie jak do tej pory największym w historii szczecińskiego klubu. Najpierw jednak Legęć trafiła w poprzeczkę, a strzały Siwińskiej i Zdunek albo były niecelne, albo na posterunku była bramkarka z Łęcznej. Stopniowo mecz się zaostrzał, a coraz bardziej nerwowe stawały się o dziwo piłkarki gości, które od dłuższej chwili grały na czas. W 87 minucie szczecinianki sprawiły ogromną radość swoim kibicom. - Jeszcze jeden. - krzyczeli rozgorączkowani, gdy Emilia Zdunek, wykorzystała podanie Joli Siwińskiej i płaskim strzałem po ziemi skierowała piłkę do siatki. Przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Gryfa mogła jeszcze Legęć, ale tuż pod bramką nie zdążyła doskoczyć do futbolówki. O wszystkim miały zadecydować rzuty karne... i był to jeden z ciekawszych fragmentów tego spotkania. Jako pierwsza w ekipie gospodyń do piłki podeszła kapitan Gryfa Ania Szymańska, przeważnie pewna bramkarka granatowo - bordowych jednak przestrzeliła. Radość gości nie trwała jednak długo, Szymańska szybko się zrehabilitowała i po chwili obroniła strzał Pakuły. Później strzelały Krakowska, Piotrów i Siwińska. Kluczowy dla wyniku okazał się ponowny pojedynek golkiperek. Szymańska nie dała się sprowokować Kiedrzynek i po pyskówce obu bramkarek przy której musiała interweniować sędzina zapowiedziała, że czeka na nią w bramce. - Podpowiedziałyśmy Ani jak Kiedrzynek egzekwuje rzuty karne. - cieszyły się po meczu kadrowiczki U-19 Aneta Legęć, Jola Siwińska, Emilka Zdunek i Joanna Pałaszewska, które doskonale znają piłkarkę z Łęcznej z wspólnych występów w Reprezentacji. Podpowiedzi były na tyle skuteczne, że 'Szymuś' doskonale wyczuła intencje rywalki i ponownie wybroniła karnego. Formalności dopełniła Zdunek i wśród Gryfitek zapanowała prawdziwa euforia. 6 czerwca na własnym boisku Gryf zmierzy się ze zwycięzcą meczu AZS Biała Podlaska - Gol Częstochowa i zagra o finał Pucharu Polski. Gryf Szczecin - Górnik Łęczna 1:1 (0:0), karne 4:3 0:1 - 53' Czerska 1:1 - 87' Zdunek karne strzelały: Szymańska - niecelnie, Piotrów, Siwińska, Kornacka, Zdunek - Gryf oraz Lisowska, Pakuła (obroniony), Szymula, Czerska, Kiedrzynek (obroniony) - Górnik Gryf: Szymańska, Piekarz, Piotrów, Krakowska, Wojciechowska, Pałaszewska (86' Piotrowska J.), Kornacka, Siwińska, Silkowska, Legęć, Zdunek Górnik: Kiedrzynek, Pakuła, Mitrus, Lisowska, Krupa, Smolak, Czerska, Romaniuk, Rodzik, Siczek, Szymula Żółte kartki: Kornacka - Gryf oraz Mitrus i Smolak (Górnik)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|